Już są "bo widzieli się rano na szrocie".
Printable View
Już są "bo widzieli się rano na szrocie".
:D:D:D:D:D
a tego nie słyszałem, ciekawe :D
Ja slyszalem: Dla czego fani VW nie mrugaja do siebie na drodze? Bo byloby Disco-Polo :D
A dlaczego skodziarze nie mrugaja? Bo oszczedzaja na zarowkach ;)
A siedziałeś i w tym i w tym.
To była trochę różnica w klasie obydwu aut.
Teraz 159 dogoniła B6 wielkością.
---------- Post dodany o godzinie 09:06 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 08:49 ----------
Raczej wątpię.
Mentalności ludzi nie zmienisz tak szybko.
Jak poleci zawias w Alfie - wszyscy podnoszą lament, jaki to złom,
jak poleci zawias w Passacie - trudno trzeba naprawić, normalka.
Passat i 156 były z tego samego segmentu ale fakt faktem znacząco różniły się wielkością zewnętrzną i w środku, ale wynika to z faktu że były to auta przeznaczone dla różnych ludzi...
I tak jak mówisz, mentalność ludzi jest taka sama jak kiedyś... kto potrzebuje auta do jeżdżenia kupi passata a kto chce mieć auto inne od wszystkich, prawie luksusowe kupi 159
a co do oszczędności Fiat tak jak wcześniej pisałem tanio szybko byle było, to koncern powiedział przecież ostatnio, że nie sprzeda vw'wi Alfy bo ma dla niego duże znaczenie... skoro ma takie duże to dlaczego nie pokusi się o stworzenie prawdziwego V6 nowego lub bazującego na starszy, sprawdzonych V6'kach które my mamy w autach? przecież te silniki uchodzą za niezniszczalne...hmmm ? tylko wsadza gówna jts by GM...
jak dla mnie to jest kwestia oszczędności i brania tego co ma się pod ręką bez szukania innowacji jak to było w przypadku silników jtd...
Chyba nie jest u nas aż tak źle. ;)
Mój ojciec jeździ od nowości Passatem B6 2.0 TDI z 2007 roku, w tej chwili ma przebieg 100tyś, i jak do tej pory NIC się nie zepsuło. Pękające głowice i inne problemy dotyczyły aut do 2006r.
Przed zakupem 159-tki miałem passka B5FL 1,8T i mam pewne porównanie. Auto było na prawdę bardzo komfortowe, co do awaryjności to jedyną poważną awarię zaliczyłem przez własną głupotę, a mianowicie nie wymieniłem pompy wody po zakupie i mi poleciała.
Auto było z 2002 roku i miało, w chwili zakupu, 140000 przebiegu. Przez 1,5 roku użytkowania żadnej innej awarii. Auto bardzo komfortowe, ale jak już nie raz pisałem, 159-tka prowadzi się niebo lepiej. Jest ciutkę mniejsza od B5FL (pasek miał więcej miejsca , zwłaszcza z tyłu), ale nieznacznie. Ma niebo wygodniejsze fotele, lepszą trakcję i jest nieporównywalnie ładniejsza. Nie ma się co dziwić, jest to znacznie nowsza konstrukcja. Passat bardziej się nadawał na polskie drogi, w Alfie muszę bardzo uważać, paskiem miałem gdzieś nierówności. I to chyba tyle...
oczywiście, a nawet przereklamowana.
Zważając na mój charakter pracy, mam do czynienia z wieloma ludźmi, którzy przekazują mi swoją opinię. Pracuję jako teleankieter w firmie badań marketingowych. Ostatnio prowadziłem badanie typowo motoryzacyjne i wniosek nasuwa mi się jeden- VW ma coraz słabszą opinię i coraz więcej ludzi uważa, że jest to przereklamowana marka w Polsce. Natomiast Fiat powoli, ale skutecznie umacnia swoją pozycję na rynku. Coraz więcej ludzi wyraża pozytywną opinię na temat tej marki, a także to, że poważnie rozważyłaby zakup Fiata w przypadku planowanego zakupu auta.
jak cos z grupy vw to tylko z motorem 1.9 afn, praktycznie nie do zajechania :D
Wiesz, to nie jest forum dla ludzi, którzy szukają samochodów nie do zajechania... Jeśli coś z grupy VW, to co najwyżej z bokserem za tylną kanapą :).
Lub inny boxer nad tylną osią tego samego konstruktora, ale już sygnowany jego nazwiskiem ;)
Porównywać 159 z B6? Naprawdę? Dobra, samochody podobnej wielkości, ale adresowane do kompletnie różnych klientów. A cieszenie się, że komuś w 2.0 zdarzyła się awaria - poniżej krytyki (co prawda - zgadzam się, że 2.0 to jakiś bubel patrząc na rodzaj tych przygód).
Era niezniszczalnych passatów się już skończyła i to jest fakt, ale nie są to takie straszne auta. Owszem silniki diesla o pojemności 2.0 z początków produkcji to kicha, ale turbodoładowane benzyny 1,8 i 2,0 są bardzo dobre (zaraz ktoś napisze że 1,4 tsi to bubel więc ograniczam się do tych 2), tak samo 3.0 V6 jest ok. W alfie też mamy nieudane konstrukcje... Jest dużo krytycznych uwag pod adresem JTS-ów chociaż ja akurat nie narzekam...
Era niezniszczalnych samochodów jako takich się skończyła - taki life, samochód ma być tani, przejechać swoje i wytrzymać te ~10 lat. Nikogo nie interesuje, czy ten silnik da się wyremontować, bo jest to zwyczajnie nie opłacalne. W latach 80-90 gdy rodził się fetysz niemieckiego samochodu w takim mercedesie wystarczał do naprawy młotek, do zmiany paska klinowego nikt nie rozbierał pół samochodu i jakieś tam proste naprawy mógł zrobić każdy kowal, a potrzebne uszczelki, tłoczki i wężyki produkował każdy zakład gumiarski. Teraz silniki robi się trochę inaczej - są bardziej niezawodne, ale jednocześnie mniej trwałe (jak zresztą większość produktów). Mityczna niezawodność VW to jeszcze wspomnienia z poprzedniego tysiąclecia - tanie proste w budowie i naprawie samochody, w których nie ma się co zepsuć. Ze względu na swoją prostotę, były kochane bardziej od japońskich braci, bo "w japończyku, to panie niby się nic nie psuje, ale jak j...e to się nie wypłacisz"
Może i Volkswagen zaliczył kilka wpadek, ale ile zaliczyła alfa?
Moim zdaniem jakość Alfy do Szwaba to przepaść... Mam 159 i non stop w serwisie....miałem Borę i nie wiedziałem co to mechanik
wszystko może się zgadzać, ale czy może nie jezdzisz używanym samochodem? Niestety, ale wystarzczy, że jakiś oszołom przez pierwsze 50k-80k pojeżdził, i potem przy 120k wszystko zaczyna się sypać. Nie wiadomo też, gdzie taki oszołom naprawiał/serwisował samochód. Wystarczy, że jakiś dekiel się do tego dobierze (a dzisiaj samochody są skomplikowane, prawie wszystkie z turbo, EGR, DPF itd itp.) i potem wszystko się sypię.
Czasami jest też tak, że po prostu ma się nieudany egzemplarz (i to nieważne jaka marka) i wtedy jest się stałym bywalcem w warsztacie. Jak porównam sowje belle do niemieckiego samochodu i szweda (takimi jeżdziłem), to belle są o niebo lepsze. Pochwały też dla francuza, bo był ok.
A wieć spotykany w Polsce pogląd - włoskie i francuskie samochody się psują, tylko niemieckie są dobre, jest baaardzo chybiony. Ale niech się każdy kieruje czym chcę. Może masz nieudany egezemplarz, albo może poprzedni własciciel Ci załatwił belle, albo Twój mechanik zlota rączka jest deklem (sam przeżyłem, lepiej więcej zapłacić i mieć spokój). Różnę mogą być powody...
Ale niekwestionowane jest jedno, belle są piękne:)
Moja jest serwisowana tylko w ASO (wiem, że ASO mają w większości negatywne opinie ale ja nie narzekam) ma pełną historię - od kupna po dzień dzisiejszy. Fakt nie kupiłem jej nowej, ale VW też nie był nowy i miał 100tys na liczniku więcej. Zgadzam się , że te auta są piękne i ponadczasowe, ale ta jakość i trwałość to chyba już nie...
bory nie ma co porownywac bo to o wiele prostsze auto bliźniacze z octavią 1
golf jest blizniaczy z octawia.. pasek to inna bajka.
dopiero doczytalem ze o bore chodzi:)
Dokładnie, trochę nie trafione odniesienie.
- - - Updated - - -
Jest jeszcze jedna sprawa.
Może i passat ma kiepskie silniki, ale za to ma taki wybór, że każdy znajdzie coś dla siebie.
O Alfie nie można niestety tego powiedzieć.
Nawet w B5 mieli 4.0 W8 .
90% awarii o których słyszę w przypadku JTDm to rzeczy które występują w każdym współczesnym silniku Diesla. DFP, EGR, 2masa, wtryski CR robią syf w każdym silniku, w którym zostaną zamontowane. Bo niby dlaczego prawie identyczna część od tego samego dostawcy w jednym silniku ma wytrzymywać znacząco lepiej niż w innym? Fakt - są specyficzne wady w osprzęcie (np. klapy kolektora), tylko wolę to niż brak smarowania bo się zębatka wytarła - koszt naprawy pomijam milczeniem.
Co do reszty samochodu - jest podobnie. Unifikacja części we współczesnych modelach jest tak duża, że producent samochodu produkuje zaskakująco mało. Jakość montażu oczywiście ma znaczenie, ale nie przesadzajmy - te błędy wychodzą akurat w większości w trakcie gwarancji.
Co do gamy silnikowej w 159 - zdecydowanie zabrakło czegoś z prawdziwym ogniem, pozwalającego rozpędzić Q4 do setki w jakieś 6s. Niestety 159 nie miała silnika, który spełniałby obietnicę daną przez designerów.
z tymi kiepskimi silnikami w passacie troche przesadzasz.. b5 miał swietne diesle 1.9 dynamiczne i ekonomiczne z trwałoscią na dobrym poziomie, niestety to przednie kruche zawieszenie to jakas totalna porazka...Cytat:
Może i passat ma kiepskie silniki, ale za to ma taki wybór, że każdy znajdzie coś dla siebie.
O Alfie nie można niestety tego powiedzieć.
w b6 najlepiej chyba tez ten najsłabszy 1,9 105km szukać
Mój tata ma Citroena Xsara 1.9 TD rocznik 1998.
Kupiony przy przebiegu 21 000 km gdzieś w 2000r.
Aktualnie przebieg około 470 000 km.
Wymieniane 2 razy wahacze przednie, 2 razy końcówki, może drążek kierowniczy, po przebiegu około 250 kkm naprawiona tylna belka, raz przednie amortyzatory, 2 razy tylne, 1 raz sprzęgło, kilka razy rozrząd.
Auto w ciągłej eksploatacji ,dojazdy do pracy około 120 km dziennie.
Przemyślcie sobie sami awaryjność aut.
Przed liftem może i było kruche, po lifcie zmienili dostawcę na lamfordera i jakość bardzo się poprawiła, a po 2002 roku trochę je przekonstruowali i to już w ogóle rozwiązało problem. Mój miał przelatane 140k od nowości po polskich drogach i gdyby jakaś "Sprytna Inaczej z Węgrowa" we mnie nie wjechała to zrobiłbym na tym zawieszeniu jeszcze kilka tysięcy. Fakt, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;P
tam za duzo nie przekonstruowali po prostu ten wahacz przedni dolny potrafił sie ukruszyć przy sworzniu i dochodziło do urwania koła i chyba tylko ten wahacz poprawili od 2001
Przecież wiesz Pablo że dla 90% ludzi z tego forum przebieg 200 nie mieści się w głowie a Ty wyskakujesz z 470 000 . Oszalałeś? ;)Cytat:
Mój tata ma Citroena Xsara 1.9 TD rocznik 1998.
Kupiony przy przebiegu 21 000 km gdzieś w 2000r.
Aktualnie przebieg około 470 000 km.
Wymieniane 2 razy wahacze przednie, 2 razy końcówki, może drążek kierowniczy, po przebiegu około 250 kkm naprawiona tylna belka, raz przednie amortyzatory, 2 razy tylne, 1 raz sprzęgło, kilka razy rozrząd.
Auto w ciągłej eksploatacji ,dojazdy do pracy około 120 km dziennie.
Przemyślcie sobie sami awaryjność aut.
Dziwią się że 15 letnie diesle z przebiegiem 200 000 (licznikowym oczywiście ;) ) psują się. Mimo że niemieckie... A nikomu nie przyjdzie do głowy że mogą mieć milion.
Koniowi to tłumacz CodeMaker ;) Przecież to nie możliwe (zresztą tak jak poprawki w 2.0 TDI) bo o tym nie piszą w vwszrot.pl - a to przecież skarbnica wiedzy o volkswagrnach :D
Czepianie się zawieszenia - sorry w przypadku tego co jest w niektórych modelach AR, gdzie wahacze wymienia się w komplecie z filtrem oleju (no dobra, co drugą wymianę). Co do wad w 2.0 to akurat się zgadzam - źle obliczona trwałość zębatki łańcucha - to coś, co mi (i producentom rowerów...) w przysłowiowej pale nie mieści. To, że VW oczywistą wadę konstrukcyjną przerzuca w całości na klienta (a wręcz kosi jak za zboże) odbieram jako czyste złodziejstwo.
Stylistyka passatów - to już niemieckie pornole mają więcej polotu - sorry, ale ta ponadczasowa linia VW mająca swój rodowód w designie Panzerkampwagen II (lufę obcięli, fakt) do mnie nie przemawia. I niby o gustach się nie dyskutuje, ale nadal jedne są dobre, drugie złe.
Prowadzenie - nie wiem nie jeździłem B6 - opinie są dość jednoznaczne na korzyść AR, ale to nie moja opinia.
Z drugiej strony, znam jeżdżące B3, nie sprawiające przesadnych problemów w eksploatacji, a te, które występują wynikają raczej z metod serwisowania. Tak wiem, że to są samochody tak proste, że nie za bardzo ma się tam co zepsuć.
W tej chwili VW jest marką nijaką - pierwsze golfy, passaty, to były samochody dla przeciętnie zamożnych ludzi. I dobrze - proste, tanie samochody też są potrzebne. Tylko obecnie VW nie jest ani prosty, ani tani, a za cenę pchającą te samochody w stronę klasy premium klient w mojej ocenie nie dostaje nic, poza obietnicą "das (bezawaryjne) Auto".
Nie mniej, jak ktoś chce i lubi to niech kupuje - ostatnie na czym mi zależy, to żeby użytkownicy VW zaczęli jeździć AR. Niech sobie jeżdżą tymi swoimi VW, niech im służą bezawaryjnie a ich opinia na temat AR interesuje mnie tyle co problemy małżeńskie Kasi Cichopek czy zapomniane majtki Paris Hilton. Od tego, że uważają AR za awaryjne samochody silnik mi się nie zatrze.
Z własnego doświadczenia czy z doświadczenia kogoś bliskiego masz te informacje?Cytat:
To, że VW oczywistą wadę konstrukcyjną przerzuca w całości na klienta (a wręcz kosi jak za zboże) odbieram jako czyste złodziejstwo.
Miałem taki przypadek w firmie - 2.0 standardowe wytarcie zębatki, koszt naprawy fefnaście tysięcy w efekcie samochód na złom.
Z tego co gdzieś słyszałem to chyba coś wykombinowali z tymi zębatkami bez prucia silnika. Pytałem się o ty zębatki w mitsu to mechanik powiedział że nie mieli takiego przypadku.
Słyszałem historię o alfie serwisowanej w ASO której to właściciel musiał płacić "fefnaście tysięcy" za nowy silnik. I to jedyna zasłyszana historia w której alfa dołożyła się do gównianych panewek.
Z tego co wiem - w 2.0 było od wymiany wał z tą nieszczęsną zębatką, pompa oleju. Jako, że to samochód flotowy dla PH, to nie wiem czy nie posypały się jeszcze jakieś dodatkowe rzeczy, akurat Skoda to była. I dla jasności - ja nie twierdzę, że alfa jest bezawaryjna. Jestem natomiast w stanie zaryzykować taką śmiałą tezę, że samochody wyprodukowane w ciągu ostatnich kilku lat mają awaryjność na bardzo zbliżonym poziomie.
Też jestem w stanie zaryzykować taką tezę.
Z tym że VW starał się ogarną jakoś to wszystko, natomiast alfa brnęła w TSy 16V przez kilka ładnych lat...
No i dalej nie czaję dlaczego "alfaholicy" tak się akurat VW czepili? Przecież w ostatnich latach tyło tyle bubli że hoho! To chyba poprawianie sobie samopoczucia bo masz świadomość że jeździsz gównianą furą (mimo że się nie przyznasz) ale co szkodzi czepić się kogoś kto zaliczył chyba pierwszą poważną wpadę w historii.
W tym momencie nie jest to czepianie się Ciebie piotrpo tylko "prawdziwych" alfamaniaków podniecających się na widok aut z gumy turbo.
Nie bardzo wiem, o co chodzi z TS-ami 16V. Ja miałem i nie narzekałem. Wręcz przeciwnie. Pił trochę, ale co zrobić, taki jego urok.
Ojcu kumpla w Pasku strzelił pasek (:D) 3 tysiące km po przeglądzie okresowym w ASO - i też mu powiedzieli, że ma się pałować. I co teraz? :)