Sam zmieniałeś? Przy wymianie wszystkie procedury zachowane (czyszczenie prowadnic, smarowanie tłoczków itd. etc.) to są istotne naprawdę rzeczy
Printable View
W aso.
tak sobie jako inżynier ale laik w kwestii typu "ile klocek ma odchodzić od tarczy" obserwuję co tu się pojawia i raczej czuję jakieś na siłę problemy wymyślane. klocki odchodzą od tarczy na jakąś dziesiątą mm i tego patrząc z ukosa pomiędzy ramionami felgi nie ma szans się zobaczyć. przecież tam nie ma sprężyny która klocki ostawia dalej, tylko spadek ciśnienia w układzie zacisku a bicie tarczy (mikro nawet) czy jakieś inne zjawiska powodują że klocek minimalnie odchodzi od tarczy. jeśli przy jeździe bez hamowania nic się nie grzeje, nic nie popiskuje to nie ma problemu i doradzałbym koniec tematu.
o ile? raczej chyba minimalne cofnięcie którego nie widać z ukosa powiedzmy gdy patrzy się pod kątem 45 stopni?
Nigdy w żadnym ze swoich samochodów nie widziałem żadnych szczelin. Tak jak napisałeś, mikro zluzowanie docisku żeby się nie grzało za bardzo.
Kiedyś, kiedyś, w prehistorii pamiętam do 125p były jakieś rzemieślnicze chyba dodatkowe sprężyny zakładane od zewnątrz żeby rozsuwać klocki dalej od tarcz, że niby mniej się wtedy zużywały.
Może i tak jest, tylko z tyłu są widoczne szczeliny 1 mm, z przodu nie i to mnie dziwi.
No wlasnie, z tylu jest elaktryczny reczny-moze silniczki cofsja klocek (nie u mnie bo mam auto park brake wlaczony, wiec widze zaciagniety jak auto zaparkowane)
Tak tematem uzupełnienia w sprawie cofania tłoczków w tylnych zaciskach.
Dzisiaj wymieniałem u siebie tarcze i klocki z tyłu.
Aktywacja serwisu hamulców w menu cofa śrubę od ręcznego, więc przy cofaniu tłoczków nie trzeba nimi kręcić. One w tej procedurze są maksymalnie wkręcone- można je tylko wykręcać.
Oczywiście trzeba odpiąć aku i przed podłączeniem po pracy wcisnąć kilka razy hamulec.
Tak więc cofanie tłoczków- wystarczy wciskać. ;)