Ale ja nie napisałem nigdzie że za 40tyś nie kupi się 2.4
Printable View
Ale ja nie napisałem nigdzie że za 40tyś nie kupi się 2.4
Taka jest "zabawa" w auta używane:
NIGDZIE NIE MA SIĘ ŻADNEJ GWARANCJI
... a podejrzeń (nawet tych niedorzecznych) jest masa.
Jedynym - rozsądnym wyjściem, jest minimalizacja ryzyka i wątpliwości, a każdy mądry wie, że najlepiej uczyć się na błędach innych i korzystać z doświadczenia również.
Wyjście jest więc proste: jeżeli ktoś poleca jakiegoś sprzedawcę, to może warto się do niego zwrócić?
Skoro 99% osób na forum Alfy, mówi, że za 23 tysie, to nic dobrego się nie kupi, to może warto zwrócić na to uwagę?!
Każdy chciałby jeździć 2.4 JTDm Q4 w wersji TI z 2010 roku i dać za nią 35 000 zł. Problem jest w tym, że "co tanie to drogie" - to powiedzenie wyjątkowo często sprawdza się w odniesieniu do "okazji z internetu".
Też kiedyś zabawiłem się w okazję z allegro i niestety do samochodu za ~30 000 zł, dołożyłem prawie 15 k !!, więc wiem co mówię.
Pozdrawiam
Jeżeli dołożyłeś na naprawę/wymianę dwumasy i sprzegła, skrzyni biegów, regeneracji wtrysków, wymiany wahaczy, regeneracja maglownicy kierownicy, to nawet gdybyś kupił za 40 tyś, to też całkiem niedługo by Cie to czekało ponieważ:
Wyższa cena zakupu daje większe prawdopodobieństwo, że grubsze naprawy pojawią się później, niższa, że te naprawy trzeba zrobić już teraz (plus jakieś niespodzianki od handlarza).
Ty już naprawiłeś i wiesz co masz (jak dobrze naprawione, to się nie zepsuje tak szybko ponownie)
PS: niektórzy mają szczęście i kupią za 28tyś i nic nie będzie się działo, ktoś inny kupi za 45 i będzie to skarbonka ... Oprócz ceny czy doboru osoby od której się kupuje, liczy się też szczęście.
Oj i to jest (wiem z doświadczenia), najgorsze nieraz podejście do tego typu złomów: No! Teraz to już nie ma co się zepsuć, bo wszystko zrobiłem! - guzik prawda.Cytat:
Ty już naprawiłeś i wiesz co masz (jak dobrze naprawione, to się nie zepsuje tak szybko ponownie)
Zabawa w samochody powypadkowe, zaniedbane z "prezentami" od handlarza, to studnia bez dna, a nie "zrobienie czegoś i pewność, że autko teraz jest igłą".
Ciągle padająca elektryka, kolejne podzespoły (włożone przez handlarza z innego szrota do powypadkowego), nie wie ten kto nie przeżył ;)
Dlatego też zawsze będę odradzał zakup samochodu na zasadzie -> kupić tanio + dokładać i będzie lux. Sto razy bardziej wolę kupić samochód drożej, ale w 99% na oryginalnych podzespołach, w którym faktycznie - będę musiał wymieć kiedyś może sprzęgło,ale będę miał świadomość, że auto jest i było eksploatowane prawidłowo.
P.S. W samochodzie o którym mowa (nie jest to Alfa), robione były:
- turbina (regeneracja)
- czyszczenie intercooler'a
- uszczelka pod głowicą
- poziomowanie reflektorów ksenonowych
- sprzęgło + dwumasa
- potencjometr pedału gazu
- chłodnica klimatyzacji
- wyciek oleju ze skrzyni biegów
- pęknięty zbiornik płynu chłodniczego
- uszczelka na klawiaturze zaworów
W kolejce stoi jeszcze robienie układu dolotowego, wtrysków itd. - więc mimo wszystko, jest jeszcze trochę rzeczy, które mogą "paść" i tanie nie są ;)
Do tego "bujanie" się po warsztatach praktycznie co tydzień... Znajomi się śmiali już, że auto odstawiam do pit-stopu, albo, że kupiłem je na spółkę z mechanikiem :)
Pozdrawiam
Wychodzi na to że żeby mieć gwarancję to trzeba by jechać osobiście po samochód np. do Włoch - oczywiście do firmy leasingowej, bo nie oszukujmy się, ale te auta są flotowe i przebieg będzie duży. Kupić za nie małe pieniądze - pomijam fakt że handlarz biorąc 6 aut płaci mniej. Ale bierzesz z pierwszej ręki, serwisowane w ASO i z pełną historią napraw.
Chyba że często było malowane. Ale ważne że jedziesz i napewno wiesz co bierzesz, nie przejeżdzasz przez strefe niskiego przebiegu - znaczy granicę PL