otóż to
mnie by było wstyd o tym mówić koledze a co dopiero na forum pisać ....
prędzej bym chyba skłamał niż pisał na forum , że jechałem przed rondem 180
ale widać niektórzy lubią napisać że jechali 180 :lol: szkoda , że ostatni raz tym autem ...
Printable View
I zdjęć już pewnie nie zobaczymy:(
no chwalic się nie ma czym ...
No w sumie zdjęcia bym chętnie zobaczył... Ja jechałem 180 chyba ze 2 razy w życiu - jako pasażer :).
[QUOTE=Darus;616552]Weź sobie teraz wyobraź dziecko, które wpada na jezdnię np. po piłkę...
to tez jest nie złe ,co z ciebie za rodzic jest lub bedzie, skoro pozwalasz sie dziecom bawic o połnocy na ulicy
No tak noc...tego nie doczytałem.
Ale wyobraź sobię drogi kolego, że mój kolega jadąc 70 km/h nie zdążył nawet zareagować gdy mu dzik wpadł pod koła i zawsze mi mówi, że dziękuję Bogu, że to nie dziecko...
Shit happens, nic dodać nic ująć po prostu na niektóre sprawy nie mamy wpływu, a czasami refleks zawodzi albo brak wyobraźni. Stało się i tyle, na szczęście nikt nie ucierpiał. Zapewne następnym razem będzie kolega bardziej uważał na prędkość. Wstaw zdjęcia.
Znam osobę, która jadąc 50 km/h poza zabudowanym (!!! - akurat jej się nie spieszyło, gdzieś na bocznej drodze), nie zdążyła zareagować na małe dziecko, które wybiegło z wysokiej trawy przy drodze, bo mamusi nie chciało się go przypilnować. Sąd ją oczywiście uniewinnił, NO I CO Z TEGO?! Do końca życia trzeba sobie z tym jakoś radzić...
Toż to podchodzi pod Art.14 KD, zabrania wtargnięcia pod auto i prawny opiekun jeszcze za zniszczenie auta musiałby płacić...
A 50 poza zabudowanym nie jest niczym nadzwyczajnym - jadąc do poznania w okolicach Kruszwicy i 40 jadę na bocznych, wąskie i jedziesz po dziurach a tu nagle 10 metrów drogi...