witam wymieniałem juz rozrzad w 159 2.2 jts i sa 2 lancuszki rozrzadu najpierw rozebrac potem kupowac
Printable View
Poniżej zdjęcia zaworów w 1.9 JTS-ie po przebiegu 100 tys km. To w temacie nagaru i jego gromadzenia się w tego typu silnikach.
http://www.forum.alfaholicy.org/atta...d=138999&stc=1http://www.forum.alfaholicy.org/atta...d=139000&stc=1
Jakaś historia do tego? :)
Jaki orientacyjny koszt czyszczenia z nagaru?
Udało się nam to zrobić bez zrzucania głowicy, bo nagar udaje się rozpuścić odpowiednią chemią. Tak więc koszt nie jest jakiś powalający. Natomiast auto ma rzeczywisty przebieg niecałe 100.000 km - czyli niezbyt duży - a zabrudzenie jest spore.
Czerwony Kapturek kupił sobie Alfę Romeo (naturalnie w czerwonym kolorze) z silnikiem 1.9 JTS i strasznie się zdziwił, gdy na drodze nie mógł dogonić Seata Ibizy 1.4 16V...
Ogólnie masakra ile nagaru (foto wyżej) może zebrać silnik JTS przez błędy konstrukcyjne.
Tak myślę by zapobiegać takim cudom w silniku lub oddalać je w czasie to warto:
- zainwestować w dobry olej np. Valvoline Max Life 5W-40 i wymieniać go co 10tys.
- może robić płukanki przed wymianą oleju tylko co 30tys.
- może jak jakiś zakład który posiada sprzęt taki jak Jet Clean Tronic to przeczyścić tym silnik z osadów
- może tankować od czasu do czasu paliwo premium np. Shell V-Power Nitro Plus lub wlać sporadycznie STP do baku jadąc w trasę
Szukał bym w tym ratunku by nie grzebać się w silniku.
Zapewne olej o jak najmniejszym odparowaniu by zmniejszył nagar ale ogólnie nie do uniknięcia z powodu konstrukcji...
No, niezły kwas.
Dodano po 3 minutes:
Ciekawe, jak wygląda denko tłoka i głowica.
Jak jest przyczyna tego syfu?
Moim zdaniem, gniazda zaworowe i same zawory, podczas pracy w takich warunkach też będą wołały o pomstę do nieba. Samo wyczyszczenie chemią, to chyba nie wszystko. Oczywiście przywrócimy poprawną pracę zaworów, ale ich szczelność będzie już odbiegała od wartości fabrycznych.
Same łańcuchy tylko ? ;)
Jaka jest przyczyna ? wtrysk bezpośredni połączony z interwałem 30k wymianu oleju. Wystarczy :(
Dodano po 2 minutes:
Wiesz, przy wymianie co 10k to nawet rekomendowana fiatowska selenia 5w40 daje rade. Tyle ze jakos nie spotkałem się z tym żeby ktoś tak olej zmienial, chyba ze miał przygodę z lancuchem :P
Nie ma jak klienci to i nawet w jts się można podszkolić ;)
Idea jest zła - przy wtrysku pośrednim benzyna zmywa olej z kanałów i zaworów. Przy bezpośrednim sie to niestety piecze.
Odwroce pytanie - skad sie bierze nagar w kanałach ssacych jeśli wg ciebie jest tam tylko czyste powietrze?
Wskazówka - przekrycie zaworów, timing, mikro nieszczelność, prowadnice.
Mechanizm powstawania nagaru już wyjaśnił proboszcz wcześniej w wątku:
http://www.forum.alfaholicy.org/pora...ml#post1299679
Więcej wyjaśnień na przykład tutaj
http://www.aa1car.com/library/intake...di_engines.htm
Dzięki za info.
Silniki z bezpośrednim wtryskiem jako pierwsi wprowadzili japończycy. Były to silniki GDI. Mitsubishi bardzo brnęło w tą technologię ale po dobrych 10 latach całkowicie się z nich wycofali. Niestety reszta świata zamiast się uczyć na błędach po kolei wprowadza podobne rozwiązania i u wszystkich pojawiają się te same problemy. Już mitsubishi nakazywało stosować do swoich silników specjalny olej o wyjątkowo niskim współczynników popiołów bo to własnie z oleju powstaje ten nagar. Nie orientuje się jakie są teraz dostępne oleje ale kilka lat temu było tylko kilka, bardzo drogich, które spełniały wymagania silników GDI. Oczywiście większość kierowców jest mądrzejsza i leje do silnika co popadnie i efekt jest jaki jest.
Rady jak wyżej w stylu naleje valvoline synpower 5w40 i będę zmieniał co 10k km są nic nie warte. Taki olej też się będzie spopielał na zaworach i zostawiał syf. Skrócenie interwału wymiany oleju pozwala jedynie zachować jego smarność ale nie wpływa w żaden sposób na powstawanie nagarów ponieważ nie są one zmywane olejem.
Trzeba poprostu poszukać olejów dedykowanych do tego typu silników.
Ja tam się pewnie nie znam, ale moim skromnym zdaniem olej przy większym przebiegu w jtsie będzie się degradowal szybciej co będzie miało bezpośredni wpływ na ilość nagaru w silniku. Te oleje o których piszesz to oleje typu low saps. Aczkolwiek jakos do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi czy lepszy low saps czy full saps do jts (znaczy się otrzymałem odpowiedzi rozbieżne ze jeden i drugi wpływa korzystnie na brak nagaru ;) I weź tu bądź mądry.
Poza tym pragne zauwazyc ze wtrysk bezpośredni w ropniach ma się dobrze a fiatowski common rail ma się dobrze co mogą potwierdzić również użytkownicy AR roznej masci :P
Owszem, im starszy olej tym bardziej się degraduje - to jest chyba oczywiste. Ale trzeba pamiętać, że na zaworach praży się on od chwili zalania dlatego musi spełniać odpowiednie normy. Zwykłe valvoline będzie zostawiać popioły jak każdy inny olej nie "specjalnego przeznaczenia". Dlatego lepiej lać dedykowany olej i wymieniać rzadziej (ale też bez przesady) niż zwykły i wymieniać częściej.
Wiesz, nie myśl o mnie zle ale dedykowana do tego silnika selenia 5w40 zostawia taka masakrę wymieniana co 30k (bo tak przecież w instrukcji jest napisane ;), ze jest o czym pisać i czytac na forum :P Poza tym wyszlo w praniu również na forum ze przedmiotowa selenia to może obok syntetyka to stala bo to olej na bazach hc i to nawet średniego lotu. W sumie Motul 5w40 tez nie lepszy (chyba drugi olej który spelnia specyfikacje fiata do jts, innych nie wynalazłem :). Majac na myśli oleje full saps vs mid/low saps myslalem o kilku produktach millersa lub amsoila jako w pełni syntetycznych. Chyba jeszcze LM robi jeden 5w40 który by się do tej grupy nadal. Reszta to oszukaństwo i spisek księgowych. Żeby nie było valvoline tez w grupie farbowanych lisow się miesci, nawet MST. Ale oprócz tego to calkiem przyzwoity olej :P
Errata, tak wiem, można wyczaic castrola edge który jest syntetykiem pelna morda, Mobila 1 tak samo, ale nie chce mi się szukac wśród 3 tego typu samych butelek które się roznia napisem z tylu i przeważnie nie sa sprzedawane w PL bo po co :(
Widzę, że jesteś przeciwnikiem postępu :)
Silnik GDI miał inną zasadę tworzenia mieszanki w cylindrze (tzw. Wall Guide ) w porównaniu tymi stosowanymi teraz ( Spray Guide).
Problem tworzenie się nagaru na zaworach dolotowych był tu mały w porównaniu z problemem gromadzenia się nagaru na denku tłoka. To głównie dla tego Mitsubishi porzuciło temat.
Tak jak pisałem już wcześniej w sprawnym silniku olej dostaje się do układu dolotowego głównie przed odmę i moim zdaniem wystarczyłby separator oleju ( taki jak w większości diesli) żeby rozwiązać problem.
Odświeżam temat, jestem w trakcie poszukiwania Brery a ze względu na sposób użytkowania auta (głównie miasto) diesle odpadają, zostają więc 2.2 lub 3.2 (na TBi mnie nie stać :)) Bardziej skłonny byłbym na 2.2 ale tu pojawia się temat rozrządu... Wie ktoś może czy coś się zmieniło jeżeli chodzi o materiały, z których elementy rozrządu są robione, są trwalsze? Jak z wytrzymałością po wymianie? Pytałem w serwisie Alfy w moim mieście ale fachowcy nie mają zielonego pojęcia o tych silnikach, mówią że same diesle serwisują. Cenę części wycenili na 3,5 tys. a robociznę na 2. Wydaje mi się, że trochę dużo, szczególnie za robociznę. Ktoś tu pisał, że zainwestował w zamienniki, jak z ich trwałością, i jakie ceny.
A może jednak postawić na V6? Jak wygląda sprawa z awaryjnością tych silników? Jakie spalanie w jeździe miejskiej?
Prosiłbym o info przede wszystkim od osób które mają lub miały do czynienia z tymi silnikami
Z góry dzięki za pomoc
W wątku "kupilem 1.9jts "Masz o kosztach, trwałości itp poczytaj!
Rzeszów
czytam ten wątek klusiobos (wcześniej na niego nie trafiłem więc dzięki) i coraz większe zniechęcenie do 2.2... chociaż cały czas mam nadzieję, że zakończy się happy end'em :D
To jeszcze powiedz za co dokładnie wyliczyli 3,5 tysiąca, bo to jest chyba nie najgorsza wycena za oryginalne części (pozostaje kwestia tego, czego nie policzyli). Od JTSów jest legendarny już serwis w Warszawie (Twardowski), ale nie sądzę, żeby wymiana rozrządu przerastała możliwości ogarniętego ASO. Z JTSowych historii można wyciągnąć kilka wniosków - problemy pojawiają się w przypadku jeżdżenia na słabym oleju, jeżdżeniu na niskim poziomie oleju i wymienianiu co 30 tysięcy, a także ignorowaniu checka na konsoli (bo może sam zgaśnie).
Jeśli chcesz zaoszczędzić, poszukaj na forum informacji o częściach GM do kupienia w USA (elektrozawory, zębatki).
Można czytać koszmarne historie i się zniechęcać, ale ja na przykład kupiłem 2.2 JTS z wymienionym rozrządem (widziałem stary rozrząd) i od 30 tysięcy jedyne co robiłem przy silniku to wymiana oleju i świec (akurat wypadła planowa).
Może rozmawiałeś z niewłaściwą osobą. Z serwisu w Rzeszowie polecam Pana Leszka, który ma własny warsztat w Borku Starym. Można powiedzieć że uratował mi Alfę, bo w Gdańsku to już straszyli krzywymi zaworami, brakiem kompresji, a okazało się że padł elektrozawór.
Tak dla jasności - w 3.2 jest ten sam temat rozrządu (tylko odpowiednio droższy) co w 2.2. Spalanie w 3.2 - tu masz link do profilu kolegi z forum, który jeździ po Warszawie - http://www.motostat.pl/vehicle-stats/63420 Ogólnie licz się z tą "15-tką na 100", szczególnie przy prawdziwych korkach i dynamicznej jeździe. Weź też pod uwagę, że Warszawskie korki mają się nijak do Rzeszowskich (bez obrazy), tu jak źle trafisz można przez godzinę pokonać 5-10 km podjeżdżając co kilka metrów.
Tak jak pisali koledzy powyżej - koniecznie znajdź mechanika, który ogarnia JTSy, zanim kupisz...
a masz może jakieś namiary na tego pana Leszka
Cytat:
Napisał wojtekf
dokładnie ci nie powiem ale po podaniu modelu i rocznika wymienił 6 lub 7 pozycji i tyle wyszło, wiem że jak za oryginalne części to normalna cena ale robocizna 2 tys. to chyba lekka przesada. Poza tym nie byli w stanie powiedzieć czy były jakieś zmiany materiałowe elementów rozrządu, w ASO takie rzeczy powinni wiedzieć
Kolo46_Jak chcesz to dam Ci namiary pod Kraków bo tutaj robiłem cały rozrząd ,20tys przejechanie i hula aż miło,.
Hej, jeżdżę Brerą 2.2 JTS od roku, długo po zakupie nic się nie działo ale po ok. pół roku padł alternator(nowy 1tyś, regeneracja 500zł), a teraz mam problem prawdopodobnie z czujką położenia wałka rozrządu ale o ile to to to nie jest to drogi wydatek(90zł), więc przez ten rok eksploatacji wiele awarii nie miałem, fakt faktem brera jest stosunkowo droga w utrzymaniu drogie są części, wahacze, filtry przeguby itp, oczywiście drogie w porównaniu z pospolitymi częściami do golfów i audików. Jeżeli chodzi o spalanie to aktualnie wychodzi mi na komputerze około 13l/100KM jest to spalanie 95% miasto i niestety zwykle nie rozgrzany dobrze silnik muszę gasić, w Trasie prędkość miedzy 80-90 spalanie około 8l, mi z trasy nigdy w sumie nie schodzi poniżej 10-11l ale jadę raczej żwawo. Jeżeli masz możliwości to kup 3.2 bo ja kupując pierwsze auto byłem pewny że 185 KM to tyle że hoho ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i tak po pół roku zaczynałem żałować że jednak 3.2 nie wybrałem, co nie oznacza że 2.2 nie daje rady wręcz przeciwnie jest bardzo mocny aż dziwnie na niskich obrotach i przy wysokich przełożeniach ma dużo momentu, jeżdżę czasem też Hondą Accord 2.0 v-tec i tam mocy na niskich obrotach nie ma ani trochę,(ale to inny silnik z technologią v-tec, innymi słowy silnik tam ożywa przy przekroczeniu 4 tysięcy obrotów). Niestety 3.2 jest na pewno droższy nie tylko o spalanie chodzi ale też w kwestii serwisowej.
Ojej, chodziło mi o to, że ta sama niewiadoma z trwałością itd. Droższy bo jest o jeden łańcuch więcej (3 zamiast 2) i troszke więcej kółek zębatych. Siłą rzeczy mamy zamiast 2 wałków rozrządu - 4. W końcu to V6, więc 2 razy po 3 cylindry, a nie R4.
Wyższe koszty serwisowania 3.2 *tylko czasami* dają o sobie znać. Np. to bydle ma 4 sondy lambda, bo są 2 kolektory, więc znowu - 2 razy drożej. Świec zamiast 4 - 6. Chyba już czujesz klimat. ;) Poza rozrządem nie jest to jakiś wybitnie problematyczny silnik. Z minusów (większych kosztów) 3.2 jest jeszcze napęd na 4 koła - czasem trzeba coś przy wale zrobić.
Dwumasa też jest sporo droższa od wersji 1.9 i 2.2JTS.
ok, już wiem o co chodzi, dzięki :)
w takim razie chyba jednak zostanę przy 2.2