Napisał
Krzyk
Póki co to jest trochę za wcześnie, aby tworzyć z tego stwierdzenia imperatyw kategoryczny.
Mnie cieszy bardzo, że jest całkiem spora grupa chętnych, aby eksperymentować na sobie i za swoje pieniądze. Jak już poeksperymentują, to do tematu wrócimy. Bezpieczniejsza jest w tym momencie postawa kontrariańska, którą obaj z Tomtrzem reprezentujecie, mimo "zachęcania" wszystkich do "idei auta elektrycznego".
Przypomnę tylko, że telewizory 3D też miały rozwalić system. Okazały się użytkowym niewypałem i zdaje się ( nie śledzę tego ), że chyba służą obecnie do oglądania bajek. Takich przykładów z przeszłości, które "system niemalże rozwaliły" można by przytaczać w nieskończoność. O niektórych nawet internet zapomniał. Ostatecznie zawsze wygrywają walory użytkowe produktu, a nie durna moda czy ideologia. Dlatego porównanie przez Tomtrza tego mastodonta na kołach do ciężkiego spalinowego suva jest wybitnie głupie. Samochód o efektywności poniżej małego miejskiego cinqueciento czy innego tico , ale ma tyle funkcji! A jaki ekologiczny! No, no - Pawlak też stawiał telewizor w oknie, żeby się pochwalić, że ma.
Czytając twórczość tutejszych elektroentuzjastów trzeba im chyba przypomnieć, do czego służy samochód. Otóż służy do bezproblemowego pokonywania stosunkowo dużych odległości w możliwie krótkim czasie i przy jak najmniejszym zaangażowaniu właściciela w jego obsługę. W tym kierunku szła motoryzacja. Aż do teraz. Teraz w celu zamaskowania ewidentnych niedomagań elektryków dostajemy coraz większe tablety, a niektórzy idą nie tylko na wielkość, ale też na ilość.