wedle mojego niepełnosprawnego wzroku rozpoznanie giulii od tyłu to spore wyzwanie bo nawet nowa skoda czy mazda wygląda z daleka podobnie ...
Printable View
Teraz większość aut, w tym samym segmencie, wygląda podobnie..
Dawniej każda marka miała charakterystyczne linie nadwozia.
Bez problemu można było z daleka rozróżnić BMW, Hondę, Alfę Romeo, VW, Audi, itd..
Obecnie nie jest to już tak łatwe.
Ja raz na parkingu w hipermarkecie chciałem zobaczyć z bliska Giulię, podszedłem i okazało się że to BMW M3, patrzyłem z boku z jakiś 30 metrów
Najciężej rozpoznać w nocy z daleka tylne światła. Miesza się z superbem strasznie :(
Bok to BMW z daleka. Jedynie przód nie do podrobienia. Szczególnie światła. Są super. Jak tylne z Giulietty Też nie do podrobienia.
przód Giulii jest niepowtarzalny - nie ma żadnego auta w tej klasie z tak gównianym wykonaniem kratek zderzaka :D
nawet wewnątrz koncernu Tipo ma o niebo lepsze... a wiadomo że i klasa niższa i marka
Alfa jako jedna z niewielu marek ma charakterystyczną chłodnicę - ile znacie takich? Nerki BMW, siedem pionowych pasków w Jeepie i co jeszcze? U wszystkich są ciągle nowe pomysły, a kiedy widzisz scudetto, to wiesz, że to Alfa. To też jest wyróżnik "premium" marki.
- - - Updated - - -
"Nieco gorzej jest z kokpitem. Tu designerzy najwyraźniej nie potrafili się zdecydować, czy chcą nawiązać do czasów, gdy brytyjska motoryzacja najbardziej napełniała dumą poddanych Jej Królewskiej Mości, czy do nowoczesności i najnowszych standardów. Bo choć jako całość, kokpit jest interesujący, różni się zdecydowanie od jakichkolwiek modowych sztamp, stylistyka jest eklektyczna, niespójna, a przy tym wnosi spory bałagan użytkowy. W dodatku – przynajmniej w testowanym egzemplarzu – jakość użytych do wykończenia kokpitu materiałów absolutnie nie pozwalała na myślenie o konkurowaniu z Niemcami. Sporo twardych plastików, w tym kompletna deska rozdzielcza, całe podszybie. W katalogach pokazywany jest kokpit znacznie lepszy, pokryty skórą – bazowo nie ma o tym mowy, plastik wypełniający górną część kokpitu i większość boczków drzwiowych równie dobrze można znaleźć w Dacii. A i to nie z tych najnowszych roczników… Biorąc pod uwagę zachwyty nad wnętrzem tego Jaga, jakie czytałem u kolegów-dziennikarzy, którzy (jak wynika z mojego śledztwa mającego wykluczyć idiotyzm u kolegów lub u mnie) jeździli egzemplarzami XE o znacznie wyższych standardach, najwyraźniej Jaguar poważnie przestrzelił z podstawową specyfikacją. Bo choć jest całkiem obfita w sensie wyposażenia (ale np. automatycznych świateł nie obejmuje, jak w testowanym aucie), to jednak widać, słychać i czuć, że starano się drastycznie ciąć koszty. Nie powinno jej być w ogóle, a już tym bardziej w parku prasowym.
Ale i to nie koniec moich pretensji – jak widać na zdjęciach w galerii poniżej, bagażnik tego drogiego i prestiżowego w założeniu samochodu luksusowej marki wykonano niczym nie przymierzając w św.p. Związku Radzieckim. Bardzo przepraszam za tak mocne stwierdzenie, ale zamontowanie w ramie bagażnika wlewu czynnika AdBlue (dodatek mocznikowy pozwalający oczyszczać spaliny silnika wysokoprężenego z tlenku azotu) to numer, jakiego można by się spodziewać w – no nie wiem – Żiguli z lat 80. No i warto zerknąć na „sufit” bagażnika. Nie tylko nie ma wykończenia, ale wręcz straszy gołymi, niczym nieosłoniętymi, ostrymi krawędziami blach. Wstyd po prostu."
http://pertyn.com/jaguar-xe-2015/
Każdy ma swoje za uszami...
Załącznik 248138
Tylko tyle, że idealnego wykonania nie ma nigdzie...
oczekiwania są po prostu zbyt duże, często doprawione nieznajomością rynku. W dzisiejszych czasach szczególnie, w segmencie D, nawet premium, nie ma co oczekiwać jakiś luksusów. Nawet w segmencie E niektóre materiały wołają o pomstę do nieba. Ma być tanio i dostępnie dla przeciętnego człowieka, i tak własnie jest. Przecież to nie są jakieś strasznie drogie samochody. Podstawowe BMW 5 kosztuje przecież tyle, co skoda octavia na full wypasie.
No nie - w Giulii powinno być I-DE-AL-NIE. I najlepiej za 80 tys.zł maksymalnie :).