No nie wiem - mnie na nową Giulię było stać, a na upalanie 75-ki torowo już niekoniecznie. To jest jednak dość kosztowny sport.
Edytowałem, bo nie przewidziałem, że w najsłabszej wersji wyposażenia nie można mieć mocniejszego silnika.
Printable View
@AndrzeSr- no tak, trochę, bo jak wiadomo ostatnie modele Alfy wcale nie są bardzo awaryjne, a psują się raczej drobne rzeczy i mimo że z Mazdami nie miałem do czynienia to śmiem twierdzić że tu żadnej przepaści być nie powinno, to także potwierdzają niezależne rankingi awaryjności. A ze sprzedażą Mazdy- to lepiej by się odbyła jeszcze zanim korozja da o sobie znać- potem możemy już za nią dostać znacznie mniej, dlatego ten okres po którym rdza wyłazi jest tak istotny. Alfa daje raczej więcej frajdy z jazdy, jest ładniejsza, osiągi są sporo lepsze- dla wielu te argumenty przeważają w konfrontacji z legendarną niezawodnością Mazdy. Tym bardziej że Alfy dostają już 5 lat gwarancji.
Upalanie to może, to termin z jakiegoś "BMW drift lutututu party" ;) nie używajmy go tutaj.
Wszystko kwestia wyboru i priorytetów.
Uwaga satyr mode : Ujeżdżanie Alfy może być bardzo tanie - potrafi latami stać i nie jeździć bo nic nie ma, części nie ma, a jeżdżąc nie trzeba jej cisnąć bo i tak Hondy będą szybsze i nic ciśnięcie nie da ;)
A poważniej to 75tka akurat to wybór mocno właśnie czasochłonny/kosztochłonny. Kiedyś bąknąłem o takim pomyśle w serwisie zajmującym się pucharówką ( i alfami generalnie) to szybciuteńko sprowadzili mnie na ziemię. Zresztą samo umiejscowienie hamulców tylnych gdzie co rusz się przecież zagląda, mówi wiele o możliwościach faktycznego jej torowego użytku przez amatora.
Natomiast istnieje sporo tanich i wrażeniogennych i do tego czasem szybkich rozwiązań dla amatorów. Trzeba tylko nie zamykać się na jedną markę nie oferującą w tym względzie za wiele delikatnie mówiąc.
Natomiast ja mówiłem o treningach wolnych , czy imprezach typu HotHatchCup gdzie kupa nowych aut przyjeżdża, daily zwykłych, a można nimi zaznać wrażeń ciut innych niż światła i autostradowy zakręt , mnoży się tych imprez mnóstwo. O Miatachallenge wspominałem ? ;)
Oczywiście to, że Ron Simons miał w RSR przez wiele lat flotę złożoną z 75-ek do katowania po Nurburgringu to jakaś kompletna aberracja, mógł mieć Civiki przecież...
To jest amator ?
edit , zaczęło się od trackday'ów pod strzechami. Jeśli autem ma się zajmować wyspecjalizowany serwis to już jest wyższa poprzeczka niż amatorskie jeżdżenie. Żeby odpowietrzyć hamulce/ przepłukać płyn ( dobry zwyczaj przed każdym TD) lepiej jak jest łatwy dostęp. O części cczy zlecenie dorobienia - łatwiej znaleźć wykonawcę dla serii niż pojedynczego eczemplarza . To nie jest w każdym razie przykład spod strzech.
A co ma jedno do drugiego? Może tylko to, że jako profesjonalista mógł wybierać między dowolnymi samochodami, a wybrał właśnie Alfę - w dodatku ośmielał się przejeżdżać takową 300 tys. km w warunkach torowych:
Załącznik 281285
Oczywiście, w Polsce łatwiej ścigać się Civikiem czy E36, ale to nie znaczy, że Alfa to syf. Ja byłem na kilku track dayach, z wszystkich wróciłem na kołach i na awaryjność tego samochodu nie mogę narzekać. A na pierwszym TD hamulce ogarnialiśmy z podnośnikiem żabką na miejscu :).
A dleczego po tym co ja napisałem - o względach praktycznych / czaso i kosztochłonnych - wrzucasz w moje usta "Alfa to syf" ? to nie mój język i staram się takich określeń nie używać, nawet gdybym tak uważał. A pisałem o czysto praktycznych aspektach bo zasugerowałeś , ze trackdayowanie musi być drogie .Nie musi . Ale trzeba od początku trochę się zastanowić, popatrzeć po zachodnich doświadczeniach amatorów, powiedzieć sobie szczerze co będzie można samemu zrobić, co zlecać i mieć świadmość jak zlecanie wygląda itp. I może wówczas istnieć pod strzechami co się dzieje, nie bez powodu kilka lat temu jeszcze jedną w zasadzie amatorską imprezą był Classicautocup a teraz masa cykli i treningów co weekend w zasadzie na każdym torze.
A po co ją sprzedawać, skoro rdzy nie ma mimo stania pod chmurką, technicznie też się nic nie dzieje?
Konserwacja podwozia i dalej w trasę, bo to generalnie dobry wół roboczy, do trzaskania kilometrów po Polsce z pełnym bagażnikiem.
Wysłane z mojego M2007J3SY przy użyciu Tapatalka
Czyli z Alfą nie jest tak źle skoro Mazdy też ludzie nie kupują, w zasadzie z japończyków to idzie tylko Toyota, bo reszty marek to nawet już rzadko na ulicach spotkać.
Jeśli ponad 6 razy mniejsza sprzedaż w samej EU to nie "tak źle" to masz rację :)
USA nawet nie ma co porównywać, bo tam sprzedaż jest jakieś 15 razy mniejsza - 2k vs 30k samochodów miesięcznie.
Co do samej 6tki to nie wiem czemu kogoś dziwi spadająca sprzedaż, obecny model zaraz będzie miał 10 lat na rynku.