Kupno alfa 156 2.0ts- prośba w doradzeniu, czy warto.

Ja mam TS'a, odkad go mam przeleciałęm nim ponad 80tys, od samego zakupu(pakiet startowy, rozrzad itd. Jakies 2000zł razem), nie wsadziłem w niego ani grosza, po prostu jezdze. Efekt taki, ze jak go zaraz nienaprawie to wyleci na złom :D Ale 30tys prawie rocznie, robi swoje... Na razie klęka mi rekord ile wytrzyma rozrząd, ten twardo sie trzyma po 85tyś. Na razie robie test, aż ten silnik do końca klęknie i kupuje nowa, nowższa alfe 159 albo coś ten teges.

Bez obaw, samochód pójdzie na zlom, albo na czesci, nikomu nie bede wciskal alfy, ktora do kosciola jezdzila... 30tys rocznie autostradami ;d
A ludzie sie smiali jak chcialem na poczatku go zmienic na diesla, bo twierdzilem, ze za duzo jezdze na TS'a, chciałem za niego 12tys wtedy, a kladli lache na mnie, ze chyba głupi jestem 12tys za zrobiną na igłe 147 !? No i prosze jak sie twardo trzyma :D dobrze, ze nie sprzedałem.

Po co wy się ludzie katujecie z tymi Alfami.
Kupcie OpelVagena jakiegoś i żyjcie sobie nudnie.

Cytat:

---

Napisał Dzidzior

Kupilem taka 156 z tym samym silnikiem i w identycznej wersji tylko ze granatowa skora, no po prostu sie zakochalem ;-). Mialem kilka mniej "standardowych" samochodow i powiem Ci tak...

Ten model moze Ci sprawic wiele przyjemnosci jesli chodzi o wlasciwosci jezdne, przyspieszenie, ogolne wrazenia z jazdy, trzeba tez przyznac ze pomimo wieku linia wciaz sie swietnie prezentuje. ALE....

Jesli nie masz specjalistycznej wiedzy, dobrego zaufanego mechanika - ktory zna sie na Alfach, nie bedziesz potrafil wielu rzeczy zrobic sam to w przypadku gdy nie masz odpowiedniego budzetu, odpusc sobie ten samochod, tym bardziej jesli to by bylo Twoje jedyne auto do jazdy na codzien.

Oczywiscie moge sie mylic ale jesli od razu musisz wymienic swiece i zrobic geometrie - to prawdopodobnie z kwestia swiec jest zwiazana inna usterka a zanim bedziesz mogl zrobic geometrie to bedziesz musial wpakowac strzelam 500 - 1000 pln w zawieszenie.

Ja przez dwa tygodnie wydalem juz ok 1600 pln robiac tylko wymiane filtrow, olej i zawieszenie. Jeszcze nie zabralem sie w ogole za silnik a cena samych czesci ktore juz musze kupic wynosi drugie 1500 pln... Zatem jak widzisz kupisz auto za 5000 ale tak na prawde prawdopodobnie bedziesz zaraz potrzebowal kolejne 2000 czy 3000.

Oczywiscie wszystko zalezy od tego w jakim stanie jest ten egzemplarz, jesli juz bardzo chcialbys go kupic to najlepiej wybierz sie z jakims mechanikiem, ktory dobrze zna sie na Alfach.

Ja poki co mam mieszane uczucia... Jednoczesnie ja uwielbiam i nienawidze ;-), w koncu nie kupuje sie samochodu po to zeby stal przed domem i ladnie wygladal.

Oczywiscie to tylko moje skromne zdanie, gdyz poki co jestem tutaj tylko "embrionem" ;-).

---

I Twój post mi dał właśnie dużo do myślenia. Masz ten sam model, podobna sytuacja jak ja i mówisz, że interes pół na pół. Rzeczywiście nie wziąłem pod uwagę tego faktu, że ze świecami może być związane coś innego. Co do geometrii to już założyłem sobie, że zawieszenie pewnie do wymiany. Ale co innego może pójść ze świecami w tym silniku?

Cytat:

---

Napisał Dariusz156

Po co wy się ludzie katujecie z tymi Alfami.
Kupcie OpelVagena jakiegoś i żyjcie sobie nudnie.

---

Katuje ? Chłopie to najlepszy okres w moim życiu, kupiłem stare auto za kilka tyś, włożyłem w niego 2tyś i prócz wymiany oleju/filtrów i kilku pierduł na kilka stówek łacznie przez cały "moj okres eksploatacji" nie wsadziłem tam grosza, nigdy nie stanąłem na poboczu i laweta, nawet rekord guinnesa przejechałem ! Tylko z uwagi, ze ostro eksploatuje samochod, TS na pewno nie pozyje jeszcze kilku lat ze mna z uwagi na przebiegi, temu nie ładuje tam ani grosza, wole poczekać az ten klęknie i władowac hajs do nowego auta, jak do starego, którego i tak mam zamiar sie pozbyć... na złom... Ekonomia i logika, a z drugiej strony 80tyś TS'em prawie za darmo tyle, co paliwo lać to interes idealny... Pomimo, że od ostatniego roku kompletnie nie dam o samochód złego slowa na TS'a nie powiem.

@Edit
Jeżeli kupi się auto za 5000zł, nie trzeba bedzie tam włożyć kolejnych 3000 jeżeli dobrze się kupi ;)
@@Maniek
Nie wiem co kolega miał na myśli z świecami, ale jeżeli masz choć TROCHE zdolności manualnych to dasz rade ten samochód naprawiać sam, jest prosty jak budowa cepa...

Ja w moją władowałem drugie tyle ile kosztowała. Takie życie. Ale po zakupie nowego silnika i wymianie nic się z nim nie dzieje. Jedynie bierze ciut oleju ale dolewam tak żeby nie było za mało. Na tym silniku zrobiłem już jakieś 40 tyś. z gazem i totalnie nic się nie dzieje. Teraz robiłem zawieszenie :P. Kocham ten samochód pomimo wszystkich jego wad. Na dniach wymieniam liczniki na czarne :)

Mongoose ja myślę tak samo, że o ile to możliwe będę go systematycznie naprawiał i sprawdzał, ale jak zaczną mi się poważne usterki to wiadomo, że auto w takim roczniku już nie nadaje się raczej do reanimacji. Lepiej sprzedać go na części kolegom na tym forum:)
Tyle żebym miał tyle szczęścia co ty i pojeździł te dwa lata :P

Mój smiga trzy lata, u mnie jest do zrobienia rozrzad z wariatorem - na juz, olej wymieniony, przedni gorny wahacz, klamka kierowcy, tarcze hamulcowe z tyłu i... rdza w progach polskie drogi mnie nie kochaja, do tego na dachu wychodzi szpachla po gradobiciu, takie bomby dostałem, ze nie było co tam prostowac :/ i tłumik mi odpadł na krawężniku ... Mógłbym go naprawić, ale wole włożyc te 2000-3000zł w nowe auto, a te i tak bym sprzedał może za 3500 o ile ktoś by kupił z taka rdzą w progach, więc lepiej na części, albo na złom bo gra niewarte świeczki. Na razie plan jest taki, ze tym jezdze az sie rozsypie i biore nowe, w dieslu, młodsze i sobie porzadnie zadbam

http://www.forum.alfaholicy.org/foru...spark_16v.html