Printable View
No, masz rację. 159 wygodna, lepiej spasowana niż 166 ale to nie to. Jak ja bym miał swoją wymieniać to na czarną/przypalaną (fuoco) przedliftową V6. Nawet 2.5 (zawsze można ją rozwiercić do 3.3). Ale jakoś tak szkoda się rozstawać, mimo że to diesel i mam ją tylko miesiąc :D
Noooooo może na Cytrynkę XM z V6. Tylko koszta utrzymania tego promu kosmicznego by mnie zabiły pewnie.
Miałem epizod z xmenem :D Najwazniejsze rzeczy, jak zawias i silnik są spoko, ale pierdoły potrafią doprowadzić do szału.Cytat:
Napisał jersey
tak jest, już przed laty jadąc identyczną jak ta z Radomia ( i moja :cool: ) 166 3,2 Clarckson krzyczał do wszystkich innych kierowców "wybraliście niewłaściwe auta ! " :)Cytat:
Napisał Tomtrz
Jedyny problem z nią, to problem paragrafu 22 - nikt nie kupował nowej bo za dużo traciła na wartości, najlepiej więc kupić używaną - proste, ale ich nie ma - bo nikt nie kupował nowych ;)
Ale tu silnik ma znaczenie, wymień tego diesla jak trafi się 3,2 nie z Radomia. To inna bajka kompletnie.
Zwykłe 3.2 mnie nie przekona na tyle, żeby sprzedawać swoją i robić komuś prezent. Taka sztuka z końca produkcji, cała w skórze to już co innego :D No i jeszcze żeby nie była z radomia...nie oszukujmy się, cena była śmieszna.Cytat:
Napisał Andrzejsr
Tomtrz - zawsze możemy pocieszać się, że V6 jakieś tam za X-lat będą, bo ktoś tam na nie dmuchać i chuchać będzie. A JTD? Zajeżdżą, zezłomują i tyle je widzieli. Zachowaj tego JTDka to Cię wnuki po rękach będą z wdzięczności całować za takie cudo (i majątek), bo Alfa z dieslem będzie równie często spotykana jak niemodzona Calibra.
Że o 166 z TSem nie wspomnę :D
30 na stół i za dwa tygodnie jest idealna 166 2.5 FL z symbolicznym przebiegiem, 55 i jest 3.2 TI - oglądałem ostatnio w IT.
Panowie - auta są, tylko inwestorzy to cienkie bolki i chcą na krzywy ryj, za pół darmo coś fajnego dostać.
A jak czytam mitomanów, co tu wklejają 3.2 TI po opłatach za mniej niż 20 tys. to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
Ja coś wtrące. Mam 166 2002r 3.0 z niskim przebiegiem, zrobionym rozrządem, zawieszeniem, hamulcami. Czasem myślę o sprzedaży, bo po głowie chodzą inne pomysły, ale.. Czy to ma sens? 166 jest dosyć ciekawym samochodem, chociaż wg mnie gorzej wykonanym niż 164. Nie mam w niej lpg i gdybym miał nią jeździć na codzień to by cienko było.. ;-)
Ale do czego dąże.. Piszecie że za 12-17 tys ciężko kupić 166, a ja myśle że jakbym swoją za 13-14 wystawił to nikt by nawet nie zadzwonił.
Ciekawi mnie jak będą wyglądały ceny 166 za 5-10lat
Cytat:
Napisał Arek
Dokładnie tak jest jak piszesz. Damian miał na sprzedaż V6 FL, Qba miał. Wszystko w dobrym lub bardzo dobrym stanie. I co? Miesiącami się bujali.
Czasem mam wrażenie że bardziej opłaca się zaniedbać auto i sprzedać taniej. Niż robić wszystko jak dla siebie i sprzedać drożej - bo nikt nie kupi.
Miałem 147jtd z 2003 roku. Samochód kupiłem po kolizji. Wymieniłem rozrząd, zrobiłem zawieszenie przód, oczywiście wymieniłem elementy pokolizyjne - i głupi byłem bo szukałem nowych oryginalnych. Przez miesiąc 0 telefonów, tylko maile z propozycją zamiany, a ja sprzedać chciałem bo jednak diesel to nie dla mnie.. ;-)
A przed liftem? 3.0 w full opcji? I pytam całkiem serio bo może zamiast inwestować ostrzej w Paskudę odłożę kasę na takie idealne V6. Kwestia 3-4 miesięcy, może mniej jak się uda sprzedać obecną.Cytat:
Napisał szerszeń
Wysłane z mojego SM-T710 przy użyciu Tapatalka