Pokaż mi taki silnik.... ;) Chyba tylko w muzeum.
Printable View
BMW 518i rok 1992 - stale zalewany minerałem - po zalaniu syntetykiem - "Sika" .... o takie przypadki mi chodzi .
Wrzuć sobie zwykły oring (np. do pracy w wodzie) do oleju - zobaczysz co się dzieje :) - spuchnie np. kilkukrotnie
Większych pierdół nie czytałem !
Oring olejoodporny to oring olejooporny, czy traktowany olejem mineralnym, czy syntetykiem, czy półsyntetykiem ma spełniać swoje zadanie, skoro nie trzyma to jest do wymiany.
PS.
Oringi nie są stosowane na uszczelnieniach zewnętrznych silnika, są tam stosowane uszczelniacze zewnętrzne skrętne np. początek i koniec wału korbowego lub początek wałka rozrządu, ewentualnie wejście półosi do skrzyni (prawoskrętny i lewoskrętny). I skoro po zmianie oleju silnik zaczyna lać to znak że już na wszystkie uszczenienia przyszła pora.
"Większych pierdół nie czytałem !"
To Twoje zdanie Kuba, co do uszczelnień olejoodpornych , ja widziałem oringi potraktowane nie właściwym roztworem tzw Breoxu - oleju używanego ,do montażu zacisków hamulcowych do wysyłki. Oringi te , podobnie jak pierścienie tłoczków spuchły o ponad 100 proc i popękały. Oczywiście to nie silnik ,ale miałem na myśli zobrazowanie zasady.
A pisząc o "sikaniu silnika" miałem na myśli wypłukanie nagarów - może rzeczywiście się niespójnie wyraziłem.
Łukasz, prawidłowo uszczelniony silnik przeznaczonym do tego uszczelnieniami nie ma prawa lać niezależnie od parametrów oleju jaki do niego wlano.
Jeśli oringi są używane zgodnie z ich przeznaczeniem nie ma prawa nic się stać ;) jeśli jest inaczej skontakuj się ze sprzedawcą bądż producentem ;) już w moim życiu troche tego założyłem :)
Nie neguję tego co mówisz :) , spox nie róbmy off topa, źle się zrozumieliśmy po prostu. Miałem na myśli znaczenie użytego oleju dla uszczelnień takie jakie ma np stosowanie pyny/oleju syntetycznego, zamiast mineralnego do niektórych układów wspomagania kierownicy (przykład Passat B5 - Swag mineral "zielony" , Alfa 147 ATF czerwony syntetyczny) , co do silników ....sprawny nie leje i kropka fakt.
Syntetyk jest ZAWSZE lepszy od półsyntetyka. Cała reszta to ekonomia używania. Jest droższy a nie zawsze jest konieczny. Syntetyk podczas spalania się nie generuje takich nagarów jak pólsynetyk czy mineralny. Ma większy zakres temperatur zewnętrznych (lepkości) i odporność na ekstremalne temperatury w silniku - to jest cały sens syntetyka. Teraz od ciebie zależy jak to wybierzesz. Czy np. będzie to 0W-50 czy 10W60 - zauważ że mają one szerszy zakres niż 10W40. Syntetyk też może mieć całkiem wąski zakres klasyfikacji SAE ale to jest jeszcze inne zagadnienie i sama klasyfikacja SAE nie przesądza czy dany olej jest syntetykiem czy półsyntetykiem.
W przypadku TS 10W60 jest po pierwsze droższy w zakupie a po drugie gęstszy podczas pracy rozgrzanego silnika w stosunku do 10W40. Zatem masz takie rzeczy: teoretycznie większe zużycie paliwa, teoretyczne obniżenie mocy i koszt zakupu oleju, a z drugiej strony mniejsze zużycie oleju (nie przesiąka tak jak 10W40 przez uszczelnienia zaworów szczególnie w silnikach 16V) lepszy film olejowy w ekstremalnych temperaturach np. podczas obciążenia silnika na wysokich obrotach. Stąd 10W60 jest stosowany w silnikach BMW serii M, które mają najdłuższy skok tłoka. W takich warunkach olej półsyntetyczny zdegradowałby się pod czas pracy tłoka gdzie występują ekstremalne temperatury. Należy właśnie myśleć o temperaturach jakie pojawiają się w tym punkcie silnika a nie np. temperaturze powietrza na zewnątrz!
Mity na temat tego że syntetyk wypłucze nagary wzięły się z tego że do droższych olejów stosowane są lepsze dodatki dyspergujące czyli czyszczące. Dodatkowo syntetyk gdy już dojdzie do jego spalenia nie generuje tyle nagaru co minerał. Jednak dodatki czyszczące w syntetyku i tak nie są tak skuteczne jak płukanki typu liqui molly.
To że komuś cieknie po zmianie oleju nie koniecznie musi dziwić. Czasem dzieje się to choćby po zmianie płynu chłodzącego. Co jednak moim zdaniem nie jest wynikiem agresywnego działania na uszczelnienia ale bierze sie z innego sposobu rozpuszczania nagarów które być może trochę niechcący ale w dane miejsce uszczelniały. Co i tak świadczy po prostu o tym że uszczelnienie było do wymiany.
Wybierając olej do silnika osobiście kierowałbym się kartami charakterystyki danego oleju - lepkość przy -20stC i przy 100stC a nie oznaczeniem SAE. Potem czy jest on syntetyczny czy pólsyntetyczny - jaka ma bazę, jakie ma dodatki. Potem sprawdziłbym cenę (czy jest sens dopłacać). Gdzieś tam niestety jest jeszcze problem z kupnem
oryginalnego :(
Sens stosowania oleju o większej lepkości temperaturze 100stC jest też z tego powodu że z czasem olej rozrzedzany jest paliwem, szczególnie zimą, podczas jazdy w mieście i na krótkich odcinkach. Dlatego zawsze zalecano wymieniać olej po zimie. Chociaż z mojego doświadczenia wiem że niektóre dziwne oleje w niektórych dziwnych autach wręcz gęstnieją z czasem (nie chodzi o Alfę) Tutaj chyba nie ma reguły jednak.
Zmiana się odwlekła, ale w miesiącu bieżącym z racji dłuższych tras wykonywanych w pracy , skuszę się chyba na przesiadkę na 10W60 Liqui Moly Sport.
Ja mam inna propozycje, ktora u mnie zadzialala. Zamiast bawic sie w zmiane olejow, liczenia oplacalnosci to lepiej zainwestowac 50zl w nowe uszczelniacze i je wymienic, efekt murowany. Jak moj zarł 1l/300km(nie przekracajac 3,500obr), tak teraz na zajechanym valvoline maxlife 10w40 na 1000km(jezdzac na pelnej) zjada sladowe ilosci, mysle, ze jak wymienie ten zajechany olej za miesiac to zuzycie spadnie praktycznie do zera