A moja bella miała problemy z odpalaniem, ale wymieniłem akumulator i jest ok:) Tylko te przymarzające klamki...
Printable View
A moja bella miała problemy z odpalaniem, ale wymieniłem akumulator i jest ok:) Tylko te przymarzające klamki...
Moja w nocy odpaliła elegancko -11 tylko problem że nie mogłem nią odjechać bo myłem wcześniej auto i drzwi się nie chciały zamknąć. Trochę zamki przesmarowałem smarem w sprayu i już Ala się zamykała :D
Moja odpala bez problemu, gorzej z zamkami które mi ostatnio przymarzały,podczas tych dużych mrozów urwałam tylnią klamkę :( ale to pewnie dlatego że na noc stoi w garazu gdzie oczywiście odmarza ale wilgoć i woda na niej zostaje i potem jak wyjeżdżam na mróz to momentalnie zamarza:( ale ostatnio wybrałam się do garażu z suszarką i od tego czasu zamki i klamki no problem :D
Wczoraj odwilż, dzisiaj mróz. Na całym aucie gruba warstwa lodu, żadne drzwi się nie otwierają. Jutro trzeba coś z tym zrobić. Pewnie w ruch pójdzie denaturat bo oczywiście odmrażacz jest w aucie :D
Po wczorajszej odwilży znów zamarznięte klamki, no i po ostatniej wizycie na myjce okazało się że mieszanina soli, piasku i śniegu oraz sople przy nadkolach pouszkadzały lakier u dołu przednich nadkoli...Na wiosnę czeka mnie malowanie i wklejam tam jakąś odpowiednio przyciętą i dopasowaną cienką gumę (patent podpatrzony w focusie mamy)
Linki dzwigni zmiany biegów zamarzają a najgorsze to ze coś z zamkiem drzwi kierowcy się stało. Zamyka z kluczyka, ale już nie otwiera :( Trzeba chyba zdjąć tapicerke i zajrzeć, ale raczej nie w taki mróz bo szkoda plastików.
Urwana klamka i zablokowany zamek w drzwiach - nie można ich zamknąć. Nienawidzę zimy:mad:
mi chyba umarly teleskopy podtrzymujace maske.....
urwana klamka:)? sama sie urwała:))?
u mnie tez problem zamarzajacymi drzwiami, moze z powodu specyficznej "klamki " , czesto musze sie meczyc.
Co do jazdy to z jedynki praktycznie ruszyc nie moge ( da sie, ale aptekarskie dozowanie sprzeglem jest meczace i dlugo trwa) no i ESP mi mruga po oczach co chwile.
Ogolnie nie jest zle, ale trzeba sie przyzwyczaic.
Ja w sobotę pierwszy raz miałam problem z zamknięciem drzwi, odmrażacz zadział chyba po 20 minutach, dzisiaj będę odpalać i jechać autem, mam nadzieję, że obędzie się bez przygód. Stała w sumie 5 dni na dworzu okryta śniegiem.
Zamarzające klamki to standard. Na szczęście tylne drzwi nie zamarzły :) Co do mrozów to nie czuję by coś Alfie przeszkodziło w odpalaniu. Stoi na zewnątrz cały czas i nie narzeka.
garaż zajęty przez diesla - bez farelki nie daje rady :D
A teraz będzie HIT stulecia.
Od wczoraj walczymy żeby dostać się do samochodu. Prawdopodobnie jest to efekt umycia Belli przed Świętami i pozostawienia na mrozie (pomimo mazideł, silikonów i WD40) Szaleje centralny zamek, albo nie otwiera, albo otwiera i zamyka. Wczoraj Mąż urwał mi klamkę na tę okoliczność i wściekły jak diabli próbując się dostać do środka odgrażał się, że jak zaraz zacznie walić w nią młotem, to mi wyklepie ten samochód na kabriolet (a ma słabość do Belli chyba większą niż ja:) )
Kiedy wydawało się, że wszystko jest już ok - dziś powtórka z rozrywki. Centralny szaleje, otwiera, zamyka, ja nie chcę szarpać za drzwi, bo już tylko jedna klamka mi została:) naciskam na tego pilota zamknij, otwórz, zamknij, otwórz, myślę, może w końcu zaskoczy! Stoję tak ze 20 minut na tym mrozie i maltretuję tego pilota, walę pięścią po zamku, próbuję otworzyć z kluczyka. NIC. W końcu doprowadzona do ostateczności nacisnęłam przycisk otwarcia i trzymam, trzymam mocno, myślę sobie, zareaguj w końcu na tego j... pilota!!!
I w tym momencie otwiera się... szyba.
Myślałam, że się przewrócę. Niepotrzebnie wyrwaliśmy Belli klamkę, niepotrzebnie maltretowałam pilota i centralny. Niepotrzebnie Darek nurkował do Alfy przez bagażnik, i niepotrzebnie wkurzał się na ten mróz.
Wystarczyło przytrzymać pilota 3 sekundy dłużej i otworzyć sobie drzwi od środka. Przechytrzyła mróz, skubana!:)
Tym razem w bitwie Alfa v.Zima 1:0 dla Alfy!:)
Victoria widzisz jak dobrze czasem znać funkcje, które się ma w pilocie....
Ale najlepsze jest to, że my o tym wiedzieliśmy, tylko jakoś nigdy nie było okazji skorzystać z tej funkcji. A w newralgicznym momencie po prostu o tym nie pomyśleliśmy:)
w mojej jak tylko jest na minusie zamarza centralka i nie mogę jej otworzyć .A tak to odpala bezproblemu w najgorsze mrozy.
Ja wczoraj w mojej Niuni rozebrałem tylne klamki, przesmaprowałem cięgna i zawisiki na których jeździ klamka olejem sylikonowym. Kiedyś na mrozie jednych drzwi nie mogłem zamknąć. Teraz do zawalczenia mam jeszcze z klamka przednią od pasażera. Jak się ją za mocno pociągnie, to nie wraca do swojego położenia. Ale to chyba większa robota, bo trzeba ściągnąc tapicerkę z drzwi :/
Moja odpala, wszystko działa i o dziwo guziczek klamkowy w przednich drzwiach nie zostaje w środku :) Więc nie mam co narzekać :P
Zima 0:1 Alfa
Co wy narzekacie na zamarzające zamki, chyba nie macie na co narzekać, u nas na takie rzeczy nie zwraca się uwagi, nasze alfy rodzinne muszą się przedzierać przez zaspy grubo ponad 20cm i muszę pochwalić 156 bo świetnie sobie radzi, droga która prowadzi do mojego domu jest rzadko uczęszczana, jest tam duża góra, wszyscy którzy chcą do mnie przyjechać muszą się przebijać prze zaspy, większość zostawia wóz przed górą i idzie na nogach a Alfy jako jedne z jedynych sobie radzą, jedynie w 147 selespeed po jazdach po zaspach włącza się czasem błąd selespeed i wybija na luz, ale po chwili postoju wszystko wraca do normy. Jak będę miał dostęp do kamery to prześlę fotki ;)
Jak ja lubię jazdy wyczynowe :D:D:D
Dzisiaj podchodze grzeje świece raz drugi pale..- zapaliła zraz zgasła wyskoczyła marchewa no to jeszcze raz ..zapaliła dalej marchewa świeci zgasła dopiero po przejechaniu ok 5km.
oblodzone ramię wycieraczki i sprężyna--->przy próbie podniesienia wycieraczki zerwanie mocowania jej mechanizku --->guma zbiera tylko na końcówkach, środek zostaje nietknięty--->zima pokonała moją Niuńkę :(
Umylem w wigilie Belle i zapomniałem powycierac klapke od środka do sucha i dzisiaj zajeżdżam na Orlen w Rzeszowie,ja do tankowania a tu Zonk klapka przymarzła i nie chce sie otworzyc próbowałem podgrzac zapalniczką,ale nic to nie dało naszczeście po godzince sama póściła.
Pod koniec lata, gdy kupiłem auto miałem nowiutką osłonę pod silnikiem. Właśnie- miałem...Już tak się starałem, omijałem zaspy. Ostatnio wchodzę pod auto a tam osłona pęknięta na środku i połamane tylne zaczepy...
Czy to prawda że nie mogę zrobić i zamontować sobie osłony np. z blachy ryflowanej (oczywiście w kolorze czarny mat)? Spotkałem się ze zdaniem, że z czymś takim nie przejdę przeglądu.
Ja wsadzam pod dzwignie rekawiczki i podwazam wlew skrobaczka ;) Taki pro-hint.
Alfa:Zima 0:1
Reczny zamarzł złapał zacisk nie poczułem po 4 km zaalarmowany przez kierowce zatrzymałem sie i zobaczyłem piekną czerwoniutką tarcze z której wydobywał sie mało przyjemny zapaszek,
Do wymiany tarcza klocki i pewnie zacisk + malowanie felgi bo lakier sie pewnie poluszczy ..
No własnie nie, co prawda na początku koło było zablokowane, ale puściło wiec pojechałem... No i mam wydatki ....
Nie zaswiecila sie kontrolka od ABSu? U mnie po przejchaniu kilku metrow z przyblokowanym recznym (ale kola sie krecily) wskoczyla zolta kontrolka.
Kolego obecnie ts pali bez zarzutu ale rok temu mialem jtd jest -23 piata rano mam zamiar jechac do pracy wchodze swiece grzeje hełtam zapaliła po sekundzie zgasla mysle pewnie autobus mnie czeka ale nie rezygnuje kolejny raz ku mojemu zdziwieniu zapalila na strzała tak ze -12 nie straszne na jtd.
Znajomy raz ognisku znalazł kierowce,żeby odwiózł mu panne do domu (kolo miał wtedy prawko jakieś pół roku) wyobraź sobie,że odwoził ja i nie zauważył,że ręczny ma zaciągnięty kontrolka się świeciła w drodze powrotnej dopiero kumpel dopiero zczaili,że coś nie tak z autem(%) a to byl środek lata. Silnik zdąrzył sie przegrzac i chłodnice też szlag trafił.
---------- Post dodany o godzinie 21:09 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 21:07 ----------
W zasadzie to rzadko sie bez niej gdziekolwiek ruszam:D no ale akurat była w pracy więc musiałem sam wybrnąc z tej sytuacji:)
No mi niestety alfetka już pierwszego dnia prawdziwej zimy dała się we znaki. Mam w niej bowiem dwa problemy: słaby akumulator i zamarzające zamki w drzwiach, co jest na tyle upierdliwe, że nawet jak uda się je otworzyć, to nie ma się pewności czy uda się je zamnknąć. Przez pierwsze kilka dni wsiadałam więc tylnymi drzwiami od strony kierowcy (jedyne niezawodne jak do tej pory). Po tym, jak któregoś pięknego wieczoru, otworzyły mi się (wydawało by się ,że zamarznięte na amen) przednie drzwi w czasie jazdy stwierdziłam, że podczas dużych mrozów lepiej ich nie próbować otwierać :). Albo jak się już spróbowało, a pierwsze próby otwarcia okazały się daremne, to niestety trzeba je wyszarpać do końca... a potem odmrozić czymś ciepłym zamek w środku żeby zechciały się zamknąć :D. A na koniec doszedł jeszcze problem z akumulatorem, który po zamontowaniu radia zaczął odmawiać posłuszeństwa. Ogólnie, żeby się dostać rano do auta i móc nim pojechać do pracy trzeba się wykazać nie lada sprytem :).
ludzie, ludzie, nie zaciąga się ręcznego w zimie:) kluczowa zasada::)
Pewnie, że się zaciąga - szczególnie na zakrętach :D.
Mi zeszłej zimy przymarzały linki, wymieniłem na nowe i przy -16 nie przymarzają.
Moje linki z ręcznego też są zamarznięte :( przez co w zakrętach nie moge sobie pozaciągać :P. Może to i lepiej, w tamtym roku jak jeździłem bokami Astereixem to skończyło sie na krawęzniku i wymianie tylnej belki :D. Krawężnik wyrósł spod ziemi :P