A nie no spoko. Mozna tez jezdzic na bieznikowanych oponach, zalewac silnik najtanszym olejem z promocji w Biedrze, zamontowac chinskie Ledy zeby sie xenon nie zuzywal. Itd.
Albo wiem, kup sobie diesla i lej do niego olej rzepakowy...
Proponuje eot.
Printable View
Dla mnie to troche chore, kazdy jezdzi na czym uwaza. W ogole niepotrzebne bicie piany,czy lepszy zagazowany silnik,czy nie i tyle.
No to i ja wtrącę 3gr :)
To akurat słaby przykład, bo ta droższa margaryna (być może) ma jeszcze jedną cechę, którą nie może pochwalić się tańsza ;)Cytat:
Tylko po co kupować Florę Pro-Aktiv skoro Margaryna Śniadaniowa smakuje tak samo
A tak szczere to gdzie je widziałeś? Na targach dla gazowników?Cytat:
Widziałem zagazowane porshe, najnowsze bmw, mercedesy itp. Auta po kilkaset tysięcy złotych
Też trochę myślę o aucie z gazem, ale zawsze jest jakieś ale. Wszyscy podniecają się, że ich kuchnie świetnie jeżdżą. Dopóki, dopóty nie przejadę się nimi. Praktycznie zawsze są to takie dwulitrowe muły, że objeżdżam je skodą TDI 90KM... Czasem się coś trafi przyzwoicie jeżdżącego, ale naprawdę nie często. Oczywiście opisałem moje odczucia. Bardzo możliwe, że właściciele tych aut olewali jakieś przeglądy i regulacje no bo przecież ma być tanio.
Inna kwestia. Zauważyliście, że baaaaaaaaaaardzo często samochody palą mniej LPG niż identyczne auta na LPG :D Oczywiście znaniem ich właścicieli i l/100km :D
Znajomy ma 5.7 z gazem i podobno 100 km przejeżdża w podobnych pieniądzach jak ja TS-em :)
__________________________________________________ _______________________________________________
To tyle w temacie Pb vs. LPG
Pogadaj z 3voq który ma zagazowane 3.0 po Grzesku. I skończcie te głupie przepychanki. Jezdzij sobie czym chcesz i juz.
http://www.forum.alfaholicy.org/show...799#post293799
Obejżyjcie sobie wykres.
Jak pojawiły się diesle w alfach to też taki kociokwik było słychać:P
- - - Updated - - -
Dodać też Julki po zagazowaniu?
A ja jeżdzę klekotem, bo paliwo mam za friko. Jest to mój pierwszy traktor i pewnie ostatni. Przyjemny i elestyczny silnik, pasuje do rodzinnego auta, szczególnie na autostradzie, ale nigdy się nie przyzwyczaję do dźwięku diesla. Pewnie zostanie już u mnie na zawsze, ale i tak cały czas choruję na vke. Mam nadzieję, że przydzie taki czas i gęba mi sie bedzie śmiała mając pod maska busso:D
Każdy jeździ tym co ma i co mu pasuje. Wsiadając do mojej 166 czuję się wyśmienicie i o to właśnie chodzi.
Absolutnie się z tym nie zgodzę. Zdejmując tłumik usłyszysz huk wypadających spalin i nic więcej. Wkręć v'kę powyżej 5,5rpm, a zobaczysz, że wydech tak nie potrafi zmienić dzwięku. Zrobiłem v'ką ok 100 000km. Jest to genialny motor i osobiście uważam że ktoś, kto nigdy nie miał Alfy z V'ką (ale od Alfy, a nie GM) nie miał w pełni żadnej Alfy... 1.8 TS miałem w GTV i mimo, że auto było fenomenalnie zadbane i piękne, nie zastanawiałem się długo nad zmianą.
Ten silnik wręcz "żyje" jeśli tak to można nazwać. Inaczej pracuje i brzmi na zimno, inaczej po złapaniu temperatury roboczej, a wręcz rwie się do wkręcania na obroty przy dłuższej trasie. Inaczej zachowuje się w wilgotnym i suchym powietrzu. Ktoś kto przejechał sie okazjonalnie, wcisnął gaz w podłogę i na tym zakończyła się jego przygoda z tym motorem, nie może mieć zdania na jego temat.
Aktualnie mam 159 z motorem od Opla i o silniku mogę powiedzieć, że jest.
Racja! Już dawno to zauważyłem - są dni, że V6 jest nieco zamulony, a są takie, że ciągnie jakby miał z 20KM więcej :)
Zależy to od pogody, a przede wszystkim od wilgotności i nieco od temperatury.
Co do brzmienia na zimno - kiedyś zapomniałem, że silnik jest zimny (stał przed biurem i się wychłodził, a ja po pracy robiłem testy przepływki z podpiętym laptopem) i wkręciłem go do końca, czyli 7000. Dźwięk był obłędny, pamiętam to do dziś. Kojarzył się jednoznacznie - Ferrari. Zimna V6 przy 7tys brzmi jak Ferrari :)
Metalicznie, ostro, dramatycznie. Ciarki na plerach ;)
Ale nie próbujcie tego - szkoda silnika :P Ja już więcej nie próbowałem.
Każdy silnik lepiej pracuje w niskiej temperaturze i większej wilgotności.