Jeżdżę swoją Królową od około 2 miesięcy i zawszę patrzę na reakcję kierowcy mijanej Alfy, ale jedyny który niezawodnie mnie pozdrawia to chłopak mojej siostry w swojej 147...
Muszę chyba przejąc inicjatywę, tylko pozostaje kwestia przełamania swojego wstrętu do jakichkolwiek ramek na tablice.