Bardzo trafna odpowiedz kolegi Żuczek - Lutraki - pomyśl ktoś kto wie co w Twoim aucie piszczy (i jesli jest to jakaś pierdoła tylko czeka aż sprzedasz nowy samochód za 1/3 ceny). Twoje auto ma jakiś problem to fakt .... ale tłoki ci maską nie wypadły, z kombajnem zderzenia nie miałaś :) Więc może się okazać że "zamienił stryjek siekierkę na kijek" jesli kupisz używkę :) Nowy - oczywiście bo kto bogatemu zabroni :) tyle ze trochę szkoda :)
Tobie potrzebny mechanik dobry i ewentualnie piwo na odreagowanie i spojrzenie spokojniejszym okiem :) na spokojnie nękaj i DOKUMENTUJ każdą wizytę w serwisie (żeby podkładka do FAP była) :)