Cytat:
Napisał
Sudi
To skoro auto dla frajdy i do użytku... i tak bardzo Lubiałeś swoje 156...to może GTA jest odpowiednim wyjściem z sytuacji? Może to nie tak nowoczesne auta jak Brera czy 159, ale przynajmniej 3.2 pod maską to prawdziwy silnik a nie zabawka Holdena z górką Alfy-Fiata. Jeśli Brera użytkowo by Ci starczyła to ładować się w odpowiednio dopasione 147 GTA. Wtedy Masz piękny samochód, który już nie będzie bardzo tracił na wartości w najbliższych latach- wręcz odwrotnie. 3.2 Busso, choć też sporo pije to zdecydowanie pozwala zachować większy rozsądek niż w nowszym 3.2 ,, Hołotena". Ewentualne naprawy jak wspomniał Tomek_Krk nie będą też wymagać wyciągania jednostki, a części ( choć sporo jest tyko do 3.2 ) nie osiągają aż tak chorych cen. Owszem...te auta mają swoje bolączki, ale z odpowiednim budżetem można je na starcie wyeliminować. W 45 tys złotych spokojnie kupi się GTA z końca produkcji+ np. założy q2, które jest zdecydowanie solidniejsze aniżeli seryjny dyfer.
Niestety GTA na codzień też nie jest autem tanim w obsłudze. Zawieszenie leci w tych autach dużo szybciej, niz w standadrowej 156 (przede wszystkim dużo większe obciążenia układu jezdnego zarówno od większej mocy na kołach jak i od większego rozmiaru kół), silnik wymaga MEGA PRECYZYJNEJ OBSŁUGI i np. do prawidłowej wymiany rozrządu też przydałoby się jednostkę zdemontować, sam rozrząd nie jest szczególnie trwały (bałbym się mieć na pasku więcej jak 50 tysięcy kilometrów) i niestety nieobca jest tym pojazdom korozja. Ładne GTA można kupić w okolicach 30 tysięcy złotych, ale jest wielu posiadaczy tych modeli, którzy w skali 2 lat wydali na obsługę bardzo podobną kwotę. Rozsypane skrzynie i dyfry, zerwane paski rozrządów, skorodowana podłoga do wymiany, wytłuczona przekładnia kierownicza, krzywiące się tarcze hamulcowe - to nie są przypadki jednostkowe. Dlatego moim zdaniem o ile 159 może byc autem do zupełnie spokojnej, codziennej eksploatacji, to GTA jest modele dla kogoś, kto WIE, czym jeździ i jest gotowy na ponoszenie ekstra kosztów na usuwanie wad modelu 156. A wady te, z racji mocnej jednostki napędowe, wychodzą znacznie szybciej...
Cytat:
To tylko alternatywa... Ja choruję na 159, pomału zaczynam obserwować sytuację rynkową, jeździłem kilkoma wersjami silnikowymi...NIESTETY- Poza pięknem w pełnej krasie, żadna z wersji ( 3.2, 2.4 200ps, 2.2 jts, 1.9, 2.0 jtdm ) nie umywa się nawet do tego co dawała 156. Jestem w kakaowym oczku, bo nie widzę następcy dla mojego auta. Zdecyduję się zapewne na ostatnie wypusty GTA w SW, lub zwyczajnie zostawię swoje V6 jako auto do frajdy z jazdy i na trasy ( tak- bo wiem, że mam czym przydeptać, auto dojedzie i przemieszczam się w takim komforcie jakiego oczekuję ), a kupię 159 1.9 jtdm do roli pięknego...ale tylko codziennego ,,osiołka" do jazdy...bo frajdy poza wyglądem nie znalazłem.
Sensownym wyjściem jest kupno 2.0 JTDm, wywalenie z niej DPF-a, zrobienie remapu i z mocą ok. 200-230 KM (w zależności od podatności egzemplarza) i w miarę akceptowalną masą auta można już mieć jakąś z niego pociechę. Druga opcja - to 159 Q4, DPF out, mocny remap na ok. 250 KM - i też jest czym pojeździć, przy wzorcowej trakcji i akceptowalnym spalaniu.