Jak w RWD sprawuje się redukcja biegu jako narzędzie antypoślizgowe? W ubiegłym tygodniu wpadłem w poślizg przy dość wysokiej prędkości. Gdybym nie zredukował szybko biegu to bym musiał wystawić ogłoszenie w dziale 'części' :D
Printable View
Ale w jakim mechanizmie miałoby to działać ? generalnie niezależnie od napędzanej osi, redukcja hamuje napędzane koła i jeśli już były na granicy przyczepności (z siły odśrodkowej na przykład) to przytrzymanie ich z redukcji tylko pogorszy sprawę zrywając przyczepność (plus szkody w skrzyni biegów, ale na śliskim to nie grozi).
Nie wiem czy to o to chodzi ale taki bajer mają np. motocykle napędzane pasem - jak za szybko zredukujesz, bez wytracenia prędkości to komputer dorzuca silnikowi nieco benzyny i nie ma szarpniecia
W samochodzie trzeba umiejętnie zastosować miedzygaz, żeby nie było szarpnięcia. Ale są też samochody, które taki miedzygaz wykonują same, np. nissan 350z.
Nic dodać, nic ująć. W 75 na starych, zjechanych oponach wystarczyło zbyt szybkie odpuszczenie sprzęgła przy redukcji na skręconych kołach w deszczu, żeby samochód zaczął wyjeżdżać tyłem :). Czyli redukcja nie sprawuje się w ogóle, jak poślizg jest delikatny, to utrzymujesz gaz i kontrujesz, jak jest konkretny, walisz z całej siły w hamulec i kulisz się w fotelu :D.
Mówicie cały czas o starych autach, a w tych nowoczesnych, szczególnie z automatyczną skrzynią biegów generalnie przy włączonej kontroli trakcji bardzo trudno zrobić sobie krzywdę, albo generalnie zrobić cokolwiek. W automacie można sobie po prostu wcisnąć gaz w podłogę a system i tak ograniczy obroty i moc do takich wartości, przy których jest przyczepność. Ingerencje są tak wyraźne, że w przypadku bardzo śliskiej nawierzchni aż irytujace, bo chyba nikt nie lubi, jak auto nie chce się słuchać :P
W niektórych sytuacjach nadal mogą powstać niebezpieczne sytuacje, jak na przykład przy wyprzedzaniu, gdzie po mocniejszym wciśnieciu zaczyna nas wynosić, a auto zaczyna hamować. Może nie wylądujemy w rowie, ale w przypadku manewru planowanego z małym zapasem możemy się po prostu nie wyrobić :P Tak samo przy włączaniu się do ruchu.
Dopóki jest sucho, tak. Giulia na suchym asfalcie w trybie Dynamic przy mocno skręconych kołach (nawrót 180 stopni) i gazie w podłodze poszła jak po sznurku, nawet na 1 mm nie zarzuciła tyłkiem. Tyle, że fizyki się nie oszuka i jak jest bardzo ślisko (a wątek jest o jeździe zimą), to i elektronika nie pomoże. Miałem okazję jechać w śnieżycy w E87 i było dużo zabawy, żeby utrzymać ją podczas jazdy na wprost przy prędkości sporo poniżej przepisowych 90 km/h.
Nowiutkie BMW 4 latem też można zaparkować tyłem w drzewie, jeśli się odpowiednio szybko jedzie ;):
Załącznik 219359
No akurat w e87 to się nie da jeździć nawet i na suchym :P Ja jeździłem e60 i e90, a teraz swoim dżagiem 4.2 i była nuuuuuda nawet w kopnym śniegu (jak już się udało ruszyć z miejsca :D )
A prędkość to wiadomo, po przekroczeniu pewnej granicy żadna kontrola trakcji, czy nawet Ken Block człowieka nie uratuje :P
Panowie jak jest realizowany napęd Q4 w Giulia?