-
Ja natomiast przez kilka dobrych miesięcy szukałem Peugeota 406 2.0 HDI ... brat mi coś przebąkiwał, że jego instruktor jazdy ma AR147 na sprzedaż ale odrzucałem tą myśl.
Praktycznie już 406 kupiłem gdy w dniu finalizacji zadzwonił gostek, że jednak nie sprzeda bo sprzedał komuś innemu - ot taki burak.
Poszperałem więc w necie o AR147 z silnikiem JTD i ... zdecydowałem się obejrzeć auto. Chyba 2-3 dni później już było moje :D
-
Mój pierwszy kontakt z AR miałem kilkanaście lat temu...Z bratem pojechaliśmy do jednego z dealerów na Śląsku, gdzie można było podczas "otwartych drzwi" zrobić jazdę testową 156, która wtedy wchodziła do sprzedaży. Kolejka do przejażdżki 156 była ogromna, więc żeby nie tracić czasu razem z bratem podeszliśmy do Pana, który obsługiwał stoisko i zapytaliśmy się, czy jest możliwość przejechania się innymi modelami? Gość odpowiedział, że tak i jak chcemy to ma czerwoną 145 w wersji Junior. Zgodnie z bratem pokiwaliśmy głowami i za parę chwil już pędziliśmy w czerwonej AR:)
Od tamtego momentu na widok jakiejkolwiek Alfy na drodze szybciej biło mi serce...Czas płynał, ale nigdy nie miałem potrzeby kupna auta z powodu posiadania samochodów służbowych. Niedawno jednak zaświtała mi myśl, że czemu by nie spełnić marzenia z ubiegłych lat? Początkowo porwałem się z motyką na słońce i przy określonym budżecie próbowałem znaleźć 159 SW. Jednak to, co oglądałem pozostawiało wiele do życzenia, więc swój wzrok skierowałem na mniejszą siostrę...
W Tychach znalazłem gościa, których sprowadza AR i mowi mi, że na dniach zjadą do niego dwie sztuki 147 w szarym kolorze (jak on to nazwał). Ja upierałem się, że ma być czarna 3D. W ogłoszeniach znalazłem blisko siebie "szarą" AR 147 3D FL wiec pomyślałem, że pojadę z ciekawości zobaczyć jak ten kolor wygląda "na żywo"...Pojechałem, zobaczyłem zajrzałem do środka, po rozmowie z właścicelem pojechałem na jazdę próbną i w trakcie tej jazdy poczułem, że ta Bella będzie moja...Może to jest śmieszne, ale żadna z wcześniej oglądanych do mnie nie przemówiła...Nie było żadnej chemii...Ze 147 było inaczej i trwam w szczęśliwym związku do dziś :)
-
Miłosc do Ar zaczeła się w salonie fiata w momencie jak mój ojczulek kupował nowego F marea weekend (1999 rok)sprzedawca podczas odbioru auta dał mojemu ojcu w prezencie kilka kosmetyków itp. JAko iż byliśmy po auto całą rodzina ja z bratem dostaliśmy zestaw puzzli( mam ten zestaw do dzisiaj!).
http://www.forum.alfaholicy.org/166/...zle_166_a.html <<<<link
Zestawik składał się z 35 elementów i przedstawiał on AR 166.
Byłem zaczarowany tym autem. Puzle układałem w nieskończoność:)
Lata mijały fiacik który do dziś jest w naszej rodzinie nie sprawiał żadnego najmniejszego nawet problemu, więc w rodzinie auta włoskie wzbudziły 100% zaufanie i już nikt nie oglądał sie za żadnymi niemcami od dziadkow z wermachtu, a mój brat w 2005 zaczął rozglądac się za fiatem coupe. Z racji tego iż FC jest raczej mało praktycznym autkiem jak jego na potrzeby , zakupił on sobie AR 156 i wtedy po przejażdzce tym samochodem już wiedziałem jakie auto -jakiej marki będę szukał.
Po jakims czasie stałem sie szczęśliwym posiadaczem 166 . I jestem zaczarowany tym samochodem. Moge godzinami na ta moją babunie patrzeć. Wg mnie 166 to auto z duszą. PEACE!
-
3 załącznik(i)
MMM wspomnienia. Moja pierwsza Alfa mmmmm.
Po zdaniu prawka od razu zawiesiłem się na allegro. Miłość do włoszczyzny w mojej rodzinie jest chyba genetyczna. Ojciec całe życie Fiaty. Nie była to kwestia finansów lecz miłości i sentymentu do włoskich pojazdów. Ja również brałem pod uwagę tylko Italię.
Podczas poszukiwań pierwszego auto bardziej skupiałem się na Fiatach, lecz tej pewnej pamiętnej niedzieli wybrałem się na giełdę samochodową w mym rodzinnym mieście Łodzi. Nie udało mi się nawet na nią dotrzeć,bo po drodze zobaczyłem ją. Tę jedyną, wspaniałą, zajechaną ale mimo to piękną 145.
1.6 Boxer jedna runda testowa i już wiedziałem, że to ta jedyna i nic innego. Kupiłem i przepłaciłem, ale nie żałowałem. Fakt faktem, gdy podjechałem pod dom to zaczęło się kopcić spod maski, ponieważ przelał się płyn w zbiorniku od wspomagania i smażył się na silniku, ale to nic nie zmieniało.
Wpompowałem w to auto fortunę. Mogłem kupić dużo lepsze i młodsze auto. To nieistotne, bo żadne inne auto nie dałoby mi tyle radości i satysfakcji.
Moja pierwsza Alfinka zmieniła moje życie. Wzmocniła moją rodzinę. Dzięki niej spędziłem wiele fajnych chwil z ojcem dłubiąc w niej.
Teraz mam kolejna Alfę. Kocham ją, lecz to nigdy nie będzie ta pierwsza. Moja 145 1.6 Boxer. Moja wisienka.
Załącznik 97810Załącznik 97811Załącznik 97812
Przeżyłem z tym autkiem mnóstwo wspaniałych momentów.
Było mi tak bliskie że chodź już nie moje to nadal zostało w rodzinie.