Napisał
Tomek_KRK
Po cholerę hamować auto, skoro ktoś nie potrafi przeprowadzić najprostszej możliwej analizy pracy turbosprężarki. Dostanie wykres, że ma auto słabe od dołu i każą mu turbinę na dzień dobry wymienić.
Nim w ogóle jakiś pseudomechanik zacznie w tym aucie cokolwiek rozbierać, należy:
1. Sprawdzić poprawność działania sztangi turbiny - potrzebna do pomocy druga osoba. Po odpaleniu auta sztanga zaworu regulacji ciśnienia doładowania powinna się cofnąć o około 1 cm. Jeżeli tego nie robi - sprawdzamy czy jest podciśnienie na sztandze. Jeśli jest - to turbina do wyjęcia i geometria do czyszczenia.
2. Jeżeli sztanga chodzi prawidłowo - profilaktycznie zaślepić CAŁKOWICIE EGR i wykonać jazdę testową. Jeśli moc wróci - EGR do regeneracji.
3. Profilaktycznie przeczyścić czujnik ciśnienia doładowania - jest łatwo dostępny, od tyłu kolektora ssącego.
Jeżeli po powyższych 3 punktach moc nie wróci - to dopiero wtedy należy się zacząć poważnie zastanawiać nad diagnostyką, wykonywaną przez kogoś, kto ma o tym pojęcie oraz wymianą rzeczy takich jak przepływka, zawory overboost itp.
JTD-ki mają odczuwalny "ciąg" turbiny od 1600-1800 obrotów. Jeżeli auto ciągnie dopiero od 2400 - to geometria turbiny stoi.