-
Cudów nie ma - kupując samochód po znalezieniu jakiegokolwiek śladu napraw blacharskich każdemu rozsądnie myślącemu klientowi zapala się w głowie lampka pod tytułem "ile zostało w tym z samochodu, a ile z przystanku autobusowego". Wiadomo, że nie zawsze tak jest, ale w kraju najzdolniejszych blacharzy i największej ilości "bezwypadkowych" samochodów trzeba tak podchodzić do ofert (niestety). Szkoda, bo kompletne trafienie rozwiązało by twój problem.
-
Nie jest przecież powiedziane, że kolega to auto wykupi po zakończeniu leasingu. Jeśli nie wykupi to przecież nie będzie się miał czym przejmować. Auto stanie sobie na parkingu firmy poleasingowej i będzie czekać na nabywcę albo ew. leasing popchnie je do jakiegoś komisu.
-
A propos wartości. W umowie masz zapisane, że przez cały rok Twój samochód wart jest tyle samo ile w dniu zakupu. Może warto ten fakt wykorzystać...?
Pozdrawiam.
- Rafał
-
No tak mam napisane. Ale jak mam to wykorzysac? Mam "zlecic" kradzież? :D
A co do utraty wartosci - wiem, ze nie zyskam ale tez specjalnie na forum umiescilem te informacje, liczac na to, ze sprzedam wlasnie komus z formum, kto bedzie swiadomy co, jak i gdzie bylo w aucie robione.
-
przecież to jest naprawiane w ASO zgodnie z założeniami i procedurami jakie przewidział producent, do tego z użyciem fabrycznie nowych elementów, więc auto powinno mieć w razie gdyby nie gorszą możliwość osłony pasażerów przed kolizją, zresztą tutaj wymienione zostały tylko poszycia zewnętrzne które i tak mają małe znaczenie, tylko w pl szuka się idealnych nie malowanych aut w dieslu po dziadku z małym przebiegiem, a takie zdarzają się jedno na 100 tyś, a 90% tego co przyjeżdża wymaga roboty czy malowania, bądź wspawania połówki, czy ćwiartki u pana Henia w garażu, a potem płacz że się rozpadło i szpachel płatami odchodzi.
w razie gdybyś sprzedawał zaznaczaj że bezwypadkowy w opcjach allegro, dopiero na miejscu czy przez telefon mów że była obcierka bo inaczej tego nazwać nie można.
sam chętnie odkupiłbym od Ciebie to auto za jakiś czas gdybym potrzebował SW, na razie jednak wystarcza mi sedan :)
-
Generalnie, to warto zachować sobie dokumentację fotograficzną z tego jak samochód wyglądał po wypadku. Co do opisów na allegro - jak bym się dowiedział, że jest bezwypadkowy, a po przyjeździe wyszło by że jest "bezywpadkowy" to pojechał bym do domu. Ale pewnie dziwny jestem.
-
a gdzie tu widzisz wypadek ? auto zostało obtarte i tyle. wypadkiem bym tego nie nazwał, do tego żadna poduszka nawet nie wyskoczyła, w ogłoszeniu może spokojnie zaznaczać w odpowiednim okienku że auto bezwypadkowe, ale dopisek o przecierce w opisie też może dodać dla tych co szukają ideału a potem kupią dobrze zrobiony z dwóch ;)
-
widzicie jaki swiat jest dziwny,kupujac auto z opisu bezwypadkowe chcemy aby takie bylo,a sprzedajac mamy pisac ,ze bezwypadkowe mimo tego ,ze tak niejest:)wystarczy wkleic jakis link z allegro i wszyscy juz wiedza gdzie i jak to auto bylo robione:)przepraszam ale denerwuje sie jak takie rzeczy czytam ale wiadomo punkt widzenia zalezy od punktu patrzenia:)
-
Dokladnie tak to u nas jest. Jak pisze, ze bezwypadkowy to znaczy, ze gdzies byl poobcierany. Jak pisze, ze po lekkiej kolizji to znaczy, ze pol auta bylo rozwalone.
Niestety - rynek jest taki, ze po uszkodzeniu auta laduje ono u jakiegos rzeznika, ktory ma zrobic naprawe za grosze, a najlepiej jakby cos jeszcze zostalo z kasy wyplaconej przez ubezpieczyciela.
I potem auto zaczyna sie psuc (zrobione byle jak) i idzie opinia, ze nie mozna brac aut po kolizjach. No to wszyscy pisza, ze auto jest od emeryta ktorego co najwyzej na parkingu ktos przytarl bo wiadomym jest, ze jakby powiedzial, ze auto naprawiane to nikt nie kupi.
W moim przypadku naprawa jest w autoryzowanym serwisie - klopotow nie powinno byc ale to sie za 2 lata okaże :)
A co do sprzedawania - jak bede sie Alfy pozbywac na rzecz Giuli :D to wystawie na forum i dam link do tego watku i zobaczymy co bedzie ...
-
Otoz to,mysle ,ze nie wazne gdzie ale jak zrobione,dopilnuj ,badz natretny,niech cie przeklinaja,beda czuli respekt to sie przyloza:)