Temat rzeka i nic więcej.
To rozstrzygnąć może tylko i wyłączeni sąd.
Ale z chęcią poczytam jak sprawa potoczyła się dalej ;) reszta pewnie też ;)
ps Bocian, nie pisz więcej bo Twoja ilość postów (666) jest idealna do Twojej jazdy :D
Printable View
Temat rzeka i nic więcej.
To rozstrzygnąć może tylko i wyłączeni sąd.
Ale z chęcią poczytam jak sprawa potoczyła się dalej ;) reszta pewnie też ;)
ps Bocian, nie pisz więcej bo Twoja ilość postów (666) jest idealna do Twojej jazdy :D
ach - zagapiłem się i już mam więcej niż diobeł :-)
p.s
piwko mi lecisz za tą turbinke u Adamsa
i ostatnio mój max coś niedomaga - 194 i nic więcej <płacze> ( dla wszystkich praworządnych - prędkość zmierzona nie na drodze publicznej z ograniczeniami )
dziękii za rozsądek i logiczne myślenie
i po dioble :) niedomaga bo nie mosz już diobła na forum ;)
Piwo za turbinke u Adamsa? :D pierwsze słysze no ale dobra niech będzie Bocian :D to przy następnym zlociku masz to jak w banku ;) tylko przypomnij mi się jakie to piwo preferujesz? ;)
ps moja nowa Turbinka dzis dawala chwile rady nowemu Porsche Carrera ktore spotkalem w Sosnowcu, 80-120 przez Sosnowiec gnalem z nia... az ciekawe ze panu z Porsche nie bylo szkoda zawieszenia O_o
Wybaczcie za troche offtopu :)
Co do tematu to tak jak pisałem, Tomasz i Rejven opisujcie tutaj sytuacje jak to się potoczyło gdyż każdy jest ciekawy :)
Pozdrawiam
pan ledwo zapiął 2 a ty już 3 kończyłeś ha haah
p.s.
izane - piękny masz kolor alfy , i do tego 156 :-)
rejven - ja stoję z boku i obserwuję ( jak reszta na forum )
do nas przemawiają fakty nie "krew"
O jakiej reklamacji Pan mówi?Na podrapany samochód gdzieś na ulicy?Jak już było powiedziane:Firma Unimot jest ubezpieczona od podobnuch wypadków i niema powodu żeby się migać od naprawy gdyby wypadek był z jej winy, ale Pan tomek nie chciał poddać samochodu oględzinom przez rzeczoznawcę ubezpieczyciela!
Faktem jest, że powstała szkoda. Nawet jeśli nie było Pańskiej winy ma Pan obowiązek przyjąć reklamację klienta i jeśli firma jest ubezpieczona - można przekazać roszczenie Ubezpieczycielowi do rozpatrzenia. Na tym kończy Pan całą sprawę bez całej afery i opluwania się nawzajem, nie rozumiem co stoi na przeszkodzie aby taki był finał tego zdarzenia?
Kali - ano to stało na przeszkodzie że chyba żaden ubezpieczyciel nie wypłaci ani grosza bez dokonania oględzin szkody i oszacowania kosztów przywrócenia do stanu przed szkodą
( zakładając oczywiście , że prawdą jest twierdzenie że "poszkodowany" się na to nie zgodził )
ale ok - serwis przyjmuje reklamację , kieruje sprawę do swojej firmy ubezpieczeniowej , przyjeżdża jakiś likwidator szkód aby oszacować straty i ...... - co ma oceniać skoro "poszkodowany" nie udostępnia pojazdu ?
p.s.
na szczęście to nie mój kłopot ( ja mam swoje - zalane mieszkanie, czekam na likwidatora niech sobie ocenia )