Koleżanka.
Printable View
Kto wie kiedy sloneczko docisku peknie:confused:
To ja chcę kupić następne swoje auto od koleżanki Aglaja - gwarantuję, że w ciągu miesiąca rekojmy do zrobienia będzie turbo, sprzęgło, półosie, i 3/4 zawieszenia :D
Oczywiście ja mechanikiem byc nie muszę, więc nie musze wiedzieć, że ze sprzęgła się nie strzela na każdych swiatłach, że jak jest dziura i ograniczenie do 80 to raczej ją ominąć niż w nią wjechać, czy że po ostrzejrzej jeździe turbo się chłodzi (a przecież silnik się kręci do tych 4k w jtd-ku żeby tego używać na codzień nie?). Już widze jak to właśnie Aglaja pokornie zmienia mi wszystkie elementy - no i mam nadzieję, że w ASO :)
on wie :sarcastic:
Załącznik 90776
A skąd mamy wiedziec, że kolega nie kręcił bączków pod hipermarketem w drodze powrotnej, bądź nie strzelał ze sprzęgła? Tego się niestety nie dowiemy, i zawsze możemy później wine zrzucić na sprzedającego....
Gorzej jeżeli w ciągu miesiąca nic nie będzie chciało rypnąć, a po miesiącu wszystko zacznie padać ;)
Poza tym to, czy sprzęgło poszło w ciągu 15 lat czy w ciągu miesiąca da się wybadać.. podobnie z półośkami czy zawieszeniem (o ile go nie urwiesz wjeżdżając w dziurę, bo wtedy to o rękojmi nie masz co marzyć).
Ja ponad rok temu sprzedałem moje pierwsze auto - ibizę 2001. Kupujący, prywatna osoba, dotąd do mnie wydzwania z pytaniami typu: dlaczego pod autem jest mokra plama, czy były jakieś wycieki? dlaczego nie może otworzyć auta z pilota z daleka, tylko jak jest blisko auta? dlaczego kierownica jest zablokowana i nie może jej ruszyć kręcąc kluczykiem? Kiedy robiłem rozrząd, bo czeka go długa podróż? A auto poszło w stanie świetnym, do wymiany był tylko akumulator i zżarte tylne nadkola. Niedługo będę miał na sprzedaż kolejne zadbane autko - 156 FL JTD 140KM. Aż strach to wystawić, a co dopiero sprzedać.
Proponuje zamknąć temat. Bo komentarze niektórych osób delikatnie mówiąc mnie irytują...