Gdy oglądałem w Katowicach w Ganinexie po prostu ... nie było przedniej tablicy :)
Printable View
Już spieszę z wyjaśnieniem...
Po pierwsze/primo to ten samochód ma się nie psuć! Więc hak jest tylko elementem niezbędnym do homologacji.
Po drugie/primo prawdziwy alfisti nie potrzebuje czujników.
W końcu po trzecie/primo to spryskiwacz trzeba będzie i tak odłączyć bo dużo płynu wtedy idzie a nie każdy ma dostęp do taniego ze sklepu z czerwonym owadem w logo:)
Natomiast na serio:
- hak jest po prawej stronie. Otwór po lewej to coś innego.
- czujnik bliższy środka jest pod rejestracją na kratce
- spryskiwacz nie jest w obszarze rejestracji nawet naszych wymiarów.
w aucie którym jechałem sprzedawca wyłączył przed ruszeniem czujniki, bo wariują i "wyczuwają" tablicę. Tyle usłyszałem
A ja uważam, że obaj nie macie racji. Na promocję jest po prostu za wcześnie. Po co chcesz dzisiaj gonić ludzi do salonów, skoro nie ma czego sprzedawać, a przetestować można tylko diesla z manualem. Będzie komplet silników, będą automaty i napęd 4x4, będą auta gotowe do sprzedaży od ręki w różnych kolorach i wariantach wyposażenia, to można będzie robić kampanię reklamową, drzwi otwarte i się chwalić. A tak? Na razie można tylko zrazić potencjalnych klientów. Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz.
Belfer, ale już mniejsza o te czujniki - jak to świadczy o sprzedawcy?! Pomyśl sobie, że idziesz do salonu BMW czy tam Audi, Pan Ci opowiada historie, jakie to niemieckie niezawodne, rzuca czołowymi miejscami w rankingu TUV (no przecież nie znasz ich na pamięć, a wiedza w narodzie jest taka, że przodują), opowiada o sportowym charakterze, o prestiżu i inne takie, po czym idziesz do salonu Alfy i nim jeszcze zdążysz ruszyć, to sprzedawca mówi, że wyłącza czujniki, bo wariują :D.
No ja bym od razu kupował Alfę :).