Printable View
Otóż wziąłem się za wymiane mojego górnego wahacza, robota w 30min przeciągnela się na 6 godzin, ułamane klucze, wkurw jak nigdy, ale nie poddajemy się, ostatnia prosta i jeb.
Jak to ściągnąć ? Młotem, ani drgnie, prowizoryczny ściągacz zakręcony do oporu, ani drgnie, ni w prawo, ni w lewo siedzi jak przyspawana... Ktoś się z tym uporał ?
http://s28.postimg.org/omkq29ykc/DSC_0026.jpg
Naprawdę nie rozumiem takich sytuacji :O
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Tzn ? Ja też takich sytuacji nie rozumiem bo to powinno normalnie zejść i po sprawie, a tu prosze bardzo... Nic w zyciu nie moze byc proste
Młotem nie idzie czyli w co walisz? Bo po kliku uderzeniach w miejsce wejścia sworznia w zwrotnice musi wyskoczyć. A na zwrotnicy nie widzę śladu uderzenia ,widzę natomiast ślady bezsensownego walenia po wahaczu od dołu. Robiłeś to już kiedyś?
CZyli w co mam walnac, aby to poszlo ? Z drugiej strony jak zmieniałem to odkreciłem kilka srubek, wszystko ladnie mi sie rozlozylo, moze 45min mi zeszlo i po sprawie, a tutaj masakra.Cytat:
Napisał jarek1986
Ja przy pomagałem sobie takim czymś:
http://www.forum.alfaholicy.org/atta...4_v1_napis.jpg
po niewielkim napięciu ściągaczem i podgrzaniu dwa elementy same puściły.
- - - Updated - - -
W zwrotnicę wal. Jeden ciężki młotek podkładasz z jednej strony gniazda, a drugim ciężkim walisz w zwrotnicę. Jak napniesz ściągaczem to po kilu mocnych uderzeniach sam sworzeń wyskoczy.
Dokładnie tak jak wyżej masz walić w zwrotnice, tak jak pisałem tam gdzie wchodzi sworzeń w zwrotnice .
Czyli tłumacząc jak krowie na rowie (bez urazy ) wal w ten element zwrotnicy przez który przechodzi sworzeń Żeby uwolnić sworzeń nie wali się po wahaczu czy sworznia tylko po elemencie w który on wchodzi żeby sworzeń i zwrotnica się rozprasowaly
Wale w to jak dziki ile da rady, z kazdej strony, podgrzałem to i dupa, ani drgnie ;/ Na dziś mam dośc, jutro po pracy jeszcze popróbuje
Powiem Ci tak. Może za dużo nie zmieniałem tych wahaczy to jednak nie było takiego co oparło by się młoteczkowi 2.5 kg :)
Dokładnie jak napisał Jarek najpierw uderzaj w zwrotnicę(miejsce zaznaczone na czerwono) i musi wyskoczyć,lub ostatecznie jedna osoba niech długim łomem lub łyżką zaprze o sprężynę(na żółto ) a ty uderzaj w zwrotnicę
http://www.forum.alfaholicy.org/atta...d=170102&stc=1
Jeden młotek to za mało i dlatego masz problemy.
Do rozłączenia wahacza potrzeba dwóch cięższych młotków.
Jeden młotek należy tylko przyłożyć (przycisnąć) do zwrotnicy, a dopiero drugim uderzać w zwrotnicę - na przeciwko miejsca przyłożenia pierwszego młotka. Co prawda pierwszy młotek będzie "odskakiwał" przy każdym uderzeniu, ale po kilku soldniejszych uderzeniach powinno puścić.
Jak ktoś chce to może poprosić o pomoc drugą osobę do trzymania pierwszego młotka.
Rozkładam ręce i lece na ryj, nie potrafie tego ruszyc... Młotki róznego kalibru od 1,5 do 5kg, ciągłe naku&^$@#$ ile fabryka dała, ani drgnie.
Rozwierć sworzeń.
Nagrzej palnikiem zwrotnicę i schłodź specjalnym sprayem sworzeń, później wal młotami przy okazji mając założony ściągacz ;)
- - - Updated - - -
A jak nie pójdzie to wyjmuj zwrotnicę z kawałkiem uciętego górnego wahacza.
Ja ostatnio u siebie wymienialem górne wahacze i też miałem problem z jednym ale po nagrzaniu i konkretnym potraktowaniu młotkiem puściło.
Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka
Na dzis odpuszczam, jutro tam walne z palnika i zobaczymy
Jeszcze się nie spotkałem z takim przypadkiem, żeby przy takim kalibrze młotków sworzeń się oparł.
Czekamy na dalsze informacje o postępach prac po podgrzaniu zwrotnicy.
Możesz ewentualnie też zapuścić ten zapieczony sworzeń jakimś srodkiem penetrującym.
A może ten sworzeń ktoś kiedyś przyspawał do zwrotnicy i dlatego są takie problemy. Wprawdzie to mało prawdopodobne bo to byłaby dość trudna robota, ale na tym forum widzieliśmy już różne cuda, np. zaspawane wariatory.
Rozgrzałem aż się swiecił, pizgłem zza ucha w każde miejsce i tak kilka razy, ani drgnie ;/
Zdejmuj zwrotnicę, chyba ze podejdziesz jakoś wiertarką przy rozwiercaniu.
Spróbuj wsadzić coś metalowego(ja zastosowałem bardzo gruby płaskownik)i zaprzyj jednym końcem o wahacz tuż przy sworzniu,a drugim na twardym podłożu.Ważne żeby było jak najbardziej w pionie.opuść delikatnie auto żeby cały ciężar poszedł na wahacz, a potem wal w zwrotnice.U mnie zdało egzamin choć trwało to ok 1,5h
Duży Grześ (25kg młot) załatwił sprawę... Wahacz wyleciał jak Małysz z progu, zmontowałem wszystko i kolejny problem, luzu nie ma, wahacz sie nie odzywa za to jest głuchy mocny stukot w zawiasie jak wjade w wieksza dziure, a jak jade po tarce to masakra, w aucie nawet radio nie pomaga... Zastanawiam się czy to nie problem tego, że z górnej częsci sprezyny guma była sparciała i połowa odpadła
Kolego a jak łączniki stabilizatora? Ja chciałem amortyzatory zmieniać a okazało się ze łączniki który były niby dobre na kostce i poprzecznych nierownosciach napier... jakby coś miało odpaść
- - - Updated - - -
z górnej części sprężyny? Guma jest w mocowaniu amortyzatora i jeśli jej zniszczona to na pewno będzie waliloCytat:
Napisał jarek1986
Przyjrzałem sie blizej, niedokrecilem amortyzatora i temu tak waliło, teraz są jeszcze delikatne pukniecia jakby o karoserie przy wiekszych nierównosciach, raz zza czasu to wydaje mi się, że to kwestia tej skasowanej gumy, anyway już wszystko.
Dziękuje wszystkim za pomoc ;))