Zagotowało płyn chłodzący - czy winny może być niedokręcony korek?

Alfa wylądowała na wymianie płynów, klocków, filtrów i ogólnym przeglądzie przed dłuższą trasą.
Po odebraniu mała jazda testowa, 2 razy mniej więcej 60 kilometrów, prędkości nieautostradowe. Po zaparkowaniu i wyłączeniu silnika spod maski buchnął dym, okazało się, że płyn chłodniczy w zbiorniku wyrównawczym ślicznie się gotuje i znika w tempie ekspresowym.
Auto poszło na lawetę i wróciło do magików, którzy wymieniali między innymi płyn chłodniczy. Jak czekałem na lawetę, odkryłem, że korek zbiornika jest dokręcony na przysłowiowe słowo honoru (poza tym jakoś im się zapomniało założyć z powrotem osłonę silnika...)
Czy nieszczelność na korku mogła być bezpośrednią przyczyną zagotowania się płynu? Wskazania temperatury były przez cały czas w normie (równiutko na 90 stopniach).

Pacjentka jak w profilu - 2.2 JTS, rocznik 2006

Po mojemu to raczej skutek, nie przyczyna. Przy niedokręconym korku by chyba po prostu płyn się wylał.

Sprawdź czy jest mydło na korku wlewu oleju, albo czy jest olej w zbiorniczku wyrównawczym.

Ostatnio miałem taki przypadek zagotowania płynu w volvo 850, myślałem już że blok pęknięty (2.5 turbo), a okazało się że pompa wody straciła wszystkie łopatki.

Skutek? Odkręciło korek?

przy niedokręconym korku niewytważa się ciśnienie w układzie chłodzenia i z tą ten problem. ale tak czy inaczej dobry mechanik :)

Przy nie dokręconym korku układ zasysa powietrze i się zapowietrza. Cała przyczyna.

Cytat:

---

Napisał monoholik

ale tak czy inaczej dobry mechanik :)

---

No właśnie wyjątkowo pojechałem w inne miejsce niż zwykle, bo sobie z wieloma problemami radzą lepiej niż konkurencja...

Cytat:

---

Napisał wojtekf

Skutek? Odkręciło korek?

---

W sensie że ciśnienie go wyrwało. Ale ok, chyba kulą w płot ;)

Cytat:

---

Napisał heliogabal

W sensie że ciśnienie go wyrwało. Ale ok, chyba kulą w płot ;)

---

Nie wyrwało, był po prostu wkręcony na może pół obrotu...

Cytat:

---

Napisał wojtekf

No właśnie wyjątkowo pojechałem w inne miejsce niż zwykle, bo sobie z wieloma problemami radzą lepiej niż konkurencja...

---

Jak widać niekoniecznie ;) Naprawdę ciężko teraz o dobrych fachowców.

Sam korek też się czasem może zepsuć, nie trzyma ciśnienia i wywala przez niego płyn nawet jak dobrze zakręcony. Tak było u mnie, wymieniłem na nowy i zbiorniczek wyrównawczy już nie jest "usmarkany".

Cytat:

---

Napisał Luck

Sam korek też się czasem może zepsuć, nie trzyma ciśnienia i wywala przez niego płyn nawet jak dobrze zakręcony. Tak było u mnie, wymieniłem na nowy i zbiorniczek wyrównawczy już nie jest "usmarkany".

---

Przez dwa lata nie wywalało. Po wymianie płynu wywaliło po pierwszej dłuższej przejażdżce ;)

Wydaje mi się że to była wina nie dokręconego korka u Ciebie, nawet jakoś ostatnio jeszcze przed zmianą korka odpaliłem sobie auto i obserwowałem co się dzieje z płynem przy odkręconym zupełnie korku to poziom płynu rósł jak już auto złapało 90 st i gdybym nie zakręcił to by wywaliło płyn. Podobno jest to układ zamknięty i takie rzeczy się dzieją jak jest źle zakręcony korek.
Natomiast u mnie korek nie trzymał odpowiedniego ciśnienia w układzie. Po wymianie jest ok, dodam tylko, że nowy korek o wiele lepiej się zakręca. Starym ciężko było wcelować na gwint, czasem bywało tak(jak kupiłem auto na początku) że w ogóle źle zakręciłem i też mi część płynu wywaliło wtedy.

Diagnoza - termostat.

Na jakiej podstawie ktoś tak stwierdził?

Cytat:

---

Napisał magil

Na jakiej podstawie ktoś tak stwierdził?

---

Najwyraźniej na podstawie testu w warunkach warsztatowych...

Miałem wczoraj trochę podobny problem. Po żwawej jezdzie po serpentynach zwolniłem i bez zapowiedzi wyskoczyła mi maxtemp oraz ostrzeżenie abym wyłaczył silnik. Jak kazali tak zrobiłem. Po podniesieniu maski zauwazyłe ze woda gotuje sie w zbiorniku wyrównawczym. Odczekałem az silnik ostygnie i zaczałem kontynuowac jazde. Musiałem bardzo ostroznie dodawac gazu bo gdy mocniej przycisnąłem tem zaraz rosła. Tak dojechałem do sklepu gdzie kupiłem płyn. Znowu po odczekaniu az silnik ostygnie dolałem prawie 3,5 litra płynu !!.Odpaliłem i wszystko grało. Temp trzymało na 90 stopniach mimo że jeżdziłem po górach nie oszczedzając alfiny. Pytanie - co to mogło być ? domyślam się że termostat ale dlaczego pózniej działał bez zastrzeżeń ? Czy mam go wymienić dla pewności ? Proszę o podpowiedzi. Mój silnik to 2,0 jtd 170 km . Z góry dziękuję za pomoc

A tego płynu to Ci nie ubywa teraz skoro dolałeś aż 3,5 litra?

No właśnie, nie masz czasem wycieku, układu nieszczelnego, zapowietrzonego, masz może spadki minimalne temp, np z 90C w czasie jazdy wskazówka opada ci tak na 88C i na 90C, termostat możesz sprawdzić chyba diagnostycznie w czasie jazdy czy się otworzy, a jak nie to go wykręć, i do gara i zagotuj, piwinien się otworzyć przy 80C

jak dolales 3,5 litra to znaczy ze plyn gdzies ci niepostrzezenie spier.... uciekl:) pytanie gdzie, na twoim miejscu przyjzalbym sie wezykom. Ja kiedys tez tak mialem tylko mi plyn wawlilo przez pekniety wezyk na oslone silnika wiec bylow widac to od razu.

Pytałem właśnie o wyciek bo w 2.0 czasami pękają obudowy EGR i ubywa płynu.

U mnie delikatnie podcieka na kolektorze dolotowym chłodziwo i średnio co 1,5-2kkm muszę dolać różnicę pomiędzy MIN a MAX. Mechanior powiedział, że to nic wielkiego i jeśli się by powiększało to wtedy będziemy szukać innego kolektora.

A sytuację taką jak u kolegi też miałem. W upalny dzień wywaliło mi 2 litry płynu chłodniczego przez niedokręcony odpowietrznik na wężu (jak wrócę z pracy to cyknę foto).

Każda nieszczelność w układzie będzie doprowadzała do gotowania :)