Czy pchać się w naprawę po dzwonie ?

Hejka. Ostatnio miałem nie miłą sytuację. Podczas wyprzedzania przytulił się do mnie kurier Busem ;/ efekty takie jak na zdj i sporo nerwów. Teraz pytanie do was czy według was naprawiać Belle czy oddać ją ubezpieczycielowi ew sprzedać na własną rękę. Najbardziej się obawiam że mogły dostać elementy do których przymocowane jest zawieszenie czyli podłożnice kielich itp. Na gołe oko ciężko jest coś zobaczyć. Boje się tego że auto nie bd już miało zbieżności. Jeździłem kiedyś Corsą w której za żadne Chiny nie szło wyregulować zbieżności opony do wymiany co miesiąc. Zawsze można coś naprostować ale chyba raczej nie bd już to miało takiej wytrzymałości jak przed kolizją i przy ostrej dziurze wszystko może się rozregulować. Więc co radzicie ? Naprawiać czy Sprzedawać. I w jakiej kwocie mniej więcej bym się zmieścił przy naprawie orientacyjnie żeby nie dać się wyrolować ubezpieczalni a na 100% będzie całkowita.

To auto prawie jest całe. Czego się obawiasz?

Napisane z komóreczki!

Prawe koło ma swoje życie tzn cały zawias z prawej strony poszedł w cholerę. kręcąc kierownicą w ogóle nie ma reakcji.

Trudne pytanie nie podałeś rocznika auta. jedno zdjęcie z boku a co z przodu ? Klapa ? Jednak myślę, ze koszty naprawy będą zależne od tego za ile i gdzie kupisz części. Zbieżność możesz sprawdzić przed decyzją. Zdjąć zderzak i niech sprawdzą czy coś się przestawiło.

Jak prawe koło nie reaguje to pytanie co się połamało. Maska cała?

Wyryte rantem felgi

Myślę ze naprawa powiną się zamknąć przy 3000 zł.( zależy jakie części będziesz używał ) Jeśli samochód przed wypadkiem był w dobrym stanie i doinwestowany to jak najbardziej opłaca się go robić.

Jeśli go sprzedasz i kupisz coś nowego to nigdy nie wiadomo co kupisz, a przy swoim masz pewność

ewentualnie jeśli masz garaż to możesz go na części rozebrać ( zrobiłem tak 2 lata temu ze swoją lancią lybrą rok 1999 ) ^^

Na pierwszy rzut oka to sam bym to auto od Ciebie kupił :D Koło się trzyma, nawet słupek, który reka da sie wygiąc nie oberwał zbyt mocno. Jak najbardziej jest to do zrobienia NA PIERWSZY RZUT OKA, na drugi rzut oka trzeba byloby sie przypatrzec jak to wyglada od strony silnika, pomierzyć itd

pokaż komuś kto wie jak się naprawia samochody i potrafi ocenić odkształcenia na podstawie tego co widzi
(np pasty przy kielichu)

brak reakcji koła - na 99% pękł drążek kierowniczy, to drobiazg

A wiec panowie rok auta to 2002 1,9jtd 115km + program. Wersja progression. Silnik igiełka i tego najbardziej mi szkoda :(. Dzisiaj zrobiłem małe oględzinki zawieszenia i wygląda to tak że na moje oko całe kompletne zawieszenie do wymiany Koło jest cofnięte do tyłu + przegub. Blacha to tylko błotnik i jego wsporniki tzn to do czego się go przykręca + zderzak. Maska cała . Nie rozbierałem tego czekam na rzeczoznawcę . Szkoda mi tego autka bo można powiedzieć że było w super stanie i z org przebiegiem 212tyś km. Obawiam się tego że wyłożę kapustę na naprawę a później się okaże że coś jest przesunięte i bd dupa choć nie lepsze sztuki klepią :/. Myślę też nad wycieczką do Gebelsowni w poszukiwaniu jakiejś wersji z 16v a to opchać za jakieś 2-3 tyś. Co o tym myślicie ? Swoją drogą czy przy takim bum nie powinny odpalić poduchy ?

Oczywiście, że powinny odpalić. Co to auta ja bym robił. Robisz dla siebie więc nie zrobisz tego na odp..

Nie musiały poduchy odpalać, nie wystąpiło tak duże "przeciążenie" by aktywować czujniki.

Auto spokojnie do zrobienia. Przednie sanki prawdopodobnie trzeba będzie kupić nowe (proste).

Wycena rzeczoznawcy to podstawa do dalszych dywagacji (naprawiać, czy sprzedać). Jak dla mnie to szkoda powyżej 5 tyś (oczywiście z użyciem oryginalnych części). Przy bocznym uderzeniu mogło przestawić podłużnicę, a to może dyskwalifikować opłacalność naprawy.

Panie kolego, zobacz mój temat :
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...szczescia.html

Z ubezpieczenia ,,wytargałem" 6500 zł resztę dołożyłem z własnej kieszeni = jakieś 12 000 zł na sklecenie wszystkiego do kupy po tym jak mi drzewo w samochodzie zaparkowało, ale przynajmniej wiem co mam. Więc zależy co chcesz: wiedzieć co masz i zrobione na tip top, czy kupienie przysłowiowego kota w worku i kolejne doprowadzanie do stanu używalności.

Ja swoją reanimowałem, a oberwała chyba mocniej ;) Jeśli reszta auta (w tym silnik) jest spoko to chyba warto ...
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...ml#post1165117

Kolego, nie bierz problemu na łeb i nie rób jej. Wezmę ją od Ciebie za pińcet PLN.

Hejka własnie jestem po ciężkim dniu przygotowań do naprawy :). Był dziś u mnie rzeczoznawca poszła całka ale mniejsza o to :/ Z uszkodzeń zawieszenie to poszło ( Mc person, Zwrotnica, Wahacz górny, Drążek kier, Pół oś,) i to by było na tyle. Po zdjęciu błotnika i resztek nadkola ukazała się nie miła niespodzianka :( Nasi już byli w tym aucie. Grzebali bo przecie Niemiec dobrego nie odda. ) ;/ Ciul jakoś to przeżyję.
Pytanko do was czy elementy zawieszenie z 2.0 podejdą do Jtd ?? Załącznik 197355Załącznik 197356

Podejdzie. I z przodu nie masz mcpersona tylko wielowahacz. Zwrotnica jest elementem nieruchomym.

po drugim zdjęciu wnioskuję: "nie takie rzeczy ze szwagrem się klepało przy żubrze:)"

ja sprawdzam tutaj
https://www.fiat-autoparts.com/

Bardzo szybko i trafnie dzięki grafikom można znaleźć numery katalogowe części.

panie zrobić tą alfę to barszcz a płaczu tyle że jop twaju mać ;p wymieniasz sanki z maglownicą, zawieszenie i już jeździsz

u mnie wyglądało to podobnie z tym że to ja komuś wyjechałam :(
Koło mialam skręcone więc ono ucierpiało...koło się wygięło do środka, błotnik, lampa wyrwana, zderzak rozerwany, nadkole połamane.
Narazie jeżdżę na wyklepanym w garażu błotniku i pomalowanym sprayem ;D zderzak zaklejony a lampa na trytkach. Nie było wyjscia bo wymienić musiałam zwrotnice, wahacz dolny, drążek kierowniczy , końcówkę drążka ..... zbieżność ustawiona i po tym znów puka drążek.

Pozostaje etapami sobie to porobić
Blacha no cóż.... musi poczekać