Printable View
Witam! Na początku powiem,że szukałem podobnego tematu,ale nie mogłem się doszukać. Jeśli takowy istnieje, prosiłbym o link.
Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie kupno alfy 159 1.9 JTDm tyle,że nie wiem czy filtr DPF będzie znośny w niedużym mieście przy robieniu małych odcinków.Wiele osób mówi,że jest to niemożliwe aby autem z DPF'em jeździć po mieście.
Jak to wygląda w praktyce?
Tak diesel z cała ta ekologią nie nadaje się zbytnio do miasta. Skoro robisz male trasy w niedużym mieście po co Ci dizel?
Naczytałem się sporo o silnikach benzynowych alfy i nie było tam za dużo pozytywnych opinii, dlatego zainteresował mnie diesel
Dpf to mały ból. W mieście zabije cię ciągłe machanie wajchą i obroty kończące się po 20m od ruszenua spod świateł. Diesel musi jeździć. Zimą będziesz katował auto a na paliwe nic nie zyskasz bo przez większość czasu będxiesz w złym zakresie obrotów. O dwumasie która za korkami nie prxepada chyba wspominać nue trzeba.
Wysłane z mojego SM-T561 przy użyciu Tapatalka
Jak dojazd do pracy 2 km to nie bardzo,jak powyżej pięciu to już nie ma problemu z dieslem i DPF. Żona jeździ do pracy coś koło dyszki w jedną str.Nie ma żadnych problemów.Cytat:
Napisał Eternal
Dodam, ze JTD na mrozie potrzebuje 10km żeby się w ogóle nagrzać ;)
To teraz ważne pytanie, mam jeszcze sporo czasu na zastanowienie się,ale czy warto brać benzyniaka? Nie naciągnie mnie to na koszta? Nie mam pojęcia co zrobić gdy 159 mi wpadła w serce i żadne inne auto w tej cenie mi się nie podoba... zresztą niemieckie TSI, FSI itp też swięte nie są
Jesli zastanawiasz się nad benzyną to polecam 1750 TBI.
Sam mam 1.9 JTDm z DPF,w tygodniu do pracy robie 13 km w jedna strone. Aby wypalić dpf robie trase conajmniej raz na dwa tygodnie conajmniej 30-50 km w jedną strone, przy takiej trasie nie ma problemu z wypaleniem i filtr póki co się nie zapycha.
Myslę że jesli raz na jakis czas zrobisz chociaż 20km bez gaszenia auta to dpf sie wypali. Byle by nie przesadzac z jazdą 2-3 km, jesli chcesz jezdzic tylko i wylacznie po miescie to faktycznie lepiej benzyne bo obsługa diesla bedzie zbyt droga.
Tu nie chodzi czy DPF sie wypali czy nie tylko jak czesto to będzie robił. Przy jezdzie w miescie bedzie robił to 2-3x czesciej niż w trasie i tu tkwi cały problem bo najbardziej szkodliwy dla silnika jest sam proces jego wypalania.
Dzięki wielkie za odradzenie diesla, sporo się nad tym zastanawiałem. 1.75tbi odpada, widziałem jego ceny (stosunkowo nowy rocznik) a potrzebowałbym czegoś do 24 tyś. Jak już miałbym wybierać to 1.8 mpi czy 1.9 jts? Wiem,że mpi sobie lepiej żyje,ale nie mam doświadczenia z JTS'ami.
Kolego nie można być niewolnikiem wypalania DPF-u. Nie wiem skąd ta mania jeżdżenia kilkadziesiąt kilometrów żeby wypalić DPF ? Ważne jest tylko aby nie gasić auta kiedy proces zapalania się rozpocznie i tyle. Może się spokojnie wypalić na parkingu bez niepotrzebnego nabijania kilometrów.Cytat:
Napisał MisterDomin
Natomiast co do zapytania kolegi Eternal :
Minus diesla na krótkich odcinkach w mieście to dwumasa oraz spalanie. Według mnie wskazane jest utrzymywanie samochodu na wyższych obrotach podczas jazdy w takich warunkach ponieważ mogą się zacząć problemy z EGR-em itd. Prawdę powiedziawszy to jest auto trasowe, a nie miejskie. :)
Kup diessla i wywal dpf. Żyć, nie umierać.
Wywal DPF, klapy wirowe, EGR, dbaj o wtryski, uważaj na turbo, sprzęgło, dwumasę, być może będą problemy z odpalaniem w zimę, użeraj się z niedogrzanym samochodem w zimę, wysokim spalaniem na krótkich odcinkach, nieustannym machaniem biegami w mieście. Prawdopodobnie będziesz miał jeszcze problemy z wadliwą skrzynią biegów, poduszkami pod silnikiem/skrzynią. Żyć nie umierać. Albo po prostu kup 1.8 MPI i miej to wszystko z głowy. Jeżdżę dieslem do pracy w Warszawie 7 km w jedną stronę i powiem szczerze, że męczę się i ja i samochód. Jeżeli chodzi o jeżdżenie po dużym mieście, to dopiero wieczorem, w nocy ma to sens dieslem. Poza tym robię trasy po 250-400 km, łącznie ok. 30 000-35 000 km rocznie i szczerze zastanawiam się nad przejściem na benzynę, diesla mam już po dziurki w nosie. Nawet jeżeli nie chodzi mi o awaryjność i dbanie o niego, ale o kulturę pracy, drgania silnika, jego odgłos, i machanie biegami, szczególnie w mieście gdzie często nie wiadomo na którym biegu jechać. A jadąc 50 km/h albo jedziesz na 2500 obrotów na dwójce, co jest upierdliwe przy tak małej prędkości, albo na zbyt niskich obrotach na trójce (z tego co pamiętam ok. 1500 obrotów).
Jest bardzo duży i obszerny wątek na tema JTSa, nie wierz w mity, tylko przeczytaj to, co mają do powiedzenia jego użytkownicy, nie użytkownicy Diesli, którzy na temat JTS wywołują duchy, ale użytkownicy właśnie JTS - ja mam w tej chwili 90 tysięcy i jedyne, co zrobiłem, to wymiana czujnika oleju, który jest legendarnie wręcz awaryjny, a kosztuje krocie i elektrozawory, których wymiana okazała się zbyteczna, bo wystarczyło je wykąpać w benzynie ekstrakcyjnej - poza tym, użytkownicy sygnalizują problemy z łańcuchem rozrządu, który powinien być wieczny, a nie jest, ale ta przypadłość występuje głównie w silnikach 2,2 JTS, ale jej diagnoza, bywa czasami błędna, ponieważ jest mylona z blędami, jakie dają elektrozawory - poza tym, lejesz paliwo, niestety, sporo paliwa i jeździsz.Cytat:
Napisał Eternal
A ja mam dessla 2.4 smigam po mieście i jest Ok. Wymieniłem termostat i nagrzewa się bardzo szybko. Powiem tak. Co by człowiek nie miał, zasada ta sama. Jak dbasz tak masz. Zaniedbane auto to najlepszy, no nie wiem, mercedes bmw czy jaka by to nie miała być fura, zaniedbany będzie przysparzał kłopotów.
straszne te diesle. Ja tam jakoś nie narzekam. Nie odczuwam ani nadmiernego machania biegami, ani wolnego nagrzewania silnika ani wszystkich tych rzeczy wyżej wymienionych. Jeżdżę ja albo małżonka po 7 kilo do pracy w jedną stronę i się cieszymy oboje z miłej jazdy. Jak to mówią jeden lubi piwo a drugi jak mu śmierdzą nogi. Co ludzi tyle opinii. A DPF w 2.0 rzeczywiście był upierdliwi, to się z nim rozstaliśmy i na razie kłopot z głowy.
Patrząc na przyśpieszenie 0-100 w 1.8MPI to nie jest tak tragicznie. Ale nie wiem czy się nie pokusić na te dodatkowe spalanie z troszkę większą mocą 1.9 JTS'a żebym kiedyś nie żałował ze mi brakuje mocy.
Widzisz, ja natomiast mam u siebie wszystko sprawne, a mimo to nie dam sobie ręki uciąć, że elementy z listy którą wymieniłem przetrwają kolejny rok czy dwa. I na pewno nie powiedziałbym komuś aby kupował śmiało diesla, bo jak kupi zadbanego i będzie o niego dbać to nic mu się nie popsuje. No way. Szczególnie do jazdy po mieście, diesel nie ma żadnej przewagi na benzyną. 1.9 JTS może być bardziej awaryjny, po prostu musisz wziąć pod uwagę, że być może będziesz musiał naprawiać rozrząd i czyścić silnik z nagaru co tanie nie jest - a już na pewno nie kalkuluje się, gdy mało jeździsz a patrzysz na spalanie. Wybierz po prostu 1.8 MPI, będziesz miał prosty silnik do miasta w sam raz. Jeżeli chcesz coś szybszego, musisz liczyć się z kosztami napraw. Sam obecnie wybrałbym 2.2 JTS, tylko dla mnie spalanie nie odgrywa większej roli, tak samo jak naprawa rozrządu lub czyszczenie nagaru.
Bierz 2,2 JTS :)
Rozrząd mały i duży to ok 1200 zł. Elektrozawory można kupić za 400 zł oba. Czyszczenie silnika z nagaru - ok 200 zł raz na rok w zupełności wystarczy. Trwalsze koło dwumasowe. Do kosztów serwisowania diesla nie ma porównania.Cytat:
Napisał khazar
Diesla trzeba naprawdę lubić ;)
Albo używać zgodnie z przeznaczeniem, a nie kulać się wokół komina ;)Cytat:
Napisał magil
Jako ciekawostkę mamy w robocie traffici 2.0, te auta jeżdżą tylko po mieście, ponad 50kkm, ma każde - żadne nie ma problemów z dpf.
Ale wiem, że takie auta nie nadają się na miasto, chyba, że ktoś je wypala raz na jakiś czas
Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka
To rzeczywiście tania ta wasza benzynka.Cytat:
Napisał magil
Jak tak czytam co trzeba wymieniać, czy naprawiać, to ten diesel nie jest wcale ani drogi, ani awaryjny.
A co, drogo wychodzi?
W dieslu rozrząd musisz wymieniać częściej. Do tego możesz spodziewać się awarii turbosprężarki, wtryskiwaczy, problemów z EGR, DPF, głowica, kolektor, nie daj Boże jak jeszcze klapki były i któraś poszła więc remoncik jak się patrzy.
Koszty każdej zabawy pewnie znasz.
Jak ja czytam takie brednie to masakra.Cytat:
Napisał magil
Owszem są to rzeczy, które mogą się sypać. CR z jtd psuje się stosunkowo rzadko do konkurencji, kolejna sprawa to turbo - jak dbasz tak masz, wystarczy nie gonić auta na zimnym i nie gasić od razu na gorącym.
Ponadto co do dwumasu, kupujemy nowe czy też używane auto? Nie przewidzisz jak jeździło kilka właścicieli wcześniej.
Wiec nie przesadzajmy, bo JTS I TS to tykające bomby.
Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka
Jak ja czytam takie brednie to śmiać mi się chce ;)
Nie porównuj JTS do TS, bo to całkiem inne silniki i inna awaryjność.
Miałem akurat JTDm i mam teraz JTS, więc wiem co piszę.
Nie twierdzę, że te usterki na pewno wystąpią. Ale mogą wystąpić i prawda może być dla portfeli użytkowników diesla bolesna.
W każdym wypadku możemy niedługo po zakupie szukać słupka, ale lepiej być nastawionym na ewentualne koszty.
Panowie czy to diesel czy benzyna jak się coś popsuje to będzie kosztować i tyle.
Zgadzam się, że trzeba być nastawionym na koszta, ale nie przesadzajmy. Jak ktoś kupi trupa w dieslu to wybacz.. Odpowiedź jednoznaczna.Cytat:
Napisał magil
Z resztą nie ma co gadać, większość aut tak.ma, kupisz trupa i ładujesz, ja mam w domu piąte 2.4, i trzy 1.9. W żadnym nikt nie robił wtryskiwaczy, turbo poza mną i moja fantazja gdzie chciałem pod większą moc dać nowy dwumas sprzęgło i itp :)
Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka
Ale co jest strasznego w tych JTS'ach? Nagar i łancuch który potrafi miec swoje problemy (czytałem ze w 1.9 rzadko albo wcale się nie rozciąga) ale jak juz trzeba to sie go zrobi i jest z głowy na spory czas... Niemieckie silniki maja te same bolączki .Jest coś jeszcze takiego "Okropnego"?
Do pracy też około 9km. Nie zauważyłem, żebym się męczył auto też nie strajkuje. Fakt. praktycznie się nie zatrzymuję. Nie zazdroszczę jazdy po Warszawie. Gdybym się tak miał męczyć to przesiałbym się na tramwaj. Zresztą jeżdżenie autem po większym mieście to coraz większa porażka. Dojechać dojedziesz ale zaparkuj... Jeżeli ktoś jednak potrzebuje auto na krótkie trasy to polecam Lublina. Przez 13 lat takim jeździłem. Odcinki 200 -500m nie robiły problemów. 300kkm przebiegu i praktycznie tylko stacyjna sie psuła:) W korku stałem tak samo jak inni. Mój wniosek taki: jeżeli auto ma się męczyć w mieście to lepiej niech się męczy auto bardziej "prymitywne".Cytat:
Napisał khazar
Moj przejazd 7km po Warszawie trwa zwykle 15 min, wiec tragedii nie ma, ale w tym czasie w zimie silnik sie nie zdąży nagrzac. Ja nie rozumiem czegos, smiejecie sie z napraw JTS za kwote 2500zl, a ja bym w ciemno kupil JTD, jezeli pakiet startowy lub naprawy w ciagu pierwszego roku by tyle wyniosly. Mowicie jak dbasz tak masz i wlasnie tak robie, a to kosztuje, w silniku diesla ktory ma przejechane ponad 200k km. Jak ktos nie robi ok. 50k km rocznie to nie ma sensu kupno uzywanego diesla. Jakos nie rozumiem tego fanatyzmu posiadaczy JTD, bo z tego co rozmawiam z ludzmi na spotach to KAŻDY w tym silniku robil cos mniejszego lub wiekszego w ostatnim roku eksploatacji, lub ma z czyms problem. A najdrozsza naprawa byla kolegi 2.0 JTD, ktory nie mial przejechane 100k km. Ja nie moge na swojego narzekac, ale mam swiadomosc co moze sie w nim popsuc i nie sa to tanie naprawy, a ja rowniez nie zaluje na wymiany czesci itp. Szczerze mowiac chetnie bym zmienil na 2.2 JTS, ale nie ma w czym wybierac a i ja troche w swojego juz wlozylem i nie wiem czy jest sens zamieniac na podobny rocznik.
Diesel do miasta to pomyłka i mówię to jako właściciel diesla. Nagrzewa się wolno, pali w tym czasie jak smok, bo po Krakowie ciężko jeżdżąc w godzinach szczytu zejść poniżej 10 l (z resztą ciężko o to w mieście nawet jak jest nagrzany). I teraz zimą jest dylemat - szybko nagrzać wnętrze i nie marznąć czy pozwolić najpierw zagrzać się silnikowi, żeby turbina nie cierpiała na zimnym.
Przez rok posiadania 159 1.9 JTDm 8V zrobiłem 20 tys km i paliwo niestety nie stanowiło głównego składnika kosztu przejechania 1 km ;) fakt faktem, koło dwumasowe czy turbina nie padną przez następne ~150-200 tys km, ale zapłacić za to musiałem teraz. Gdyby nie to, że teraz jeżdżę 30 km do pracy przez A4 to myślałbym o zmianie na benzynę w najbliższym czasie, ale z racji tego, że 159 przez te 30 km daje mi kupę radochy to zostanie na dłużej :D
Ja jeździłem przez 4 miesiące 2.4 10v 150km w 166 3km dziennie do pracy w dwie strony gdzie po 1.5km przejechanego gasilem silnik , luty marzec kwiecień maj.
Nic się nie działo.
Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka
W marcu już nie jest tak zimno, to raz. Dwa, to brak DPFa w 166. ;)
BTW wie ktoś czy jest jakaś różnica w trwałości DPFa w mieście w 1.9 JTDm i 2.0 JTDm?
Choć sam mam dizla 2.4 to szczerze do miasta odradzam chyba... kupisz w pakiecie monitor dpf, ktory poinformuje Cię o rozpoczeciu procedury podgrzewania dpf i jego wypalania i dwa opcjonalnie na zimę grzałke na silnik albo jakieś webasto mokre, które podgrzeje i silnok i wnętrze.
Ja posiadam alfke już trzeci rok 2.0 z całą ecologią moje przebiegi roczne to około 20 tysięcy 40 procent miasto nalatane ma teraz 215 tyś. poza zepsutą przepływką to przy silniku nic innego się nie popsuło, oczywiście skrzynia manual to porażka do miasta:( . Trzeba się zgodzić że te diesele są jednak stworzone na trasę w mieście się męczą. Jak by Alfa miała lepsze benzyny to bym nawet się nie zastanawiał nad dieslem tbi super ale cena zakupu lekko zabija.
Szkoda,że 1.8 mpi nie ma 6 biegu.Co jak co ale przydałby się.
ja bym nie patrzył na silnik tylko ogólny stan, zarówno diesel jak i benzyna w mieście się sprawdzą. Natomiast jeśli auto będzie służyć czasem także na trasy to zdecydowanie polecam diesla. Ja mam diesla najechane ponad 200kkm i żadnych problemów, DPF jak się wypala od czasu do czasu (widać na wskaźniku turbo) to po prostu go nie gaszę i robię 10 min. rundkę po osiedlu. Na trasie autostradowe 160-180 km/h nie robi na nim większego wrażenia, a w mieście dynamika też nienajgorsza. Diesel oczywiście będzie droższy w naprawie jeśli kupisz "padlinę", ale z drugiej strony dobry egzemplarz będzie o wiele trwalszy niż benzyna.
Niekoniecznie trzeba kupić padline sporo 159 ma już grubo ponad 200K km, a to są przebiegi gdzie zaczyna powoli dawać o sobie znać osprzęt w tych silnikach. Pół biedy jak się to dzieje w jakiś większych odstępach czasowych ale trafiają się przypadki, że następuję kumulacja w krótkim okresie czasu. Jeśli auto śmiga sporo w trasie to ewentualne naprawy zamortyzują się wynikami spalania, natomiast jesli smiga po miescie wcale nie jest mega ekonomiczny bo 159 to ciezka krowa i oszczędosc może się okazać nieadekwatna do ewentualnych kosztów.
Apropo spalania diesla po mieście. Mam akurat 4 000 km po Krakowie i okolicach wyszło mi 9.1 l/100km.
Okres zimowy masakra bo zanim dojade do roboty 10 km to auto nie dawalo rady sie nagrzac dobrze, teraz juz ok ;-)
Tylko ja mam akurat ciezka noge autostrada/obwodnica 180 + itp.
Wiadomo na samo miasto najlepiej 1.75 ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma ;-)