Czy Giulietta nie ma żadnego ostrzeżenia o niskim poziomie płynu spryskiwacza? Po prostu się kończy i radź sobie?
Printable View
Czy Giulietta nie ma żadnego ostrzeżenia o niskim poziomie płynu spryskiwacza? Po prostu się kończy i radź sobie?
xenon masz?
U siebie raczej nie mam To drugi samochód w rodzinie. Obecnie nie mam go w pobliżu ale dostałem pytanie.
Pytał też kolega co ma Veloce bo też mu się skończył nagle. Nie wiem czy tam są Xenony.
Nie ma. Niezależnie czy z ksenonem czy bez.
Lampki nie ma ale jak jest niski poziom to chyba spryskiwacze reflektorów nie działają
Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka
Nie ma kontrolki ani żadnej informacji - zresztą jak w większości nowych aut. Zawsze było to dla mnie niezrozumiałe.
Natomiast faktycznie spryskiwanie reflektorów działa z moich obserwacji do momentu gdy w zbiorki pozostało około 1/2 płynu.
W większości nowych aut to raczej właśnie standard. Problem że Giulietta nowym samochodem nie jest :D
Nawet w starych samochodach już były takie konstrukcje jak osobny zbiornik na reflektory czy spryskiwanie reflektorów co któreś użycie wycieraczek.
Imho to powinien być wymagany prawem standard jak poduszki. Tu chodzi o bezpieczeństwo. Jedziesz sobie autostradą i nagle nie masz czym przetrzeć szyby. Po kilkunastu minutach nic prawie nie widzisz a nie masz jak się zatrzymać a do stacji daleko.
W Giulii wali po oczach ostrzeżenie na długo zanim się skończy.
Jest tak jak mówią Koledzy powyżej. Jak masz spryskiwacze reflektorów (można było mieć nawet bez zenonów) to jak poziom płynu spada poniżej (dajmy na to 1/2 albo 1/3) przestają się spryskiwać reflektory. Ja w ten sposób absolutnie niezawodnie wiem kiedy uzupełnić płyn, i nigdy jeszcze nie miałem zonku "ojej, skończył się niespodziewanie". To doskonale widać, czy spryskują się reflektory czy też nie. No i słychać. Jak jest za mało płynu na reflektory to tak dość wysoko wyje pompa spryskiwacza reflektorów przez jakąs sekundę, półtorej. Oczywiście przy 2 paczkach na A1 tego się nie usłyszy...
Rozumiem, tyle że ja nie mam spryskiwaczy reflektorów u siebie. Giuliettą jeździ żona i nawet jakby miała spryskiwane reflektory to rozwiązanie z patrzeniem czy faktycznie się spryskują i ile mogę jeszcze mieć płynu jest ... trochę cudownym rozwiązaniem problemu który inni rozwiązali profesjonalnie dawno temu.
No nic. Trzeba z tym żyć albo dorobić sobie prosty układ z czujnikiem.
coś jak kolega tu:
http://www.forum.alfaholicy.org/147/...ml#post1318803
Nie ma żadnego powiadomienia. Dla mnie jest to jakiś żart- w 159 wszystkie wersje z ksenonami miały czujnik poziomu i stosowny komunikat gdy mało. U mnie w julce z xenonami niema nic. Czarę goryczy przepełnia coś jakby wskaźnik poziomu w postaci bagnetu na sitku we wlewie płynu. Przypomniały mi się czasy trabanta 601 i takiego samego "miernika poziomu paliwa".
Giulietta vs. Trabant 601. To byłoby starcie!
NIe ma, wkurza, jeżdżę z zapasową bańką w bagażniku. Nie dolewam "na oko", bo wchodzi 5L i jak się skończy to całą bańkę wleje i wyrzucę pudło.
(ot wczoraj w nocy na drodze zatrzymałem się w zatoce dla autobusów i dolewałem).
Ale fakt, spryskiwacze niżej psikają oraz też mam wrażenie że spryskiwacze świateł nie działają jak jest mało płynu.
Nie widzę problemu z brakiem jakiegoś tam czujnika.Jeżeli jest mało płynu od razu widać bo nie spryskuje reflektorów
Ja tez bym nie widzial problemu jakby np. nie bylo ssania automatycznego Na zimnym ciagniesz sobie wahje i gitara :)
Tak samo klima niepotrzebna automatyczna jest goraco wlaczam Jest zimno wylaczam Super jest :) Nic mi nie potrzeba :)
Sam zrobie ten czujnik
Można i tak nie wiem dla mnie informacja tą którą otrzymuję w momencie nie działania spryskiwania reflektorów jest wystarczająca.
Jakieś przybliżenie tematu?
Z ta klimą to żartowałem Odkąd używam jej wyłącznie w trybie auto i tylko zmieniam temperaturę to jest ok. Jak sie tylko cokolwiek zmieni to juz trzeba ustawiac wszystko samemu co ma sens :)
Dla mnie jest to skumulowanie sie 3 problemow:
1.Wysoka glosnosc wentylatora;
2.Brak mozliwosci predefiniowania maksymalnych obrotow wentylatora
3.Zbyt gwaltowny przebieg procesu dochodzenia do ustalonej temperatury-zaczynajacy sie od razu od maksymalnych obrotow.
4.Takim bonusem[byc moze tylko w moim egzemplarzu] jest zwloka w odszranianiu szyby -co jest irytujace.
W przytaczanym V50 klima najpierw lagodnie zaczyna pracowac a dopiero gdy temeratura osiagnie jakis akceptowalny poziom zaczyna sie praca na wysokich obrotach .No i mozna ustawic maksymalne obroty.O glosnosci pracy wentylatora nie wspominam bo wiadomo ze jest duzo nizsza.
Ja uzywam trybu Auto tylko przy dluzszej podrozy gdy temeratura jest juz ustabilizowana.W codziennym dojezdzaniu do pracy mam jednak ustawione stale obroty wentylatora na poziomie 5 bo niestety wieksze obroty nie sa dla mnie akceptowalne.
No i tu popełniasz błąd. Tak myślałem, że kombinujesz na manualu zamiast dać automat. Potem ludzie narzekają że nie grzeje, albo za głośno, szyby parują. Jak to ma działać w manualu? Od tego jest automat.
Dla mnie szybkie dobijanie do zadanej temperatury to akurat zaleta. Jak zmieniam temp z jakiegoś powodu to chcę ją mieś jak najszybciej a nie za godzinę.
Wentylator trochę głośny fakt ale wystarczy się przejechać subaru żeby ten zaakceptować :D
Miałem 8 Alf. Wiele modeli i nauczyłem się 3 rzeczy. Włączyć auto nie dotykać. W 156 żeby nie wiem co robić to i tak klima żyje własnym życiem :D W 159 najlepsza i najwydajniejsza klima ever :)
Też uważam, że klima w 159 jest super.
A co do Julki, to maksymalne obroty wentylatora w zimę skutkują tylko i wyłącznie wydłużeniem nagrzewania silnika.
Nie ma opcji, trzeba go ręcznie na jakiś czas zdusić, aż silnik osiągnie chociaż połowę temperatury pracy.
Do tego "zimowe" obroty wentylatora w trybie auto nawet po nagrzaniu wnętrza są stosunkowo wysokie, przez co jest głośno.
Jak dla mnie klimatyzacja w Julce jest bardzo niekomfortowa i głośna.
można wiele zarzucić automatycznej ale akurat funkcja odmrażania to chyba działa w tym aucie lepiej niż klimatyzacja latem . Po włączeniu chwilę (2-3 min) chodzi na minimalnych obrotach a potem dosc szybko rosną obroty co sprawia ze przednia szyba bardzo szybko zaczyna puszczać z lodu- nawet nie ma sensu drapać bo wcale nie będzie szybciej a tylko szyba ucierpi - jak podgrzeje szybę to potem już fajnie reszta schodzi ściągaczką. Tak że do odmrażania to funkcja jest super ale po odmrozeniu szyby przedniej trzeba przejsc na manual bo tak to przy mrozach nigdy by się silnik nie zagrzał w jeździe miejskiej. Wystarczy większy nawiew dać przy mrozach i wskazówka potrafi polecieć w dół
Ok. Co do tych maks obrotów. Ale u mnie jak jest zimno i dopóki płyn czy silnik się nie rozgrzeje do jakiejś tam temperatury, to wentylator nie startuje od razu na maksa. Najpierw w zasadzie w ogóle nie kręci, a potem dość szybko, stopniowo się rozkręca. może masz coś skopane? Nawet początkowo się zastanawiałem czy u mnie wszystko ok, bo ustawiłem automat, a tu cisza, nic się nie dzieje. Dopiro po jakimś kilometrze zaczęło się to rozkrecac.
Może zle napisalem-bardziej chodzi mi o usuniecie pary z auta.Rano zaczynam jazdę,po przejechanych kilkuset metrach osiada para na szybie przedniej i muszę stanąc bo nic się nie dzieje po wlączeniu nawiewu...Jakoś w innych automatach po wlączeniu nawiewu na przednia szybę dziala on od razu co powoduje że wlaściwie problemu nie ma.A co do tego przejścia na manual-własnie dobra klimatyzacja tego nie potrzebuje bo praca nawiewu jest podobna do wykresu paraboli gdzie najwyższy punkt obrotów nie jest wtedy gdy temperatura płynu jest blisko minimalnej jak w Julce tylko duużo wyżej i po osiągnięciu zadanej temperatury obroty są minimalne a nie tak jak u mnie na 4-5 biegu...
jak paruje to trzeba mu z palca dać większy nawiew a potem zmniejszyć jak zejdzie . Jakby od razu był duży nawiew to tak jak już było pisane będzie problem z szybkim zagrzaniem silnika . Ja daje rano na 16 stopni w półautomacie , nawiew tylko na szybe , 2 kreski wentyla i nie paruje ani tez nie przeszkadza za bardzo w nagrzewaniu silnika. Filtr zmieniam co 6 mieś bo szybko się zapycha a nie jest to tez bez znaczenia jeśli chodzi o parowanie
Może masz zawilgocony samochód? Praktycznie nigdy nie miałem problemów z parowaniem szyb w automacie oprócz 146 gdzie szyba była źle wymieniona i pod nogami w deszcz miałem jezioro.
Na początku wentylator chodzi na minimum a potem się powoli rozkręca. W zasadzie pary nie ma nigdy.
Masz wszystkie nawiewy otwarte?
Może w bagażniku masz zatkane wyloty? Często ludzie wożą jakieś szmaty czy coś co zatyka kanały wentylacyjne i trzyma wilgoć.
Ja nic nie kombinuję Cały czas mam ustawione ok 20-21. Jak szyba przymarznie to tryb na szybę daję. I jest git
1. Wymień filtr klimatyzacji.
2. Otwórz nawiewy, zwłaszcza ten na konsoli przy szybie.
3. Po odpaleniu auta włącz klimatyzację w tryb auto.
4. Gdy silnik podgrzeje się, to włącz odparowanie szyby (przycisk pomiędzy 2 i 3 regulatorem temperatury/ klimy).
5. Osusz auto (ciepły garaż i uchylne szyby na noc, a latem zostaw z otwartymi, uchylonymi szybami).
Cudów nie ma.
W Julce faktycznie w trybie auto wentylator zbyt szybko się rozkręca. Startuje on co prawda z jednej czy dwóch kresek, ale po jakiejś minucie jest już z 7 kresek. W związku z tym zima robię tak. Zupełnie zimny silnik po nocy odpalam przy wyłączone j całkowicie klimie. Włączam układ po ok 3 min jazdy, w tym czasie przednia szyba zaczyna delikatnie parowac, no to ręcznie ustawiam nadmuch na nią, prędkość wentylatora na 2 kreski, temperatura 22-23. Jak temperatura silnika wzrośnie pow 50, to stopniowo zwiększam prędkość wentylatora. Jak osiągnie 90 stopni, to dopiero daje prędkość na wyżej niż 4. W ten sposób silnik bardzo szybko się nagrzewa. Potem zamykam sobie nadmuch na szybę, otwieram nadmuch na nogi i na kabinę, na prędkości 5 kresek temperatura wewnątrz zostanie szybko osiagnieta. Potem daje na auto i jest wtedy ciepło, nic nie paruje i tak dalej. Zimą używam dywaników gumowych.
Trochę nieprecyzyjnie napisałem. Miałem na myśli minute, po tym jak włączę układ, czyli tak naprawdę po ok 3 minutach od rozruchu silnika, zdąży on już wtedy złapać jednak nieco temperatury. Ale fakt faktem, że zanim wskazówka temperatury płynu ruszy się z tych 50ciu stopni, wentylator rozpędzi się do tych 5-6 kresek. Jutro będę startował o 6.30, to włączę układ razem z silnikiem w tryb auto i spróbuję wtedy precyzyjniej zmierzyć czas.
Widzę że muszę coś wyjaśnić:D
To że jestem nowym użytkownikiem tego forum nie oznacza automatycznie że jestem świerzakiem w motoryzacji.Jeżdżę samochodami od ponad 25 lat ,mialem kilka z semiautomatem,kilka z automatyczną klimą i ta w Giulietcie jest niestety najgorsza z posiadanych.W żadnych z poprzednich aut nie trzeba było odprawiać cudów aby szybko osuszyć szybę.Ba,w żadnym z poprzednich aut nie trzeba było cokolwiek zmieniać w ustawieniach klimy przez cały okres eksploatacji na zasadzie-po zakupie ustaw swoje parametry i zapomnij.Teksty wskazujące gdzie jest guzik od nadmuchu na przednią szybę są dość zabawne:) Auto nie jest zamoknięte-tak samo parują auta kolegów z pracy ,tak samo parowaly moje poprzednie auta-zarówno w tamtych jak i w Julce wystarczy kilkadziesiąt sekund nawiewu na szybę aby z tym się uporać.Co z tego jeśli w trybie auto trzeba na to poczekać kilka minut.
Natomiast w weekend spróbuję zresetowac ustawienia klimatyzacji-może faktycznie to coś da... A da sie w tych ustawieniach zmniejszyć maksymalną silę nawiewu?
nie ma takiej możliwości
Chciałem dobrze. A tu przesmradzanie... No cóż. Mój błąd. Nigdy więcej.
Poza tym to grzebanie w elektronice gubi was. Później wszystko wam wariuje. Poprawianie fabryki kończy się problemami na forum i w efekcie w ASO.
Ja nie grzebię i wszystko działa jak ta lala. Oprócz czystej mechaniki.
Powodzenia!
No więc było tak: Start zimnego silnika po nocy, temperatura zewnętrzna + 1 stopień, po ok 30 s sekundach włączony układ ogrzewania od razu w tryb auto, ustawiona temperatura 23 stopnie, prędkość wentylatora 2 kreski. Po ponad 3 minutach wzrost prędkości do 4 kresek. Tuż przed 5cio minutami 5 kresek. W międzyczasie temperatura silnika skoczyła delikatnie pow 50 stopni. Potem jeszcze prędkość wentylatora wzrosła do 6 kresek nastepnie zaczęła spadać, bo w samochodzie robiło się coraz cieplej. Ostatecznie zeszła na 3 kreski, ale kilka min była na 4 kreskach. Czyli chyba wszystko w normie. Aczkolwiek w takim trybie silnik wolniej się nagrzewał, bo wiadomo, wentylator pracował szybciej. Jeszcze na temat tej prędkości wentylatora, o której mówi Rossi, jak w samochodzie jest już nagrzane, to prędkość wentylatora jest 3 lub 4 kreski, w zależności od temperatury zewnętrznej. Nie uważam, że wtedy wentylator jest głośny, przy prędkości 110-120 km/h bardziej słychać szum opon/ Zresztą przy 3 czy 4 kreskach to właściwie nie słychać wentylatora, tylko szum powietrza dmuchającego na szybę. Jeśli włączy się nawiew na kabinę, to praktycznie nie słychać nic.
Fajny zbieg okoliczności bo ja też dzisiaj rano gdy odwoziłem dzieci do szkoly postanowilem popatrzec jak to dziala u mnie .
A wiec tak-temperatura na zewnątrz -1,5 stopnia,silnik zimny po nocy.Klima była załączona na Auto i 19 stopni,po starcie silnika nic się nie działo przez ok. 2 minuty,póżniej wentylator skoczyl na 8 stopień.Po ok.30 sekundach wskoczył na maksymalne obroty.Po następnej minucie zrezygnowalem i ustawiłem manualnie wentylator na 4.Jednak lepiej znoszę zimno niż hałas...Natomiast po ustabilizowaniu temperatury faktycznie wentylator pracuje na 3-4 stopniu.O ile na 3 jest bezglosnie,to 4 już jest odczuwalna akustycznie.