Witam , mam problem, gdy odpalam zimny silnik to na początku dławi się na niskich obrotach( do 2000) wyżej już normalnie, i tak przez jakieś 10 sekund potem już jest wszystko ok.Co to może być?? Silnik to v6 2.5 litra oczywiście :)))
Printable View
Witam , mam problem, gdy odpalam zimny silnik to na początku dławi się na niskich obrotach( do 2000) wyżej już normalnie, i tak przez jakieś 10 sekund potem już jest wszystko ok.Co to może być?? Silnik to v6 2.5 litra oczywiście :)))
Kolego ja miałem podobny problem z 1.7 TS koledzy holicy mieli racje w tym co mi pisali mi pękł wężyk od serwa, wymiana pomogła koszt u mechanika 60 PLN
W mojej Cromie V6 jest dokładnie identyczny objaw. Nie mam ostatnio czasu zająć się tym a i usterka wyjątkowo upierdliwa bo krótkotrwała. Poczekam , może w zimie będzie dłużej trwała. Oczywiście u mnie w ECU żadnych błędów. Ciekawa zbieżność , silniki są identyczne, Ecu chyba też.
Na marginesie: widzę że jesteś Bielska-Białej. Może będzie okazja kiedyś sprawdzić w którym modelu silnik lepiej gra. Mieszkam w Dankowicach.
Koledzy sprawdzcie czujnik temperatury. Nie gwarantuje że to to, ale podobne objawy są, co prawda dławi sie dopuki się nie nagrzeje i ogólnie więcej pali ;]
Ja Panowie mam podobnie na zimnym silniku poki na ssaniu jest ok a jak zaczynają spadać obroty w dół to zaczyna "pykać" z tłumika i dusi sie jak naciskam gazu.
Dodam jescze ze w lato ta usterka jest ostatecznie do zaakceptowania ale w zime robi sie juz masakra. nie idzie jechac dopuki silnik sie troche nie rozgerzeje.
borykam sie z tym problemem juz prawie rok i nie moge dojśc co jest :(
A świece i przewody??? Sprawdzał je ktoś, co do TS to objaw klasyczny jak opisał Slades - padnięte świece lub zalane ich gniazda, ewentualnie przewody WN. Co do V6 widziałem już ze trzy "szóstki" z tym objawem i za każdym razem winne były świece i przewody WN.
Świece mam "nowe" zrobiłem na nich moze z 10 tyś(ale to są świece NGK z Allegro za 200 zł komp wiec z jakością pewnie nie najlepiej.) Ale zmieniłem kiedyś na stare na których nie było takiego problemu i nadal ta usterka występowała. Przewody mam uzywki ale koleś odpalał samochód z którego je brałem i na zimnym nie było żadnego problemu wiec myśle ze to tez nie przewody. Cewki dodam ze też wymieniłem. Ja podejrzewam ze jest coś nie tak ze skłedem paliwa albo jest na początku za bogate lub za ubogie i dlatego tak sie dzieje, mysle ze któryś czyjnik za to odpowiedzialny przekłamuje :(
Może Maćku masz rację. Bo sumie usterka jest na tyle krótkotrwała że trudno podejrzewać jakieś czujniki czy przepływkę. Jedynie co tak szybko łapie temperaturę to faktycznie komory spalania. Świeczki mam stare to popróbuje wymienić i zobaczymy co się stanie. Kabelki są dość drogie by tak w ciemno wymieniać ale może pożyczę na chwilkę z swojej Kappy.
Po krotce opowiem moja sytuacje.Zimny silnik przy dodawaniu gazu prycha w dolot na wyzsze obroty wchodzi bez problemu albo trzyma 2000 obr.Czujnik temp cieczy mial urwany przewod.Po naprawie obroty juz normalne ale faluje na wolnych.Z ECU wyczytalem blad regulacji sondy lambda.Pojechalem na analize spalin sonda dziala ale dostaje za duzo wachy i CO2 jest trzy razy wieksze.Po sprawdzeniu juz prawie wszystkiego procz wtryskow okazuje sie ze mam najlepszy samochod pod sloncem bo sie sam naprawia :D Obroty stoja rowno ale wyskoczyl kolejny blad.Sonda lambda uszkodzona.No nic trzeba znowu wpakowac swoje łapy z miernikiem i badac.
Jakie parametry powinien mieć czujnik temperatury?? Podejrzewam, że u mnie w nim tkwi problem. Na zimno szarpie powyżej 2000 i wraz ze wzrostem temperatury szarpanie maleje i w końcu znika całkowicie przy temperaturze roboczej.
Wczoraj przeczyściłem dolot i było OK, dziś wyciągałem filtr razem z przepływką i później znowu zaczął szarpać a nie chce mi się wierzyć że gdzieś łapie lewe powietrze bo wszystko jest dobrze poskładane.
moze czujnik od automatycznego sania ,nie dziala i komp wariuje
Mam troszkę podobny problem, z tym że u mnie trwa to może sekundę, dwie. Tuż po odpaleniu auto momencik się krztusi, a potem włącza się ssanie i problem znika. Niedawno była zmieniana lambda, wcześniej odpalał na dotyk bez żadnych dziwactw.
mam to samo co Ty Vinc, nie wiem co z tym zrobić
A gdzie ten czujnik się znajduje i jak go sprawdzić??
Ok, dziś przypatrzyłem się dokładniej i zaraz po odpaleniu jest w miarę OK, dosyć trudno jest jej się wkręcić na obroty ale to nieistotne bo chyba każdy tak ma a poza tym nie ciśnie się zimnego silnika. Po przejechaniu się kilkaset metrów jak złapie choć trochę temperatury zaczyna szarpać i dalej szarpanie się zmniejsza i ustępuje tak na oko powyżej 75-80*C. Obstawiam któryś czujnik, jednak nie znam jeszcze na tyle Alfki żeby wiedzieć który i gdzie jest :)
Na pewno, miałem raczej na myśli czujnik temperatury płynu bo na 100% szarpanie jest uzależnione od temperatury. Nie wiem jaki opór ma mieć ta czujka na zimno bo bym sprawdził czy się zgadza. Ktoś też wspomniał o automatycznym ssaniu, ale ono chyba nie działa aż do nagrzania tylko chwilę po odpaleniu więc to raczej nie to.
Sprawdż świece czy są dobrze dobrane do tego silnika
Postaram się, jakim momentem je dokręcać?? Bo jakie by nie były na pewno je przeczyszczę i poczekam na nowe:)
Moment musisz sprawdzić w manualu, jest w tym dziale umieszczony. Ja dokręcam na wyczucie i nie widziałem aby mechanicy dokręcali świece przy użyciu kluczy dynamometrycznego
Dokręciłem jak radziłeś "na oko":) Świece które tam siedzą to NGK BCP6E i Bosch Super 4, wyglądały całkiem nieźle ale i tak je przeczyściłem.
Odpiąłem też na zimno czujnik temperatury ten przy bloku z prawej strony i chyba jest dobry bo silnik podbił obroty, następnie trochę opadły i pracował na takich wyższych jak na ssaniu.
------------------------
Teraz po przejażdżce wiem już na pewno że szarpanie i dławienie się na zimno pochodziło od dwóch niedokręconych świec. Uświadomiłem sobie dopiero dziś, że przy uszczelnianiu dolotu ruszałem też kablami WN i pewnie na tamten raz się dobrze ustawiły.