Przemyślenia na temat bezpieczeństwa podczas gaśnięcia auta podczas jazdy

Koledzy, zastanawia mnie jedna kwestia. Po zgaśnięciu silnika poruszenie kierownicą powoduje jej zablokowanie, a pedał hamulca staje sie twardy i nie powoduje zatrzymania auta.

Załóżmy, że jedziemy całkiem szybko, z jakiegoś powodu (np. przytkanie wtryskiwacza) autko gaśnie. Hamowanie powoduje zesztywnienie hamulca i w rezultacie nie pozwala się płynnie zatrzymać... nie wspominając już o zablokowanej kierownicy... co wtedy? Modlitwa do Św. Piotra?

Przyznam, że jakieś pół roku temu, zanim wymieniłem filtr paliwa, auto właśnie zakrztusiło się i zgasło. Jechałem na szczęście wolno, ale od razu odcięte zostało wspomaganie kierownicy, a bez wspomagania nie da się nią po prostu kręcić. Jeden ruch i jest zablokowana. Udało mi się zahamować, ale gdybym wciskał pedał chociażby pulsacyjnie - hamulec stałby się twardy i bezużyteczny. Po prostu zastanawia mnie kwestia bezpieczeństwa jeśli coś podobnego zdaży się przy dużej prędkości. Przecież wtedy nie ma żadnych szans na jakąkolwiek reakcję.

Myśleliście o tym kiedyś, albo mieliście podobną sytuację?
Bardzo sobie chwalę rewelacyjne wspomaganie kierownicy, wspomaganie hamulca i hydraulikę sprzęgła, ale to wszystko działa gdy Alfa jest odpalona.

PZDR

Mialem rowniez ciekawa przygode ze zgasnieciem autka. Wlaczalem sie do ruchu na dosc ruchliwa droge. Podporzadkowana byla stroma. Alfa swiezo po kupnie, nie zrobione jeszcze wszystko co potrzeba. Obroty falowaly etc.

W kazdym badz razie, wyjezdzam, dodaje gazu, a auto sie zadlawilo i zgaslo. Zamiast zawinac w prawo, pojechalismy prawie prosto...

No właśnie... czy to znaczy, że z AR-ką jest jak z samolotem pasażerskim? Dopóki leci na silnikach jest okey, ale jak zgasną to koniec?

Oj tam, ona wymaga od ciebie krzepy i kondycji, zebys w kazdej sytuacji mogl nad nia zapanowac. Wydaje mi sie, ze w innych samochodach, sytuacja wyglada podobnie?

Jeździłem kiedyś polskim czołgiem - Polonezem i wiem, co to znaczy być "samemu wspomaganiem swojej kierownicy":) Krzepę warto mieć, ale np. wspominany hamulec zawsze działa, niezależnie od tego czy auto jest odpalone czy nie.
Po prostu ciężko mi pogodzić się z tym, że w fajnym aucie bez załączonego wspomagania nie ma możliwości wyprowadzenia samochodu w sytuacji awaryjnej. Bo co zrobić jak leci się setką, zbliża się zakręt, a tutaj zostajesz na trasie prosto, albo jednym ruchem blokujesz kierownicę i auto leci na bok jak po szynach. Hamowanie chyba tylko ręcznym pozostaje:)
Ale, jestem ciekaw jak jest w innych autach.

Tak samo, alfa nie jest tu niczym wyjątkowym. Hamulec i możliwość skręcania jest zachowana, tylko siły trzeba włożyć dużo więcej. Facet sobie poradzi, martwi mnie słabsza płeć.
Aleś sobie temat znalazł do rozmyślań ;)

Hehe, faktycznie temat dekadencki:)

To jeszcze nic... poprzedniemu właścicielowi mojej alfa zablokowała się kierownica w trakcie jazdy tzn załączyła się blokada z kluczykiem w stacyjce :eek:

Ja kiedy zakupiłem Alfę, miała falowanie i gasła przy wrzuceniu na luz. Jechałem do pracy, była zima, musiałem na zakręcie zwolnić i zredukować bieg bo śliska droga, Alfa zgasła, zniosło mnie prosto na krawężnik wysepki, auta jadące za mną także musiały szybko hamować, myślałem że skasuje nowe auto. Stwarza to bardzo niebezpieczną sytuację na drodze dla kierowcy i innych użytkowników ruchu. Aczkolwiek w niektórych autach można ręcznie wyłączyć wspomaganie w samochodzie i kierownica chodzi ciężej bo wiadomo, ale się nie blokuje! Dziwne że nie potrafiono zrobić tego w Alfie. Parodia z tym wspomaganiem.

niemożliwe jest zablokowanie kierownicy po zgaśnięciu silnika! stacyjka przecież się nie wyłącza w pozycję blokady, która i tak załącza się po wyjęciu kluczyka, rafal_155, stacyjka do rozebrania i naprawienia, a jeśli nie, to na złom!
jedynie brakuje wspomagania i da się z tym jechać, choć ciężko i jest to spora niespodzianka
z hamulcami podobnie, ale jak zgaśnie silnik i nie wciśniesz sprzęgła, to wyhamujesz dość łatwo silnikiem, a jak jeszcze dasz radę zredukować, to będzie dobrze
po co komu wyłączanie wspomagania? żadne auto tego nie ma

Jeśli zgaśnie auto ale się toczy, a sytuacja jest napięta jak baranie jaja myślę że lepszym rozwiązaniem zamiast skasować auto jest wrzucić jakis bieg, puścić sprzęgło i jechać dalej przecież auto na tzw. "pych" da się odpalić, grozi to co prawda przeskoczeniem paska rozrządu i w najgorszym razie jego rozwaleniem ale zawsze lepiej naprawiać silnik niz blacharke...
Z zablokowaniem kierownicy chyba troche przesadzacie, tak jak kudłaty pisze: zablokowanie następuje dopiero po wyjęciu kluczyka ze stacyjki...
Mnie mój ford też kiedyś dosyć często gasł podczas jazdy i jak tylko zobaczyłem że palą się kontrolki zaraz wrzucam bieg odpowiadający mniej więcej prędkości poruszającego się auta i odpalam na "pych".
Nawet moja kobieta opanowała tą sztuke bo często jeździ tym fordem.
Alfa jeszcze nigdy mnie nie zaskoczyła :)

Pozatym to hamulec po zgaśnięciu można conajmniej dwukrotnie nacisnąć i będzie chodził jeszcze normalnie jak przy odpalonym aucie... tylko kierownica ciężeje ale jeśli nie mamy do zebrania 90* zakrętu to spokojnie da rade skręcić.

jak auto gaśnie po wyrzuceniu na luz, to najgorsze, co moze być, jak takie coś się dzieje, to się naprawia, od tego zacznijmym a nie martwimy się jak się zachować :stop:

sory, ale chwalicie się myciem swoich aut, a piszecie o usterkach, które ciągle występują i ich nie naprawiacie, tylko pytacie jak z nich wybrnąć

Cytat:

---

Napisał kudlaty_bytom

jak auto gaśnie po wyrzuceniu na luz, to najgorsze, co moze być, jak takie coś się dzieje, to się naprawia, od tego zacznijmym a nie martwimy się jak się zachować :stop:

sory, ale chwalicie się myciem swoich aut, a piszecie o usterkach, które ciągle występują i ich nie naprawiacie, tylko pytacie jak z nich wybrnąć

---

Święta racja...
To najtańsza opcja :D

ale cena za to moze być zbyt wysoka

Kiedyś miałem takie Audi, że w ogóle wolnych obrotów nie miałem. Nauczyłem się hamować lewą nogą, hamować biegami, odpalać w locie jak to QBA napisał i wiele innych.

A to był mój jeden z pierwszych samochodów po zdaniu prawka.

To że panewy waliły w niektórych sytuacjach i zostawała zasłona dymna po mocniejszym wciśnięciu gazu szkoda wspominać. Fakt faktem- wiele te samochody wytrzymują, tylko to był wóz z lat 70tych. W dzisiejszej motoryzacji buduje się jednorazówki. Od nowości przejedziesz 5-7 lat i sprzedajesz w kosmos bo koszt nadciągającego remontu osiąga straszne kwoty i tak jest też ze sprzętem AGD, RTV i innymi

A ja żeby nie musieć pamiętać o światłach w starym aucie (w fiatach itp nie ma problemu sterowanie jest po kluczyku) wsadziłem układzik elektroniczny. Ideą jego działania było to że brał sygnał z alternatora żeby światła zapalały sie dopiero jak zacznie się ładowanie (ochrona aku i te sprawy). No i kiedyś w nocy na luzie zgasł i stała się ciemność. Wesoło było, dobrze że oryginalny włącznik działał po staremu. Dotarło do mnie czemu nie robia tak fabrycznie.
Ale w miciaku (itp grande julce które mają tą samą stacyjkę) też jest kiszka bo żeby odpalić "zgaśnięte" auto z kluczyka trzeba go cofnąć w pierwsze położenie i łatwo zablokować kierownicę jeśli akurat zaskoczy zapadka. Odblokowanie wymaga wyczucia i losowania jednocześnie kluczykiem i kierownicą co podczas jazdy łatwe nie jest. Podobnie niewygodnie się tym operuje przy chwilowym wyłaczeniu zapłonu (długie światła szlaban itp), dlatego też wsadziłem przycisk start stop ze 159.

Przecież gdy nie ma wspomagania, kręcić ciężko jest tylko w miejscu. Gdy wóz się toczy i spodziewamy się, że będzie ciężej (jak zgaśnie:P), to przecież wcale dużo gorzej kierownica nie 'chodzi'. Co do reszty - koledzy powiedzieli wszystko. Blokada kierownicy włącza się po wyjęciu kluczyka ze stacyjki. Hamulce - nie przesadzajmy, jak się 'stanie' na takim twardym pedale to też się zatrzyma. Jak ktoś jeździł samochodem bez wspomagania hamulców (zepsutym na przykład), będzie wiedział, o czym piszę. ;)

Cytat:

---

Napisał bimsky

Blokada kierownicy włącza się po wyjęciu kluczyka ze stacyjki.

---

No właśnie w ostatnich modelach tak nie jest w pierwszym położeniu blokada nadal działa i na dodatek chę uruchomienia rozrusznika wymusza cofnięcie kluczyka do tego położenia blokującego kierownicę. Nie wiem jaki jest zamysł takiej konstrukcji.

Cytat:

---

Napisał bimsky

Przecież gdy nie ma wspomagania, kręcić ciężko jest tylko w miejscu. Gdy wóz się toczy i spodziewamy się, że będzie ciężej (jak zgaśnie:P)

---

wspomaganie kierownicy i servo będą działać do zatrzymania, silnik może nie mieć zapłonu, paliwa, itp., ale póki się kręci na biegu te urządzenia śmigają

nie wysprzęglać, tylko zjeżdżać w bezpieczne miejsce na pobocze

Cytat:

---

Napisał bimsky

Przecież gdy nie ma wspomagania, kręcić ciężko jest tylko w miejscu. Gdy wóz się toczy i spodziewamy się, że będzie ciężej (jak zgaśnie:P), to przecież wcale dużo gorzej kierownica nie 'chodzi'. Co do reszty - koledzy powiedzieli wszystko. Blokada kierownicy włącza się po wyjęciu kluczyka ze stacyjki. Hamulce - nie przesadzajmy, jak się 'stanie' na takim twardym pedale to też się zatrzyma. Jak ktoś jeździł samochodem bez wspomagania hamulców (zepsutym na przykład), będzie wiedział, o czym piszę. ;)

---

Zależy w jakim aucie.
W moim Mondeo niegdyś jak zgasł silnik to jakby kamień pod hamulec podłożyć...zapieranie o siedzenie a efekt mizerny.

Dla odmiany jak mi w ten sposób zgasło W124 mojego taty... to hamulce zachowywały się tak samo jak na zapalonym silniku :p

Cytat:

---

Napisał HyenaHF

wspomaganie kierownicy i servo będą działać do zatrzymania, silnik może nie mieć zapłonu, paliwa, itp., ale póki się kręci na biegu te urządzenia śmigają

nie wysprzęglać, tylko zjeżdżać w bezpieczne miejsce na pobocze

---

Ty to wiesz, ja też to wiem. Podciśnienie w dolocie jest nawet bez zapłonu. :P Ale ile osób o tym wie i nie wrzuca bez sensu luzu? Wnioskuję po tym, że skoro ktoś założył taki temat i ma TAKIE wątpliwości, to jednak sporo ludzi nie wie.

Cytat:

---

Napisał metan

No właśnie w ostatnich modelach tak nie jest w pierwszym położeniu blokada nadal działa i na dodatek chę uruchomienia rozrusznika wymusza cofnięcie kluczyka do tego położenia blokującego kierownicę. Nie wiem jaki jest zamysł takiej konstrukcji.

---

Założyciel tematu nie miał w profilu 'ostatniego modelu', zatem nietrudno wywnioskować, że taki bajer raczej u niego nie występuje. Co nie zmienia faktu, że jest to patent co najmniej niebezpieczny.

Cytat:

---

Napisał zales00

Mondeo

---

Cytat:

---

Napisał zales00

W124 mojego taty... to hamulce zachowywały się tak samo jak na zapalonym silniku :p

---

wszystko widać kiedyś gaśnie
a W124 diesel? choć nie rozeznaje się w tym temacie jakoś bardzo, to stare diesle miewały, zamiast serwa, elektryczną wakupompkę do wytwarzania podciśnienia

zgasł albowiem gazownik źle ustawił LPG więc diesel to to nie był ;)

Jeśli chodzi o temat przygasania to doskwiera raczej każdej marce... czytywałem o tym również często na forach Mondeo, Omegi czy MB