Koledzy, zastanawia mnie jedna kwestia. Po zgaśnięciu silnika poruszenie kierownicą powoduje jej zablokowanie, a pedał hamulca staje sie twardy i nie powoduje zatrzymania auta.
Załóżmy, że jedziemy całkiem szybko, z jakiegoś powodu (np. przytkanie wtryskiwacza) autko gaśnie. Hamowanie powoduje zesztywnienie hamulca i w rezultacie nie pozwala się płynnie zatrzymać... nie wspominając już o zablokowanej kierownicy... co wtedy? Modlitwa do Św. Piotra?
Przyznam, że jakieś pół roku temu, zanim wymieniłem filtr paliwa, auto właśnie zakrztusiło się i zgasło. Jechałem na szczęście wolno, ale od razu odcięte zostało wspomaganie kierownicy, a bez wspomagania nie da się nią po prostu kręcić. Jeden ruch i jest zablokowana. Udało mi się zahamować, ale gdybym wciskał pedał chociażby pulsacyjnie - hamulec stałby się twardy i bezużyteczny. Po prostu zastanawia mnie kwestia bezpieczeństwa jeśli coś podobnego zdaży się przy dużej prędkości. Przecież wtedy nie ma żadnych szans na jakąkolwiek reakcję.
Myśleliście o tym kiedyś, albo mieliście podobną sytuację?
Bardzo sobie chwalę rewelacyjne wspomaganie kierownicy, wspomaganie hamulca i hydraulikę sprzęgła, ale to wszystko działa gdy Alfa jest odpalona.
PZDR