Witajcie.
W przyszłym tygodniu w końcu, po dwóch miesiącach oczekiwania odbieram swoje wymarzone autko ;)
Na co zwrócić uwagę przy odbiorze?
Proszę o rady.
Pozdrawiam,
bogas
Printable View
Witajcie.
W przyszłym tygodniu w końcu, po dwóch miesiącach oczekiwania odbieram swoje wymarzone autko ;)
Na co zwrócić uwagę przy odbiorze?
Proszę o rady.
Pozdrawiam,
bogas
Skąd odbierasz , z salonu, z komisu , nowe , używane ??
Tak szczerze, to przed odbiorem radziłbym sprawdzić auto pod kątem napraw lakierniczych i blacharskich. Miernik grubości lakieru to dobry pomysł. Wprawdzie jest mało prawdopodobne, że nowe auto ma za sobą jakieś przygody, ale niestety takie historie się zdarzają. Lepiej je w razie czego wykryć przed odbiorem auta, bo potem dealer może stwarzać jakieś problemy...
Już sobie wyobrażam jakie oczy zrobiłby Handlowiec w salonie jak podczas odbioru wyskoczyłbyś z czujnikiem lakieru :D Ja raczej bym się skupił na sprawdzeniu wyposażenia pojazdu a jeśli coś grzebali w serwisie (np zakładali alarm) to sprawdz czy czegoś przy okazji nie porysowali wewnatrz wozu.
Obejrzyj dokładnie auto chłopie:) Może wyjedź nim z jakimś gosciem z salonu na krótki rajdzik:)?
Jakie? Takie badanie powinno byc standardem, i to salon powinien wychodzic z taką prozpozycją. Podczas transportu samochodów zdażają się różne rzeczy...Cytat:
Już sobie wyobrażam jakie oczy zrobiłby Handlowiec w salonie jak podczas odbioru wyskoczyłbyś z czujnikiem lakieru
Ja bym sprawdził czy auto jest w takiej specyfikacji jaką zamówiłeś i rok produkcji ;) ,może to niepoważne na pierwszy rzut oka ale FAP miał już kiedyś wpadki (celowe) ze sprzedażą nowych aut z rocznika wstecz nie informując o tym nabywcy :rolleyes:
miernik grubosci lakieru to dobra sprawa nawet w salonie . Kuzyn robil za lakiernika i fabrycznie nowe auta kture byly obite podczas transportu byly kitowane i malowane. a najczesciej dach byl w kicie.
A mój kuzyn pracuje w FAP w tychach i mówił mi że jak jakiś samochód zostaje uszkodzony podczas załadunku tudzież transportu (tych co robią w tychach tzn fiat 600 500 Panda ) to auto trafia na zakład z powrotem i jest naprawiane i nie ma możliwości trafić do salonu!!!! takie auta są sprzedawane pracownikom z rabatem od 30-40% w zależności od uszkodzeń oczywiście naprawiony i jako bezwypadek ale do salonu nie trafi chyba że właścicele salonu odwalają jakieś przekręty na lewo .... sam kupił żonie 500 za 21tys w dobrym wyposażeniu a uszkodzenie to gość trafił w słupek podczas wjazdu na lawete :-) i robity był zderzak halogen lampa błotnik lekko a on jak usłyszał że coś takiego się stało to od razu do szefa i to jeszcze ciężko było kupić bo chętnych było kilku
Tak jak piszesz, to oczywiście powinno być - a jak jest to sobie obejrzyj tutaj (od 15 minuty)
http://vod.onet.pl/turbo-kamera,turb...0,odcinek.html
Takich historii jest znacznie więcej.
Pewnie i się może zdarzyć, ale nie oszukujmy się, to statystyczny promil.
Byłem dziś z zaskoczki pooglądać moją Bellę, bo już czeka na odbiór, tylko dokumenty jeszcze nie dojechały.
Była brudna, nieprzygotowana. I w sumie się cieszę, bo mam pewność, że nic nie było robione (poprawiane).
Wygląda pięknie! ;)
Pozdrawiam
P.S. Przy okazji - chcę zrobić 1000, 1500 km z maks obrotami do 4krpm i wymienić olej, filtr. Co Wy na to?
Pomysł przedni :) tylko wymień olej trochę później, ja u siebie wymieniłem po kilku tysiącach jak olej zaczął robić się ciemny. Po 1 tys. wyglądał idelanie, silnik zresztą układa się trochę dłużej niż tysiąc kilometrów.
Pochwal się lepiej jaką wersję wyrwałeś i z jakim silnikiem? :D
Sam odbierałem VW Passata B6 i wiem jakie to przeżycie mimo, że nie należał do mnie a czułem się jakby był dla mnie bardzo przyjemne wrażenie :D. Dodam tylko, że kiedyś miałem okazje porozmawiać z pracownikiem pewnej dużej fabryki samochodów w Poznaniu ;), który testuje auta i ewentualnie jak coś nie gra odsyła do poprawek itp. To co usłyszałem przeszło moje wszelkie wyobrażenia, wierzcie mi nawet sprzedawcy czy dilerzy nie wiedzą co dostają a gdzie tu klient, masakra ludzie dają ciężkie pieniądze za auta dosłownie po kolizjach....:eek: Nie mniej nie popadajmy w skrajności :)
Wymiana oleju najszybciej po roku no chyba że jeździsz bardzo dużo to wtedy częściej nie ma sensu wymieniać szybciej oleju chyba że cię na to stać silnik w obecnych technologiach nie są tak wymagające jak kiedyś napewno przy pierwszym przeglądzie będziesz miał świece do wymiany. Ja już moim zrobiłem 20 tys. w 6 miesięcy i tylko sprawdzam poziom oleju, a mam dostęp do dobrego serwisu łącznie że szkoleniowka fiata
No niektórzy mają skrajnie inny pogląd na docieranie/układanie silnika.
Coraz częściej słyszy się o ostrym układaniu .
Im ostrzej na poczatku tym lepiej później-łatwo znajdziesz cos w sieci wywody poparte są często doświadczeniem.
A już na pewno jeżdżenie na zbyt niskich obrotach silnikowi na dzień dobry nie służy
cos w tym jest mam kumpla który jeździ służbową croma ktora dostaje w spadku po swoim szefie który jeździ bardzo zachowawczo samochody zawsze sa zamulone natomiast po 10000 tys. z moim kuplem samochod jeździ jak mażenie
Jeśli w intrukcji zalecają nie obciążać silnika prze pierwsze tysiące kilometrów to mają ku temu powód. Ja przez pierwsze 2.5 tys. bardzo uważałem, do 5tys. jeżdziłem ostrożnie a do 10 tys. nie szalałem. Wymiana oleju po kilku tysiącach nie zaszkodzi a może pomóc. Przy cenie nowego samochodu koszt wymiany oleju to pryszcz. Silnik nie należy obciążać na niskich obrotach ani kręcić za wysoko.
Ja tak dotarłem swoje Punto i przez pierwsze 20 tys. km silnik zużył mi 0.7 litra oleju. Mój Ojciec kupił roczne Stilo z tym samym silnikiem - jeździła nim Kobieta - brał 0.3 - 0.4 litra ale na każdy 1000 km !! Wg mnie dotarcie może nie mieć wpływu na parametry silnika ale na jego żywotność to na pewno.
http://forum.scigacz.pl/post-33535.html
Tam jest o ostrym docieraniu. Z fotkami tłoków. Ale i tak żaden ostrożniak nie zaryzykuje. Ja czesto idę pod prąd więc się zdecydowałem ale po odbiorze i nagrzaniu silnika i tak się nie dało pełnego buta zgodnie ze schematem w ruchu miejskim zrobić.
ANiedawno moje auto prowadziła inna osoba. Pytam czemu przy niecałych 3 tys zmienia bieg na wyższy i w ogóle wyższe obroty to dla niego stres. Usłyszałem bo się mniej silnik zużywa. Ręce opadają. Kupić auto od takiego to pech
Docieranie
cyt. ,, Nowy samochód musi być dotarty, odległość docierania powinna wynosić 1500 km .Przez pierwszych 1000 kilometrów jeżdzić maksymalnie z prędkością 2/3 dopuszczalnych obrotów - nie stosować pełnego przyspieszenia i nie jeżdzić z przyczepą !! Od 1000 km do 1500 km można stopniowo podnosić obroty silnika i tym samym prędkość jazdy .Podczas pierwszych godzin eksploatacji w silniku występuje silniejsze tarcie wewnętrzne niż póżniej , kiedy wszystkie części ruchome zostaną dotarte.''
przykładowy fragment instrukcji Audi A5
Hej.
Odebrałem w ubiegłą środę, na liczniku mam już 520km. :D
To autko jest niesamowite, świetne fotele w pakiecie Sport1. Gdybym się nie zdecydował na turbo, plułbym sobie w brodę.
Cieszę się jak dziecko, mimo, że staram się 4,5krpm na razie nie przekraczać.
To auto daje tyle frajdy. Co najlepsze - zrobiłem pół tysiąca km i nie udało mi się zamigać kontrolą trakcji. :D
Jest jak przyklejone do drogi.
Mam nadzieję, że będzie Funia dobrze służyć, a serwis będzie widziała tylko na okresowych przeglądach. ;)
To moja pierwsza Alfa... I już wiem, że nie ostatnia!
http://www.forum.alfaholicy.org/atta...1&d=128682183620km. ;]
Kontola trakcji miga tylko przy "mieleniu" kołami. Tzn wtedy gdy to "mielenie" jest ograniczane. Przy ESP (czyli przyhamowywaniu kół) u mnie nic nie miga.
Fajna wersja, fajny samochód :D Jest czym pojeździć :) Niech Ci się dobrze spisuje :)
O widzisz! Cenna uwaga. Niemniej jednak moja granica strachu jest wcześniej niż przyczepność R17 215/45. :D :D :D
---------- Post dodany o godzinie 21:17 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 21:15 ----------
Żeby nie zapeszać, nie dziękuję. ;)
A wersja - hmm.. przemyślana i wymarzona. ;)
Dziękuję tym, co pisali by oszczędzić na dodatkach, a wziąć pssssst. :D
Mnie sie tego malucha nie udało w poślizg wprowadzić. Nawet przy próbach w zime tak do ok 50 kmh na śliskim dupą nie szło zarzucić. Ale z tym trzeba sie oswoić bo normalnym odruchem jest kontra która nakłada się na działanie ESP. I wychodzi "przekontrowanie".
Ale nie ma czegos takiego że nagle auto staje bokiem, gdy to się ma stać usłyszysz ciche buczenie z tyłu-to hamulec łapie któreś koło.
a mnie sie udało własnie dzisiaj 2 x zarzucic tyleczkiem niestety jest to wina jakiejs awarii tylnego zawieszenia :(
Ja czekam do zimy - popróbuję. To moje pierwsze auto z ESP i chcę się go nauczyć.
Tak czy siak - to cieszy, że mimo mojej granicy strachu ESP nie reaguje. ;)
---------- Post dodany o godzinie 22:40 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 22:40 ----------
A jakiej to awarii?
jeszcze sam nie wiem cos sie stało tylnemu zawieszeniu dowiem sie jutro jak mnie obejza
Pierwsze się zgadza, drugie raczej to Q2.
---------- Post dodany o godzinie 20:33 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 20:28 ----------
Także MiTo się przytrafiło już 2x jak wjeżdzałem w prostopadłą na pełnej szybkości.
To nie jest awaria zawieszenia, tylko zła charakterystyka ESP.
Niestety w trybie Dynamic u mnie kontrola trakcji nie działa.
EuroNCAP też wskazało, że Mito w trybie Dynamic nie ma ochrony ESP.
sprawa sie ma tak zakręt na którym miałem przygody pokonuje mitem kilka razy dziennie także wiem jak mogę w niego wchodzić i z jaka prędkością a przeważnie używam nomalu nie dynamicu do normalnej jazdy jak dotychczas nie zdarzało mi się żeby mi tył uciekał ale ostatnio tył mojego samochodu ma tendencje do uciekania
Jak hamuje koła tylne to nie Q2 tylko ESP.
Q2 hamuje jedno z przednich kół gdy to traci przyczepność i tym samym pozwala kręcić sie drugiemu pomimo dyfra i to działa tylko w D. Sprawdzało mi się to też w zimę przy wyjeżdżaniu z zasp itp gdy jedno koło buksowało.
ESP dla odmiany może hamować każde z kół gdy soft biorąc pod uwagę dane z czujnika "zarzucania" który jest na tunelu środkowym stwierdzi że auto bardziej się kręci niż jedzie.
Mito nie przeszło testu ale ESP działa - popróbuj na oblodzonym parkingu ostre skręty choć przy małych prędkościach na bardzo śliskim i tak nie widać różnicy-i tak hamuje poszczególne koła. Ale na jednym z łuków którymi czasem jeżdżę przy ostrzejszej jeździe N jakby blokuje auto chwytając mi tylne(a może i przednie) lewe koło choć jeszcze czuję że nie trzeba. W D przejeżdżam gładko ale już na granicy moich odczuć.
Trybu A jeszcze tam nie przetestowałem
buksowanie to ASR :)
ESP działa na nadsterowność czyli zarzucanie tyłem
Q2 na podsterowność, czyli wyjeżdżanie przodem
---------- Post dodany o godzinie 13:21 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 13:19 ----------
powodem może być także złe ciśnienie w oponach: zbyt małe z przodu lub zbyt duże z tyłu
eQ2 jest imitacją blokady mechanizmu róznicowego. Wiadomo że w normalnym aucie jak jedno koło się ślizga(szybko kręci) to drugie stoi w miejscu więc nici z przenoszenia mocy na asfalt. Gdy to samo gdy dzieje się na łuku wtedy auto zwalnia. Gdy kręcące się "luzem" koło zahamujemy wówczas drugie "ciągnie" i celem układu jest pomoc w dynamicznej jeździe. Co prawda to półśrodek w porównaniu z układem mechanicznym bo tam to co "odjęte" z jednego koła jest "dodawane" na drugie. Tu część mocy zamieniamy w ciepło. Ale faktycznie jakby pokrywa się to z częścią ASR. W D jest chyba inny próg jego zadziałania.
A celem ESP(VDC) jest przecież zapewnienie stabilności niezależnie nad czy pod sterowności. Tyle teorii bo działanie jednego i drugiego jakby sie nakłada, eQ2 hamując przednie wewnętrzne koło koryguje wyjeżdżanie na zewnątrz łuku i pomaga utrzymać stabilność. A w instrukcji pisze że lampka miga gdy system VDC działa ja tego nie zauważyłem poza działaniem ASR.
A tu mały opis trybów z brytyjskiej strony:
VDC is "Vehicle Dynamic Control" "for enhanced stability". [Electronic stability system]
ASR is the "Anti-Slip Regulation System" which "provides traction control by adjusting the brakes and ECU". [Traction control]
Dynamic Mode - "Fun and sporty"
Less intrusive VDC and ASR, electronic Q2 activation
Sportier steering tuning
Standard breaking control coordinated with ABS
Greater control of lateral acceleration
Oversteer correction: slight pressure through the steering wheel encourages drivers to steer in the correct direction
Faster engine response
Normal Mode - "Agility in the city"
Standard VDC and ASR settings
Normal steering tuning
Standard breaking control coordinated with ABS
Standard control of lateral acceleration
Oversteer correction: slight pressure through the steering wheel encourages drivers to steer in the correct direction
Standard engine response
All Weather Mode - "To minimise the skid in adverse conditions"
More intrusive VDC, less intrusive ASR
Normal steering tuning
Greater breaking control coordinated with ABS
Standard control of lateral acceleration
Oversteer correction: slight pressure through the steering wheel encourages drivers to steer in the correct direction
Standard engine response
Q2 to pełnoprawna blokada mechanizmu różnicowego, na dodatek samoblokująca, czyli 2w1. To co opisujesz to ASR, dawniej TCS (to nie to samo co TC) i znany jest w motoryzacji od dawna. A brak przenoszenia momentu wynika ze zbyt małego oporu na kole buksującym, a nie jego zbyt dużej prędkości ("zbyt szybkiego kręcenia się").
PS. Lubię Google :D"złomreo" :DCytat:
Wyszukiwania podobne do alfa q2q2 czyli alfa ze szperą
q2 alfa złomreo
samochody alfa romeo
samochody alfa złomreo
Zle napisałem już poprawione- od samego początku chodzi mi oczywiście o eQ2. Ale wg AR jest jakaś różnica w stosunku do ASR bo eQ2 załącza się tylko w trybie D. Samo eQ2 tylko częściowo działa jak ASR bo w przypadku poślizgu obu kół nie zamyka przepustnicy. W teorii oczywiście bo skoro ASR jest cały czas właczony to zadziała i tak chyba że w D inny jest próg tego zadziałania lub inny zakres prędkości. ---------- Post dodany o godzinie 17:11 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 16:59 ----------
Niby tak bo siła napędowa szuka najmniejszego oporu ale wynikiem jest różnica prędkości obu kół. Pisałem obrazowo.