ubywający płyn chłodniczy - dziwne bo okresowo

witam, co jakis czas, nie regularnie, ubywa mi płyn chłodniczy, i to w sposób dosc gwałtowny. przez ostatni miesiąc płyn nie ubywał a nagle wczoraj podczas krótkiej jazdy (ok. 8 km) zauwazyłem że silnik strasznie się nagrzał, temp. podskoczyła do prawie 100-110 stopni i przestało działać ogrzewanie. okazało sie ze ubyło płynu, i to sporo, dolałem aż 1,5 litra i wszystko wrociło do normy. dzisiaj znowu jest ok i nie ubywa. czytajac wątki na forum raczej nie sklaniam się ku uszczelce bo nie mam problemów z rozruchem, olej jest czyściutki, nie mam tez problemów z mocą (no chyba ze brak tych symptomów tego nie eliminuje). jedyne co to oczywiście są białe smugi dymu z wydechu ale to chyba normalne przy tych temperaturach. nie czuc tez w wydechu nic poza smrodem spalin, chyba ze mam uszkodzony zmysł węchu :). najgorsze jest to ze cieżko mi będzie zlokalizowac żródło ewentualnego wycieku bo po pierwsze jest mnóstwo śniegu wszędzie, takze na oslonie dolnej silnika, przy chlodnicy itp, a po drugie tak jak wspominałem te wycieki są OKRESOWE. proszę o rade na bazie tych objawów które mam nadzieję w miarę dokładnie opisałem.

Pewnie chłodnica zgniła dołem i powolutku puszcza jak się porządnie rozgrzeje

chłodnica jest najbardziej prawdopodobna, choć mi np. pękł termostat. Nagrzej go i sprawdź gdzie cieknie.

Popieram kolegów-chłodnica. A wtrącę swoje grosiki i opowiem Wam mój przypadek. Kiedyś jeźdxiłem ibizą żony, mróż prawi 20 stopni jadę do pracy. Przejechałem koło 10 km, a w aucie ziąb jak sam s....yn, stwierdziłem termostat... Ale nic, po powrocie do domu sprawdzam płyn a tam pusto... Dolałem prawie 3,5l. I odrazu pędem do mechanika, żeby sprawdził co się dzieje. Ale najlepsze jest to, że termostat ok, żadnych wycieków. Auto odpowietrzone, stan płynu na optimum i do dnia dzisiejszego stan trzyma odpowiedni.. I wsio ok, tylko gdzie ten płyn...?

ja miałem bardzo podobnie w swoim 2.0 JTS. Co jakiś czas, tak co 3 miesiące dolewałem tak z 200-300ml płynu, a ostatnio nagle po raptem 2-3km jazdy, włączył się wiatrak i temp w oczach rosła od 100 do 130 stopni, zanim mogłem się zatrzymać, trwało to może z pół minuty. Płynu po postoju dla ochłodzenia również dolałem ok 1,5-no max 2l. Skąd tak gwałtowny ubytek płynu? Uszczelka nie puściła raczej, w oleju ani śladu płynu chłodniczego, nagrzana również nie kopci w ogóle, płynu chłodniczego w spalinach nie czuć. Po tamtej dolewce przejechałem w 4 dni 1000km i płynu nic nie ubyło... Termostat i pompa wody zmieniane gdzieś we wrześniu jak rozrząd robiłem, więc to raczej nic z tych rzeczy. Natomiast pojawiła się dziwna rzecz, po rozgrzaniu faluje mi temp:rolleyes: schodzi z 90 na 70 stopni i zaraz spowrotem rośnie na 90, i tak cały czas w kółko i momentami na tyle szybko, że w oczach wskazówka opada/rośnie.. Czy to możliwe, żeby temp tak falowała? Czy walnięty czujnik?

Pozdro,
Tomek

Termostat zamiennik firmy VERNET?

sprawdz jeszcze weze od chlodnicy i pompe wody

Mi w bravie faluje wskaźnik temperatury, ale wystarczy puknąć w deskę:eek:Maciek pytając o termostat tej firmy masz na myśli fakt, że ludzie wymieniają na taki właśnie bez wymiany czujnika?

hmm, pudełko było żółto-niebieskie i było na nim napisane Calorstat czy jakoś tak, w weekend dopiero będę w stanie sprawdzić, bo do domu zajadę dopiero wtedy. Pompa wody nowa, zmieniana razem z rozrządem.

Cytat:

---

Napisał Tomekkk

hmm, pudełko było żółto-niebieskie i było na nim napisane Calorstat czy jakoś tak, w weekend dopiero będę w stanie sprawdzić, bo do domu zajadę dopiero wtedy. Pompa wody nowa, zmieniana razem z rozrządem.

---

czyli vernet
ale ja tam nie narzekałem na verneta- działa ok
razem z nowym czujnikiem temp wymieniałem ;)

Cytat:

---

Napisał bocian

czyli vernet
ale ja tam nie narzekałem na verneta- działa ok
razem z nowym czujnikiem temp wymieniałem ;)

---

mi też działał ok, dopóki nie pękł... teraz też mam verneta bo cena była prawie 4x niższa. Jeszcze 2 x wymienie to koszty się zrównają z Behrem ;-)

A po wymieniać czujnik skoro oryginał działa ok?

dzięki za info! faktycznie chłodnica wygląda nieciekawie i w kilku miejscach może puszczać. czy jest jakaś szansa zeby zastosować coś w formie jakiegoś uszczelniacza w płynie czy cos takiego zeby przynajmniej na jakiś czas odwlec potrzebę wymiany chłodnicy. dajcie proszę znać czy coś takiego znacie i czy to faktycznie działa. u mnie w ogole jest z tym dziwnie ze ta chłodnica puszcza tylko raz na jakiś czas, na chwilę obecną jest ok, tylko boje sie kiedy znowu to sie stanie i zebym to na czas wtedy zauważył:stop:

Zadnego uszczelniacza, chyba że chcesz mieć większe kłopoty i więcej części do wymiany - chłodnica to nie majątek

a wiecie może jakiego rzędu to są koszty? kolega wspominał cos o 350 zł za chłodnicę i 200 zł robocizna. chciałbym po prostu wiedziec jakie są ceny zeby nie przepłacac :)

Cytat:

---

Napisał remik230

a wiecie może jakiego rzędu to są koszty? kolega wspominał cos o 350 zł za chłodnicę i 200 zł robocizna. chciałbym po prostu wiedziec jakie są ceny zeby nie przepłacac :)

---

cena najtańszej coś ok. 300 zł + ew. dolewka płynu, a wymienisz sam - na forum jest dużo info na ten temat podobno nawet nie trzeba zderzaka ściągać.

To ja nie będę zakładał nowego tematu ale chcę się z Wami podzielić tym co mi się dziś przytrafiło. Otóż z rana (temp. -22C) odpaliłem normalnie samochód, pochodził koło 10 minut bo nie chciałem od razu jechać bo przełącza mi się na gaz niezbyt szybko teraz, nawet po 5 km dopiero (a w ogóle to słabo się tez grzeje, zazwyczaj wskazówka między 50 a 70 stopni nawet po przejechaniu 50 km). No ale do rzeczy. Otóż wsiadłem do samochodu po 10 min i myślałem, że po chwili mi się przełączy na gaz co jednak się nie działo. Przejechałem 5 km pod górkę i dalej na benzynie. Już mnie coś zaniepokoiło bo wskazówka temp. pokazywała 90C co nigdy mi się jeszcze nie przytrafiło, auto mam od niecałego miesiąca, a tym bardziej przy temperaturze na zewnątrz ponad -20C! No ale mówię jadę dalej i pierwsza myśl, że coś z termostatem nie tak. Ale jadę, jadę i kątem oka patrzę czy nie pali mi się czerwona kontrolka od temperatury. Przejechałem dalej jakieś 10-12 km i zacząłem się poważnie martwić bo wskazówka doszła mi prawie do 130C!! Pomyślałem, że wskaźnik przekłamuje bo czytałem, że lubi, a poza tym nie świeciła się czerwona kontrolka od temperatury. A zauważyłem nawet momentalny przeskok ze 110 na prawie 130 stopni więc już całkiem pomyślałem, że wskazówka żyje swoim życiem. Aż w końcu dojechałem do skrzyżowania ze stopem więc się zatrzymuję i... spod maski kłęby pary i już wiedziałem, że jest źle. Szybko wyłączyłem silnik i otworzyłem maskę. Jak przestało parować odkręciłem korek a tam nic nie widzę, pusto. Pech chciał, że nie przełożyłem wszystkich maneli z poprzedniej Mazdy i płyn, który zawsze woziłem został w garażu. Do Orlenu, który był 6 km dalej dotoczyłem się z dwoma przystankami na ostygnięcie silnika, stawałem już przy 110C. Dolałem mu płynu (weszło ok 1 litra) i pojechałem dalej. Mimo tego i tak się dosyć szybko grzał ale już mu nie pozwoliłem na temp powyżej 100C. Na miejscu odkręciłem korek i znowu musiałem dolać niecały litr bo brakowało. Odkręciłem też koreczek od chłodnicy żeby zobaczyć czy płyn jest w chłodnicy - ciekło. Poza tym nauczyłem się jednego żeby nie odkręcać tego koreczka przy odkręconym korku w zbiorniczku wyrównawczym, w ten sposób wypłynęło mi w ciągu kilku sekund jakieś 3 litry płynu <sciana> mądry polak po szkodzie i wiem teraz że tak się nie robi. Wracając do tematu, znowu skoczyłem do sklepu i kupiłem dużą bańkę płynu. Wlałem i zacząłem się modlić żebym wrócił do domu. I teraz lekkie zdziwienie. Do domu wróciłem bez problemu z temperaturą (jak jechałem 40 km/h w korku to wzrosła do 70C ale jak przyspieszyłem do 60 km/h i jechałem na 5 biegu to temp zaczęła spadać, że tak powiem do normy czyli ledwo powyżej 50C (dla mnie to norma bo przez miesiąc jazdy zazwyczaj taką mam temp, choć zdaję sobie sprawę, że to za mało). Gdy wróciłem do domu i podniosłem maskę zobaczyłem, że leciutko paruje z górnego rogu chłodnicy, tego w którym jest koreczek, jak się przypatrzyłem to zobaczyłem, że nie jest ona w tym miejscu idealna. Była lekko scharatana. Włączyłem silnik na postoju i czekałem co się będzie działo. Z tego miejsca na chłodnicy parowało non stop ale temp nie podnosiła się. Pojechałem sprawdzić, pod kątem pękniętej uszczelki, czy straciła moc ale jak wgniatała w fotel na pierwszym i drugim biegu tak wgniata dalej, więc moc zachowała. Aha jeszcze co dziwne, jak odpalam ją (czyli na PB) to silnik chodzi normalnie, ale jak przełączy się na gaz to lekko klekocze jak diesel. Aha i jak wróciłem do garażu to zobaczyłem, że jak odpaliłem ją rano i zostawiłem na 10 min to już musiał lekko kapać płyn bo została plama. Co o tym myślicie? Czy uszczelka może być jeszcze cała? Z rury dymi nieźle ale jak na zewnątrz mróz -20C to chyba normalne. Czy to klekotanie to już oznaka, że uszczelka wymiękła? A może po prostu za mało płynu miałem od samego rana? Czy w końcu do wymiany chłodnica i będzie po sprawie? A może wina niskiej temp z rana? Będę wdzięczny za konkretne diagnozy. A i jeszcze nadmienię, że koleś od którego kupiłem samochód mówił, że trzeba zresetować sondę lambda, nie wiem czy to jakaś wskazówka ale mówię. I jeszcze jedno, jak woda się zagotowała i wyłączyłem już silnik to wiatraki chodziły jak śmigłowiec.

Nie uwierzycie... Przeczytałem...

Ale nic nie rozumiem :)

Ale czego nie rozumiesz? ;>

jak chłodnica cieknie to wymień, a to klekotanie na gazie to mogą być zawory lepiej jedź go wyreguluj bo długo tak nie pojeździsz

Cytat:

---

Napisał lazlo

Ale czego nie rozumiesz? ;>

---

Nie wiem, może za mądrze dla mnie napisane :)

wymień chłodnice nic trudnego,a ta temperatura to trochę za mała prawdopodobnie termostat ,a czujnik tem.czy przekłamuje czy nie zawsze mam go na oku chodź u mnie działa jak należny, u mnie jest tak łapie 90 stopni nagle spada do 70 ,wraca na 90 i tak trzyma czy to zima i -20 czy lato plus 40,a miałem problemy z tem.po wymianie chłodnicy perfekcja

powoli szykuję się już do wymiany chłodnicy, jednak w międzyczasie zauważyłem jeszcze jedną rzecz, o której muszę wspomnieć. mianowicie pod fotelem kierowcy (nie pod nogami) przy wywietrzniku powietrza wykładzina dywanowa jest mokra i to mokre cos ma kolor niebieski, a więc pasowałoby na kolor mojego płynu chłodniczego. ciężko stwierdzic ile tego dokładnie jest, ale cos jest na pewno. czy w takim przypadku chłodnica to dalej jedyny problem czy doszło cos jeszcze? zastanawiam sie czy cisnienie jakie sie wytwarza w układzie plus dodatkowo przegnita chłodnica moze spowodowac wypchnięcie płynu w tym miejscu?

Pewnie nagrzewnica puściła. Nie jestem pewien jak jest w Alfie ale jak tędy ulatuje płyn to wszystko się zgadza, ponieważ płyn wsiąka w wykładzinę i dlatego nie widzisz gdzie ucieka.

Cytat:

---

Napisał remik230

powoli szykuję się już do wymiany chłodnicy, jednak w międzyczasie zauważyłem jeszcze jedną rzecz, o której muszę wspomnieć. mianowicie pod fotelem kierowcy (nie pod nogami) przy wywietrzniku powietrza wykładzina dywanowa jest mokra i to mokre cos ma kolor niebieski, a więc pasowałoby na kolor mojego płynu chłodniczego. ciężko stwierdzic ile tego dokładnie jest, ale cos jest na pewno. czy w takim przypadku chłodnica to dalej jedyny problem czy doszło cos jeszcze? zastanawiam sie czy cisnienie jakie sie wytwarza w układzie plus dodatkowo przegnita chłodnica moze spowodowac wypchnięcie płynu w tym miejscu?

---

jeśli to nagrzewnica to powinieneś czuć specyficzną woń płynu chłodniczego w środku

no właśnie nie czuję absolutnie żadnego zapachu w kabinie. nie wiem tez czy nie było to jednorazowe kiedy około 1,5 miesiaca temu nagle ubyło mi około 1,5 litra płynu chłodzącego. dzis położyłem w tym miejscu przy wylocie powietrza białe papierowe ręczniki żeby zobaczyc czy nadal sie cos tam sączy czy to co jest w dywanie to pozostałosc czegos co wyciekło kiedys.

ręczniki suche tak więc wydaje mi się że ten wyciek pod fotelem był jednorazowy. na razie pojdę za radą Macieja-156 i wymienię chłodnicę. mam nadzieję że na tym sie skonczy :)

działaj,sprawa prosta lecz pracochłonna,chłodnica to nie rozrząd nie spieprzysz nic,ja za swoja /kale/na allegro dałem 280 zł z przesyłka,płyn chłodniczy 70 zł w kauflandzie..Pamiętaj o dolnym wężu na chłodnicy,to kolano które tam jest musi być dobrze założone ,jest tam taki cycek z boku a to kolano ma na niego wycięcie,spasuj to idealnie,bo ja głupiutki borsuk zauważyłem ze mi z niego ciekło i na naszym forum wyczytałem żeby dać teflon,dupa żaden teflon dobrze złóż i ok,po dwóch dniach spadło mi to kolano z chłodnicy i płyn się cały zlał,dobrze ze już w garażu,a wskazówka temperatury podniosła się blisko 130stopni,ale szybko zgasiłem ,łoi,ale teraz to mam układ dobrze przepłukany tylko jedna banka prestone w plecy

Witam!!! Moj problem dotyczy alfy 166 ale to podobna technologia. Mianowicie dzis odebralem auto po wymianie obudowy termostatu( czyli calego termostatu0 bo przeciekal. Mechanicy wszysko poskladali i wyjechalem na trasie temperatura prawie 90 stopni czyli w normie, nagrzewnica dziala normalnie. po przejechaniu 20km wjezdzam do garazu i troche dymu i temperatura skoczyla do 110 stopni, wylaczylem silnik, otwieram maske a tam wywalilo caly zbiorniczek plynu, wszysko znalazlo sie pod samochodem, wyrwalo rurke od korka i tutaj byl wyciek bo skrzynia biegow cala zachlapana. rura do chlodnicy byla ciepla, zadnych innych wyciekow nie stwierdzilem. Panowie co moglo spowodowac taka sytuacje, na trasie wszystko Ok a po dojechaniu do celu taki psikus.

Źle odpowietrzyli układ i nie było prawidłowego obiegu

Czyli zalac plynem odpowietrzyc i powino cykac???

Jak w temacie ubywał mi czasami płyn. Po dalszych oględzinach wszystko wydawało się szczelne jednak po głębszych oględzinach z chłodnicy czasem troszkę płynu się wylewało (na łączeniach z boku chłodnicy ) Wymieniłem chłodnice i wszystko jest ok. Co zauważyłem,że wcześniej po np. dniu stania auta po odkręceniu korka płynu chłodniczego nie było nic słychać. Teraz ciśnienie się utrzymuje.

---------- Post dodany o godzinie 09:22 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 09:21 ----------

Co najważniejsze nie ma ubytku płynu

Rowniez mialem problem z ubywajacym płynem - u mnie powodem byl rozszczelniony zbiorniczek wyrównawczy ktory sklejony jest z dwoch połówek. Normalnie pomimo ze płyn był ponad spojeniem - zbiornik nie przeciekał - przy czym po rozgrzaniu auta gdy cisnienie w zbiorniczku wzrastało zauważyłem jak przez spojenie są "puszczane bańki" :)

Uszczelnienie silikonem sanitarnym pomogło.

Witam serdecznie. NIe chcę zakładać nowego tematu bo po co. Mianowicie mam taki problem. Ubywa mi płyn chłodniczy. tak raz za czas, tzn jak zejdzie poniżej dosłownie milimetr skali MIN w zbiorniczku to potem ubywa chyba wolniej widać to poprostu no.Dolałem praie litr na jakieś lepiej iż 8 mieisecy :) to dużoo no według mnie. autko nic nie kopci przy paleniu, olej w porządku, majonezu brak. temperatura w pożądku korek myślę że też. dziś tak miałem czas i polukałem na silniczek od gory cos od dołu, i tak patrze od gory coś tu mokre jest.. i na dodatek czerwone. Tak mi się wydaje że to to chyba będzie no bo coż innego. jes to prawy dolny rog chłodnicy jak patrzysz na samochód od przodu.


http://www.forum.alfaholicy.org/atta...d=127739&stc=1http://www.forum.alfaholicy.org/atta...d=127740&stc=1

na zdjęciach widać mokre, i też czerwone. wydaje mi się że to to, w szczególności że kiedyś tam jak wymieniałem olej filtry itd. to powiedizał mi gość że chłodnica lekko czerwieniutka na rogu jak byc coś ciekło ale sucho jeszcze wszedzie było, a tutaj jest no ewidentnie już morko, i dziurka chyba się zwiększyła, Na dole jak widać na zdjęciu jest morko, i róg jak dotykam chłodnicy czy jej obudowy no to czuc sliske i mokre i pachnie wydaje mi się płynem. co na to powiecie .

Pozdrawiam. czekam na opinie :)