Po wymianie rozrządu :( Padł wtrysk na I cylindrze.

Witam, mechanik zmienił rozrząd (na blokadach) i jak zapaliliśmy to zaczeł kopcić strasznie no i pochodziła troche tak nie równo i się marchewka zapaliła :( wziął komputer i odczytał błąd pierwszego wtrysku jakiś krytyczny (p 210 czy 021) wział takie coś jak ma lekarz , osłuchał i powiedział że nie pracuje i leje poprostu. Leci okropny biały dym z wydechu , nawet jak przełącze na gaz.... to normalne? Dużo będzie z tym roboty żeby wtryskiwacz wyjąć ? Wtrysków nie rozłaczał podczas demontażu rozrządu. Jakim cudem mogło się to stać akurat przy tej wymianie rozrządu ?
Po drugie już jak wyjechałem to nie miałem wspomagania i reszty. Wróciłem do niego , naciągnął napinacz niby już do końca i dalej nie idzie i powiedział że mam nowy pasek i rolki kupić i wtedy będzie ok. No ale jak mógł się teraz nagle tak wyciągnąć skoro wczesniej było ok? Nie mam kompletnie nic kasy , czy sam pasek jak się wymieni coś da? a później reszte rolek? Trudne wogóle w demontażu czy może sam bym sobie poradził?

Możliwe, że coś masz nie tak z cewkami, albo pomylił podłączenia.

No też tak myślał i szukał ale wtryskiwaczy nawet nie odłączał :(
Z cewkami tzn? Cewkami od świec tak? A to by nie był inny błąd?

A kto powiedział, ze błąd wtryskiwacza oznacza tylko zepsuty wtryskiwacz ?

Mógł pomylić kolejnosc zapięcia cewewk. Gdyby wtrysk padł to LPG awaryjnie powinno chodzić.
Martwi mnie brak wspomagania po wymianie.
Kontrolka ładowania swieci czy gasnie po odpaleniu??

Zaraz się okaże że paski źle założone....

W drastycznym przypadku mogło coś wpaść do cylindra i spowodować nieprawidłowa pracę cylindra.

---------- Post added at 07:45 ---------- Previous post was at 07:44 ----------

Cytat:

---

Napisał r-sokol

Zaraz się okaże że paski źle założone....

---

No to wcale nie jest takie proste w tym silniku.

Tak , źle założył pasek od napędu agregatów. Tak to jest jak na szybkiego już chciał...
Sam to już założyłem poprawnie.
No ale osłuchał wtryskiwacz i on nie chodził wogóle.
Pozatym leje benzyne tak że leci aż z wydechu.....
Ale jeżeli wtryskiwacz sie zaciął w pozycji otwartej i niedomyka a pompa pracuje i tak no to leje razem z gazem.
Czy jak wymontowałem dwa wtryskiwacz gorny i dolny od lewej i zamontowałem spowrotem to mogło się coś stać? Trzeba coś odpowietrzyć? Spieszyłem sie ze składaniem i tylko kilka razy próbowałem ją odpalić ale nie zapaliła. Może pomyliłem kostki wtryskiwaczy ale to okaże się jutro.
Trzeba coś wykonać podczas montażu może że coś pomyliłem?

---------- Post added at 15:16 ---------- Previous post was at 15:14 ----------

kolejność zapięcia cewek czyli? jak to skontrolować.No ale ona leje full w gar aż wypływa.

Skoro to pierwszy wtryskiwacz to go odłącz i sprawdz czy bez niego będzie dalej tak dymić (odłącz czyli odetnij dopływ paliwa), sprawdz ile masz oleju, przy takim laniu benzyny pewnie olej 50/50 z benzyną.

Hymmm no ale jak wtedy zatkać dziurke w którą on wchodzi w listwie?
Pozatym po wymontowaniu tych dwóch jak je podłączyłęm to teraz odpalała i gaśnie , albo wogóle ciężko zapala.
Co się mogło stać? Czy trzeba coś odpowietrzać lub coś innego robić? Lekkie pukanie w wtryskiwacz (oczywiście w osłone) mogło to spowodować.
Jest jakiś sposób żeby przeczyścić wtryskiwacz jak mamy już wyjęty na stole?
Muszę ją chociaż odpalić żeby wyjechać z garażu bo nie ma mnie kto wyciągnąć.

---------- Post added at 15:33 ---------- Previous post was at 15:32 ----------

a i dzięki za wskazówke co do oleju , nawet w tym pośpiechu nie pomyślałem:)

No i zrobione .. W sobotę założyłem pasek napędu agregatów, wyciągnąłem wtryskiwacze i ostukałem. Dzisiaj dowiozłem paliwa bo już było mało , dolałem i....
I nie chciała palić.
Rozkręciłem pokrywe od cewek a tam kabel przykleszczony od wtryskiwaczy i rozcięty, zaraz go odciągnąłem pokręciłem troche no i zapaliła:) , po tym wsiadłem w autko i podjechałem do mechanika mu to pokazać.
Zlutował owinął i mnie przeprosił. Mogłęm żądać zwrotu kosztów chociaż 100 , ale zaraz zadzwonie i powiem że jako rekompensate chcę żeby uszczelnił mi uszczelniacz tak jak mówił:)
Alfa jeszcze przez 10 km dymiła niemiłosiernie ale teraz wszystko ustało.
Trochę się nie przyłożył ten jego syn. Strasznie mu się spieszyło.
No ale problem załatwiony.
Pozdrawiam i dzięki.