Zapaliła się podczas jazdy

Witam.
Spotkała mnie wczoraj wieczorem niemiła przygoda. Wracałem do domu...trochę mi się spieszyło ale jakoś nie wariowałem..max 140km/h i może ze 3 razy depnąłem na maxa przy wyprzedzaniu. Po ok 20km usłyszałem dziwny hałas..myślałem że to TIR jadący prze mną tak hałasuje, więc początkowo nie wzbudziło to mojego podejrzenia ale po ok 2km TIR zjechał a hałas pozostał. Zatrzymałem się myśląc że to może coś z kołami, klockami itp ale dalej coś hałasowało, jakby ocieranie. Nagle widze dym spod maski, otwieram...a tam się pali! Ogień był za silnikiem w dole (pod filtrem paliwa) Gaśnica na szczęście działała i wystarczyła by ugasić. Teraz stoi na podwórku i nie wiem ...siekierą ją czy pogłaskać ;/
Gdyby ktoś miał jakieś pomysły skąd i dlaczego ogień..proszę o sugestie gdzie zacząć szukać.

Próbowałem cokolwiek zobaczyć tak na szybko ale w 2,4JTD niewiele widać bez kanału :(

Wyciek paliwa na rurę wydechową ... tyle mi przychodzi do głowy. Porozbieraj tam wszystko i ocenisz co się stało.

Wyciek paliwa to raczej nie. Prawdopodobnie źródłem ognia jest tarcie...tyle że co i o co? Na razie nie mam możliwości dokładnych oględzin, tylko domysły. Kolega mi mówił, że może bendix w rozruszniku nie cofnął i tarł (kable przy rozruszniku popalone) ale pytaniem jest, dlaczego hałas był słyszalny po przejechaniu ok 20 km. Gdyby bendix nie cofnał po odpaleniu auta, to chyba by hałasował od początku jazdy

Jakieś łożysko padło i tak tarło, że aż poszedł ogień.
Jeśli piszesz, że ogień byl w okolicach rozrusznika to by wyglądało na jakieś łożysko półosi - jeśli się zapaliła gumowa osłona to ogień poszedł na rozrusznik.
Też na bendix mi to nie wygląda

Z tym bendiksem masz rację, tarcie też raczej nie a z drugiej strony ropa od wydechu by się nie zapaliła. Szukałbym gdzieś winy w elektryce. Wrzuć jakies foto może cos naprowadzi.
PS jak duzych strat nie ma to siekierę odstaw;)

Diagnoza (wreszcie mechanik z urlopu wrócił) - zapalił się rozrusznik. Pytaniem jest dlaczego się nie rozłączył i pracował razem z silnikiem. Teraz stoję przed dylematem czy kupować używany (na alledrogo ceny 80-300pln) czy nowy...pewnie z 500 ;/
Jedno jest pewne...jak kiedykolwiek usłyszę jakiś podejrzany hałas wydawany przez moją Bestyjkę to staję choćby na środku skrzyżowania..no i gaśnicę sobie sprawię 2x większą niż miałem :)

Tak na szybkiego:

http://allegro.pl/nowy-rozrusznik-fi...518482915.html

Fajna cena i blisko...ale za mało info co za marka napięcia itp bo mi mechanior mówi że jak ma być 2,2kW to ma być a niektóre lubią mieć "tylko 2kW" więc będę musiał zadzwonić.
Dzięki za namiary :)

editt// zadzwoniłem ale nie jestem pewien bo człowiek jechał samochodem - prawdopodobnie to firma Atlas. Co ciekawe - poradził mi sprawdzić stacyjkę, bo w/g jego wiedzy ogromna większość awarii rozruszników właśnie tam się zaczyna

Wiec najlepiej szukać po nr Vin no i kontakt mailowy ze sprzedającym przed kupnem wskazany.

Ciąg dalszy nastąpił...
Odebrałem dziś samochód od mechanika. Wymienił popalone kabelki, zamontował nowy rozrusznik i ruszyłem. Nie kupiłem nowej gasnicy, więc rozpędzałem się powoli, nasłuchując przez otwartą szybę czy się coś nie dzieje. Nie dochodzą żadne niepokojące dźwięki ALE........kiedy przejechałem jakieś 5km postanowiłem mocniej pocisnąc na gaz i....Bella jakaś ospała, nie ma kopa i nagle...żółta ikonka silnika i komunikat Motor Control System Failure :(
Bez kopa chyba ani rusz....a najgorsze domysły co jeszcze mogło paść. Znajomi mnie pocieszają, że może koputer pokładowy tylko nałapał błędów jak się kable sfajczyły i wystarczy wykasowac...oby ;/

Kolego stało mi się dosłownie to samo tyle że ja akurat nie jechałem wtedy a moja mama. Wracała akurat z pracy i może przejechała max 3km i pojawił się dym. Poszedł rozrusznik, stacyjka i akumulator a o reszcie narazie nie wiem bo i mechanik nie miał czasu żeby na nią od wczoraj popatrzeć ani ja jej nie widziałem bo akurat mnie nie było a ją odholowali od razu. Tyle że u mnie w ten sam dzien były wymieniane uszczelki pod wtryskami i mam dylemat teraz jak cholera... ale tyle dobrze żę skończyło się tylko na takich stratach a nie na całym aucie :)