Opiszę sytuację, bo koledzy jeżdżący Julkami pewnie będą zainteresowani. Wczoraj po uruchomieniu na zimno silnik zaczął trząść się, hałasować i przerywać. Zdziwiony, wyłączyłem go i uruchomiłem jeszcze raz. To samo, ewidentnie brak jednego cylindra, w dodatku zaczęło śmierdzieć benzyną z rury wydechowej. Wyłączyłem, sprawdziłem poziom i wygląd oleju (jedno i drugie dobre), bo dzien wczesniej bylem na wymianie oleju w ASO. Co ciekawe komputer nie sygnalizował błędu. Nie pozostało mi nic innego jak wezwać lawetę z assistance, i zawieźć Julkę do ASO. Po paru godzinach otrzymałem telefon z serwisu: za problemy odpowiedzialne było niskie napięcie na akumulatorze. W/g serwisu spadek napięcia w chwili włączenia rozrusznika spowodował że komputer otworzył na oścież wtryskiwacze i zalał silnik paliwem. Wniosek z tego taki że producent niestety poskąpił na akumulatorze, i ten fabryczny nie wytrzymuje pracy z systemem S&S. Zdaje się że donosił już o tym Maciek-156, a ja niestety muszę potwierdzić.