Ale kupiec czyli forumowicz sam pisze ze cos tam szarpalo itp i mimo to zakupil bez uwag ...
Wiec teraz mozna tylko zagadac i moze uda sie cos urwac a jak nie to wykladac 700zl za kpl sprzeglo i juz po sprawie skoro reszta jest ok
Nawet na gwarancji jak sie spitoli sprzęgło w nowym aucie to jej nie uznają salony, bo jest to naturalne zużycie. poprostu trzeba sie z gościem dogadac
Jak bylo mowione sprzedajacemu ze sprzeglo nisko lapie to powiedzial ze jest ok. Jesli jest ok to dlaczego sie posypalo. Poza tym prawnik powiedzial jasno. Sa trzy mozliwosci. Na umowie nie ma wylaczenia punktu rekojmi wiec: 1. oddanie auta 2. zabranie auta przez sprzedajacego i naprawa, potem przyprowadzenie sprawnego. 3 pokrycie kosztow naprawy. Gosc po rozmowie telefonicznej dzisiaj stwierdzil. "Nie bedziemy sie sadzic o pare groszy". Wiec logiczne ze wiedzial co jest na rzeczy i o tym nie poinformowal.
witam w klubie spi******nych sprzęgiełw październiku kupiłem alfę po wcześniejszych oględzinach u mechanika, wszystko było cacy, przejechałem 200metrów od mechanika i mi poszło sprzęgło
mechanik stwierdził że chyba się w czepku urodziłem, ja jednak po dłuższym namyśle byłem szczęśliwy że stało się to 200metrów od mechanika a nie gdzieś na trasie
od razu zostawilem u niego samochod z robotą wyszło mi 650zł. Mój spec mechanik stwierdził że poprzednia tarcza sprzęgła była założona na odwrót, inny znowu mechanik kiedyś indziej stwierdził jak wymieniał mi łożysko, że gdyby tarcza byla zalozona na odwrót to auto by nie ruszyło. Wie ktoś w koncu kto ma rację? jak to jest z tą tarczą?
Fajnie, że trafił sie gościu, który rozumie swoją pozycję i nie ma ochoty iść do sądu. Szkoda, że jeszcze tyle osób takie rzeczy odpuszcza. Myślę, że tak jesteśmy przyzwyczajeni do "robienia nas w konia", że już przestało to każdego dziwić i zaczynamy wpisywać to w ryzyko. Obowiązkiem sprzedawcy jest poinformować kupującego o wszelkich wadach rzeczy i tyle.. jeśli tego nie zrobił to ponosi później koszty tego co było zepsute a on nie poinformował. Jedno to zużycie w trakcie eksplotacji a drugie to awaria...Tutaj jeśli polubownie nie da się załatwić sprawy sięgamy po opinię biegłego i lecimy dalej z pozwem, który przy obniżeniu ceny nie kosztuje kroci.
Ja ze swojej strony radzę tylko pilnować terminu miesięcznego. Jesli nie zwróci Ci pieniędzy do tych 3 tygodni od zawiadomienia go to wysyłaj pismo. Bez tego nic nie zdziałasz, a jak pisma są wysyłane jednak szybciej ludzie reagują. Niestety nie wszyscy..
DRIFT-R's ALFA 147[CENTER]
Ciężka sprawa, ale ja bym to brał bardziej w kategorii pecha niż jakiegoś zamierzonego działania sprzedającego. Sprzegła łapią różnie i rzeczywiście mogłeś mieć wrażenie, że musisz się przyzwyczaić. Poza tym nawet jeśli to rzeczywiście to, to możesz na sprzęgle zrobić tysiące kilometrów i nic się nie stanie więc po prostu miałeś mega niefart. Powalcz o kasę od sprzedającego, jakby co wyślij pisemko jak napisał kolega wyżej i powinno pomóc. Nawet jak zwróci połowę, zawsze coś. Powodzenia.
Sprzęgło padło nie po półgodzinie tylko po 15 latach, ale jeżeli sprzedający jest normalny to się bez problemu dogadacie np on części a ty robociznę. Powodzenia
To po co kupować nowe z salonu.
Od razu 15-latka , potem przez pierwszy miesiąc dać mu w palnik niech sprzedający je nam naprawia.
Moja Bella
Dokładnie :]
Chore prawo i chore przepisy. Strach sprzedać komuś auto teraz.
Ja też kupiłem, od wujka w dodatku i po 2 tygodniach padłą skrzynia. I co? Miałem się sądzić? Wujek mnie zrobił w konia? Nie bardzo, bo sam zaproponował zwrot kasy za skrzynie na co oczywiście się nie zgodziłem, bo mam świadomość, że dziś wszystko jest cacy, a jutro może mi korba wyjść bokiem, bo coś ulegnie awarii...
"Nie boje się kogoś kto trenował 10000 kopnięć, boje się tego kto 10000 razy trenował jedno kopnięcie..." - Bruce Lee