A więc podładowałem prostownikiem aku lekko, pojezdzilem, troszke lepiej zaczal odpalac, ale na odcinku 5km po odpaleniu i dojechaniu do domu juz zero mocy prawie ma akumulator (nie kreci rozrusznika prawie, moze "jeden ząbek"), w boxerach alternatory maja takie niskie ładowanie, czy coś z moim jest nie tak? [bardzo mało podładowałem, bo przez pomyłke dałem na najniższy stopień w prostowniku, zamiast na najwyższy i ledwo co kręcił - ale zaskakiwało jak to w boxerach bardzo szybko]
Teraz podpialem znow pod prostownik - wczesniej nie mialem takich problemow z aku, ale po awarii pompy probowalem odpalic auto kiedy pompa wlasnie nie dzialala, i zmeczylem akumulator.