Mogę Ci powiedzieć zarówno jak wygląda to z perspektywy kupującego, jak i sprzedającego. Gdy szukałem auta pod koniec 2012 to byłem załamany, bo naprawdę większość tego co było na portalach motoryzacyjnych to szroty. Wreszcie znalazłem GT spełniające mojej wymagania (salon PL, bezwypadkowe - dopuszczałem oczywiście malowane elementy w kilkuletnim aucie, ale bez żadnej rzeźby typowej dla ofert komisowychi kupiłem je mimo że wymagała dopieszczenia technicznego. To "dopieszczenie" kosztowało mnie przez rok łącznie ok. 9000 zł, ale zachciało mi się zmiany - tak już mam, że mniej więcej raz do roku zmieniam auto. No i wystawiłem auto jakieś 2 miesiące temu na portalach - wtedy jeszcze nie byłem pewien do końca czy chcę sprzedać, a gdy decyzja zapadła na 100% to tydzień temu wrzuciłem też ogłoszenie do Bazaru. Cena jest w mojej ocenie adekwatna do egzemplarza i jego stanu: 24 KPLN do rozsądnej negocjacji. Efekt jest taki, że jeszcze nikt nie dzwonił, ani nie oglądał na żywo
Dostałem 2 oferty zamiany, ale nie byłem zainteresowany np. Chryslerem 300 C, pisał tez do mnie jeden kolega z forum, ale bez konkretów. Co prawda aż tak bardzo nie narzekam, bo GT jest teraz dla mnie weekendowym joy-carem, cieszy doskonałym stanem i dostarcza miłych wrażeń z jazdy. Ale widzę, że chcąc sprzedać takie auto w przyzwoitej (z mojej perspektywy) cenie muszę uzbroić się w cierpliwość.