Witam kolegów i koleżanki!
Mam problem z moją bellą, samochód posiadam od 6 miesięcy, i od tego czasu przywróciłem ją do życia - uruchomiłem selespeeda i ogólnie auto jeździ super poza jednym wyjątkiem.
Auto posiada od 2 lat sekwencyjną instalację gazową, problem który mam występuje na paliwie.
Problem pojawia się rano, odpala na strzała idealnie, ale po chwili obroty zaczynają falować aż auto gaśnie, za drugim razem gdy odpalę to trzyma obroty ale próba dodania gazu kończy się dławieniem silnika i strzelaniem w dolot. Im zimniej na zewnątrz, tym efekt gorszy. Dzieje się tak aż temp cieczy chłodzącej nie osiągnie 40 stopni, wtedy auto na benzynie jakoś jedzie, i jest możliwe ruszenie z miejsca, ale ogólnie jest słabsze niż być powinno i czuć że jest zamulone.
Jeżeli jednak po całonocnym postoju, odpale go z wymuszeniem na gazie, to auto od razu jedzie dobrze! Nawet jeżeli odpale go na benzynie i się dusi i ksztusi, to zgaszenie silnika i odpalenie z wymuszeniem na gazie powoduje że auto działa!
Co zostało zrobione:
Auto kupione z uszkodzonym selespeedem i nie odpalające. Przyczyną odpalania był przepływomierz powietrza, i został zamontowany tani chinczyk, na którym jeździłem 2 miesiące, a potem zamieniłem go na niemieckiego AUTOLOG'a - ale to też nie jest przepływka górnych lotów.
W między czasie:
Wymienione świece zapłonowe
Wymieniony rozrząd z ustawieniem wałków na kostki, i tłoka w GMP za pomocą czujnika zegarowego
Wymieniony czujnik temperatury cieczy chłodzącej
Sprawdzone ciśnienie paliwa
Sprawdzone wtryskiwacze - nie leją, dawkują równo.
Co może być przyczyną? Szukać używanego orginalnego przepływomierza?
Jakie wskazania powinny być z przepływomierza na wolnych obrotach? Mój pokazuje od 9 do 12g/s - nie pamiętam dokładnie, może jutro zrobię logi FES'em.
Na FES nie ma błędów.
Pomożecie?