Witam!
Niestety moja alfa stoi 10km ode mnie unieruchomiona.
Pojechałem nią popołudniu do pracy, wszystko było ok. Wracam do auta po pracy, po przekręceniu kluczyka lekko kaszlnął i nic. Pomyślałem, że za wcześnie puściłem kluczyk, ale niestety to nie było toi. 10 prób kilka/naście kaszlnięć i nic więcej.
Rozrusznik kręci ładnie bez problemów. Aku po 10 razach też nie miał dość.
Zauważyłem jedną rzecz już dzień wcześniej... Ruszanie na pierwszych metrach sprawiało mu duży problem z wkręcaniem się a obroty. Ruszał jak z drugiego biegu. Przy +15km/h nie odczuwałem żadnej różnicy.
PS.
Odpalanie takie jak te już mi się zdarzyło, ale omyłkowo zepchnąłem winę na mróz. Pierwszy raz po nocy -20st. C ale za ~10 razem odpalił, drugi raz dzień później po nocy -15st. C. Tylko, że wtedy aż rozładowałem aku, a odpaliłem po podpięciu drugiego samochodu i ogrzaniu suszarką listwy i filtra paliwa. A ostatnio na ciepłym silniku po szybkich zakupach odpalił za trzecim razem, wtedy też zrzuciłem to a pośpiech i szybkie puszczenie kluczyka.
Dogrzewam świece przy odpalaniu dwa razy. A temp. na zewnątrz wieczorem wynosiła 3st. C.
Proszę o pomoc, ponieważ muszę coś zrobić z autem