Byłem dzisiaj odgrzybić i nabić klimatyzację w jednym z pobliskich zakładów. Wygląda profesjonalnie więc się skusiłem. Z klimą nic złego się nie działo (nie słyszałem żadnych stuków ani nic takiego) tylko syczała i nie chłodziła. Co się okazało:
- odgrzybianie poszło bez problemu
- nabito czynnik do pełna (wcześniej było tylko 50g według mechanika czyli tyle co nic)
No i podobno coś było nie teges. Sprawdzili błędy, był błąd braku ciśnienia w układzie klimatyzacji - skasowali (nie wiem na którym etapie) i mimo późniejszych sprawdzań już się nie pojawił. Według nich sprzęgiełko w sprężarce się załącza ale sprężarka nie generuje ciśnienia. Nie zajmują się naprawą klimatyzacji więc dali namiar do ponoć sprawdzonej firmy. Odciągnęli czynnik, bo bez sensu go było zostawiać w perspektywie naprawy sprężarki.
Zanim pojadę do tej firmy od naprawy chcę wiedzieć czy jest sens ponieważ wsiadłem do auta, zostawili klimę włączoną i o dziwo poleciało zimne powietrze. Miałem ją jeszcze trochę włączoną i nie syczała choć mogła chłodzić coraz mniej ale to pewnie przez odciągnięty czynnik.
Czy faktycznie ta sprężarka jest uszkodzona czy oni się po prostu nie znają na temacie (nie mogli znaleźć filtra kabinowego, więc ta opcja też jest możliwa)?