Dokrecenia kol to nie osadzaj bo praktyka nakazuje dokrecenie ponowne po przejazdzce krotkiej
Wiec jak zdejmowali to i naturalnie trzeba bylo potem spr i ewentualnie dokrecic
Koło nie było dokręcone od początku, co przekładało się na inne ustawienie kierownicy, które wróciło do normy po dokręceniu. Nikt mnie też nie poinformował o tym, że należy sprawdzać dokręcenie, a jako osoba sporadycznie korzystająca z serwisów (szczególnie lakierniczych) mam prawo tego nie wiedzieć. Od 7 lat jeżdżę alfami, nigdy tego nie sprawdzałem, a kół nie gubiłem.
po raz pierwszy w zyciu spotykam sie z teza o kontroli przykrecenia po krotkiej przejazdce
Ostatnio sam wymieniałem koła w Mondeo, dokręciłem kluczem dynamometrycznym o odpowiednio ustawionym momencie i pomimo to po kilkudziesięciu km koło prawe z przodu się poluzowało.
Jeżeli brakowało już śrub to wykazałeś się niezłą odpornością na oznaki niedokręconych kół.
Poza tym jak chodziłem na kurs prawa jazdy to uczono każdego adepta tzw OC ( obsługa codzienna )
Dzisiaj chyba mało który kierowca to stosuje, a potem niespodzianki np w czasie kontroli drogowej
W dobrym zakladzie to powinni dokrecic z odpowiednia sila kluczem dynamometrycznym
A jak widac kolega wyzej pisal ze nawet po tym zabiegu musial kontrolne robic
A teraz zapytajcie w jakims zakladzie z jakim momentem dokrecaja ...
Ci nowi pracownicy to pewnie bywa ze nawet nie beda wiedzieli o co sie czlowiek pyta :p
Jak się wczyta głębiej w temat to jest to wręcz polecany standard i tak właśnie powinno się robić. Nie mówię o forach, a informacjach z źródeł specjalistycznych.
Śruby w kołach powinno się dokręcać kluczem dynamometrycznym z odpowiednią siłą. Oczywiście w żadnym zakładzie u gumiarza nikt tak nie robi i walą na siłę pneumatem.
Ja zawsze dokręcałem dyno. W Civicu nigdy mi się nie poluzowało nawet po kontroli po jakimś czasie (zwykle na drugi dzień po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów), ale przynajmniej miałem spokój wewnętrzny.
W Alfie za to raz się zdziwiłem. Na początku przygody z tym autem dokręciłem kluczem dyno z siłą podaną w specyfikacji (już nie pamiętam, ale chyba 115) i zdziwiłem się wracając do domu. Po 80 km usłyszałem dziwny hałas w lewym przednim kole i okazało się, że 3 śruby poluzowane.
Od tego czasu sprawdzam, aż nazbyt gorliwie. Ale przynajmniej jestem spokojniejszy![]()
Temat mojej Franczeski:
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...gon_goora.html
No niestety zdarza się i po takim lege artis dokręceniu - pneumatyczny plus później do właściwego momentu - dynamometrycznym.
Sam miałem 2 razy taką sytuację, raz w czasie użytku drogowego, raz torowego.
Później kupiłem sobie klucz dynamometryczny w miarę przyzwoity i sobie sam sprawdzam co jakiś czas - efekt taki, że świeżo po przełożeniu lub po ostrzejszych jazdach troszkę się jeszcze dokręci do właściwego momentu niektóre śruby.
Nie wiem - gniazda śrub przybrudzone/nierówne, gwinty stare, czy wysoka temperatura po wielu ostrych hamowaniach?
Ale się zdarza i warto sobie sprawdzić jakiś czas po zdejmowaniu koła, bo i czynnik ludzki - niechlujstwo czy zapomnienie też jest możliwy (co u kolegi Damiana mogło mieć miejsce, biorąc pod uwagę że niewielką odległość przejechał jak mówi).
Dobry warsztat wulkanizacyjny informuje o tym, żeby dokręcić koła po przejechaniu kilkudziesięciu km (albo podjechać do nich na dokręcenie). Spotkałem to w kilku warsztatach we Wrocłaiwu, Dodatkowo u kilku na fakturach była wielka pieczątka z informacją o tym.
Dobry warsztat dokręca koła kluczem pneumatycznym z niewielką siłą, a potem dynamometrycznym dokręca z odpowiednim momentem.
Koła w 159 mają tendencję do odkręcania się – tak usłyszałem w warsztacie, w którym serwisuje moją 159. Dlatego oni dokręcają z większym momentem. Kończy się to tym, że zwykłym kluczem niełatwo jest odkręcić koło.