Jestem ciekawy czy jak wymienialiście świece w 1.4 TB T-jet czy M-air mieliście również taki brązowy nalot.
Przy ostatniej wymianie świec (60 000km) zbagatelizowałem to. Stwierdziłem, że to kwestia wysokiej temp i tyle (przy 30 000km wymienione w ASO i te ze zdjęcia powyżej były wkręcone w ASO).
Edit: Doprecyzuję, bo widzę że nie każdy dobrze zrozumiał powyższe zdanie:
Fabryczne świece wymienione w ASO przy 30 000km na te z powyższego zdjęcia. Następnie przy przebiegu 60 000km wkręcono poniższe z których jedna uległa dużemu rozszczelnieniu. Obecnie auto ma niecałe 90 000km.
Dziś zabrałem się za wymianę świec, wyjmuję cewkę i uuuuuuooooooo:
Świeca się rozszczelniła i produkty spalania dostały się do wnętrza tulejki świecy powodując korozję. Także ten brązowy nalot to objaw wewnętrznej nieszczelności świecy.
Tulejka świecy do wymiany przy okazji jak będzie potrzeba zdjęcia pokrywy zaworów - nie kosztuje dużo ok. 40zł. Także przy okazji się wymieni.
Reszta świec ok, natomiast wszystkie mają nalot, mniejszy niż poprzednie ale za to jedna nadrobiła z nawiązką.
Wygoglałem, że takie uszkodzenie świecy (ten nalot) to efekt zbyt mocnego dokręcenia.... no kurcze na to zawsze zwracałem uwagę. Wkręcałem świecę za pomocą przedłużki palcami do oporu i później kluczem o 180*. Jak się dochodzi do tych 180*, to czuć że podkładka uszczelniająca się zgniotła i zaczyna stawiać większy opór. Wtedy zawsze przestawałem kręcić.
Jestem ciekawy czy u Was jest to samo. Jak tak to albo te 30 000km, to za dużo, albo te świece są bardzo wrażliwe na moment dokręcenia... bez klucza z kątomierzem ani rusz? Nie wystarczy już "na oko 180*?![]()