Zymol też lubi zostawiać mazy, na szczęście rzadziej i łatwiejsze do usunięcia, za to strasznie maże się SG Almond QD - jemu za to pomaga rozrobienie go 1:1 z wodą, jest wtedy o niebo lepiej.
Nie powiem do czego bsd jest podobny konsystencją, bo bana dostanę.
Spróbuj go użyć chłodnym rankiem, zobaczysz jakie piękne smugi zrobi. Dla mnie quickdetailer ma dawać efekt teraz, w tej chwili. Nie za pół godziny, nie jutro. Czekanie aż quickdetailer "dojdzie do siebie" dla mnie jest absurdem, tak jak mówi jego nazwa quick detailer - ma błyskawicznie przywracać blask. Jeżeli trzeba go jeszcze szorować szmatą bo się mazy porobiły, to sorry, ja tak dużej wady nie wybaczam. Ma być "psiknij, przetrzyj, zapomnij", tak rozumiem ideę i rozszyfrowanie nazwy "quick-detailer". Nie podkręcanie kropelek, nie trzymanie się trzy miesiące na wosku, to w żaden sposób nie łączy się z ideą tych środków. Błyskawiczne detailingowanie, tak ma działać quickdetailer, mam nim w dowolnej chwili, w dowolnych warunkach przywrócić blask.A mi się nigdy bsd nie mazał, i to też dla mnie absurd rozpisywanie się o docieraniu i inszych cudach.
A to popatrz na to jeszcze z innej strony - mówienie że środki które lepiej spełniają wszystkie najważniejsze funkcje w ich kategorii są gorsze niż ten jeden który co prawda w tej najważniejszej roli jest słaby lu co najwyżej średni, ale paaaaanie, jakie krople! A i trzy miesiące leży na samochodzie! Tutaj nie widzisz absurdu?To zaczyna być tak śmieszne jak narzekania ludzi na DA bo ręce ich bolą od "wibracji" po pracy![]()
Czy też, o morderczej niewygodzie używania pasów bezpieczeństwa, bo uciskają![]()