Prawda jest taka, że i tak ja ktoś przytuli, ktoś mniej dociekliwy, jak zobaczy alusy i zaciski no i skórę![]()
Prawda jest taka, że i tak ja ktoś przytuli, ktoś mniej dociekliwy, jak zobaczy alusy i zaciski no i skórę![]()
zapomniałem tylko dodać, że w przypadku tego auta do opłacenia jest jeszcze akcyza i wszystkie opłaty skarbowe czyli w tym momencie cena skacze do poziomu 32-33 tys PLN a w tych pieniądzach można było oczekiwać chociaż trochę więcej...
Po raz kolejny odwrócenie kota ogonem. Rynek nie jest zepsuty przez klientów, co próbują wmówić Nam ludzie zajmujący się zarobkowo sprzedażą samochodów. Rynek zepsuty jest przez handlowców. Po prostu większość sprzedaje upudrowany złom, Sytuacja taka niestety dotyczy Alfy 159, której mało sprzedawało się u nas w kraju i większość dostępnych aut to trupy z zachodu.
Handlarze kupują szrot za cenę "rynkową" (grosze) na zachodzie i starają się sprzedać te parchy w cenie normalnie użytkowanych w Polsce aut. Jeżeli ktoś kupuje samochód z przebiegiem 3x większym niż średnia dla tego rocznika po cenie 2x mniejszej od średniej , to niech nie oczekuje, że po przywiezieniu go do kraju sprzeda go za dobre pieniądze. No, ale Heniek z Mietkiem przykręcą licznik, w ogłoszeniu skrobną, że nikt w aucie nie zginą i są zarobieni jak znajdą "frajera". Później wycierają sobie tylko gębębie gębę hasłami o tym jako by to klient chciał i tanio i dobrze, a tak się nie da.
No i po części mają rację, ale dawanie ludziom złudzenia, że jest to możliwe właśnie psuje rynek.
Kolejne argument handlarzy, albo osób prywatnych, które też przecież kręcą liczniki. "400 000 przebiegu ma już wszystko wymienione i jest lepsze od krajówki z przebiegiem 150 000". Jest to za przeproszeniem gówno prawda, szczególnie w przypadku nowych generacji diesli, gdzie dokładnie wszystko przy przebiegu 400 000 może się popsuć, a kolejne zamienniki, montowane w miejsce oryginalnych części na pewno nie sprzyjają długiej, bezawaryjnej jeździe. Samochód jest zwyczajnie wyeksploatowany. Jeżeli ktoś faktycznie żyje z takim przekonaniem i wierzy, że wysoki przebieg nie wiąże się z wysokimi kosztami utrzymania, to powinien dokonywać takiego wyboru świadomie, a nie być łudzony przez sprzedawcę, że auto jest świeże.
Ludzie powinni mieć wybór, u nas niestety wyboru kupujący nie ma. W każdym przedziale cenowym sprzedawane są miny z przekłamanymi przebiegami i hisotorią pojazdu.
Podsumowując oszustów trzeba tępić i surowo karać, to jedyna metoda na uzdrowienie rynku aut używanych w Polsce.
Ostatnio edytowane przez neq ; 24-04-2015 o 21:22
Bo gdyby nie byla cofnieta tylko miala powiedzmy 270 000 przebiegu to by nikt sie nawet nia nie zainteresowal. BEZWYPADKOWY - to jest najwieksza beka. O matko boska ma 350 mikronow na drzwiach. Dramat. Mina na 100%
E tam 350 tutaj płacz się zaczyna powyżej 200 w samochodzie co ma około 10 lat. Neq 100% racji. To nie wina klientów że sprzedawca kręci szafę i pudruje pryszcza. To tylko i wyłącznie jego wina, bo chce zarobić więcej. I takie pitolenie, za przeproszeniem, że to wina klientów, to jak obwinianie kobiety za gwałt bo założyła mini.
taka informacja dla wszystkich-jeżeli macie zamiar kupić auto z importu i pochodzi ono z Belgii rządajcie dokumentu który nazywa się CarPass-jest to dokument który wydawany jest właścicielowi auta podczas przeglądów corocznych auta a,zawiera on historię przebiegu auta podczas kolejnych przeglądów,bez tego papieru to loteria(tego kwitu raczej sie nie podrabia ponieważ posiada znak wodny i hologram)
że płacz się zaczyna przy 200 mikronach to może być norma. nawet niech ma 500 mikronów, ale niech będzie uczciwie wyjaśnione/udokumentowane. wiadomo - nie można oczekiwać od 10 letniego samochodu nieruszanej karoserii ale głupie tłumaczenia nieuczciwych sprzedawców o idealnym stanie już u nas nic nie znaczą. wg kupujących każde auto było bite, z cofniętym licznikiem. dlaczego? bo handlarze przesadzili z czarowaniem klientów i teraz trudno sprzedać nawet naprawdę dobre auto bo jest potencjalnie po przejściach. gdybym wystawiał swoje auta na sprzedaż (Yaris 2005 i 146 '98) to musiałbym napisać prawdę, w którą nikt nie uwierzy bo teksty takie jak pierwszy właściciel, bezwypadkowy i oryginalny przebieg są wg większości nierzetelne. od razu byłbym wzięty za oszusta...
W dodatku zdjęcia to jedno, a stan faktyczny drugie. Sam szukam auta dla żony i całe szczęście, że miałem rzut beretem, bo 15 min jazdy więcej i dałbym chyba handlarzowi w ryj. Przez telefon wszystko cacy, zdjęcia idealne, "szwajcar" pierwszy właściciel niepalący (szkoda, że niepalący okazał się samochód), przebieg 160 000, a w środku wygląda jakby grasowało stado dzikich bestii. Pod maską Plak & plej, że ręką strach dotknąć.
W życiu nie pojadę oglądać auta do handlarza dalej niż pół godz jazdy.
159 1.9 JTDm 16V '06 => 2.2 JTS '07 => 1750 TBi '09 => 3.2 JTS Q4 '06 => 159 2.2 JTS '08, Nuova Bravo 1.4 T-Jet '10