Witam, sluchajcie mam problem. Otoz po odpaleniu auta jak chce ruszyc z miejsca to mimo ze cisne gaz( prawie w podłoge) to ona rusza jakby chciała a nie mogl. Poza tym jak wlaczylam wycieraczki( bo akurat dzis padał deszcz to ledwo wytarly mi szybe), jak ruszylam znowu to samo, ja gaz a ona prawie nic, wreszcie jakos ruszyla, pojechala jakies 300 m ale... musiałam sie zatrzymac na podporzadkowanej, ruszylam a tu.... wtoczyła sie dosłownie i w przenosi zółwim tempem na droge, dobrze, ze nikt nie jechal bo by mnie staranowal, a ja bym nawet nie mogla uciec.To ''cos'' bo nie wiem jak to nazwac trwa jakies do 10 sekund, i tylko na zimnym silniku, potem jezdzi ok. co jej znowu dolega?? Boje sie, ze kiedys mi stanie na swiatlach i nie bede mogla ruszyc. nie wiem czemu, ale to zaczelo sie dziac kilka dni po tym jak naprawialm sprezarke klimatyzacji,byla regenerowana, dostala nowe łożyska, gazu bo było mało, i jakiś bezpiecznik naprawiono.



Odpowiedz z cytatem


, ale nic straconego, dzis ruszylam bez problemu, ale napewno na dniach znowu jej palma odbije i nie bedzie chciała jechac to wtedy spojrze na obroty.Mechanik, jak mu opisalam co sie z autem dzieje powiedzial, ze to nie wina sprezarki, ze tam wszytsko ok, ale ze to wina zimego silnika i niskich temperatur w powietrzu, i ze powinnam po odpaleniu odczekac chwile, i dopiero ruszac.

