Witam,
Otóz dzis gdy jechałem ulica zerwałą sie spora ulewa. Doszło do takiego momentu w ktorym auto zostąło porwana przez chwile przez wode, po kilku metrach zgasłoprzekrecajac kluczyk tylko zememrotał jak by sie akumulator rozładował. Wyskoczyłem z auta i wypchałem go z wody, po chwili zaczeły działac znowu awaryjne ale po przekreceniu kluczyka silnik tylko zamruczał i stawał jak by nie bylo sily go uciagnac. Gdy scholowałem na podwórko i podpiołem pod klemy auto kreci dluzsza chwile po czym tak dziwnie tyrkocze prawdopodobnie z rozrusznika i nic . Nie odpala . Czy ktos cos poradzi?