gościu wcisnal mi badziew

[Lukas-182]

Pkt. 6 umowy kupna sprzedaży:

"Sprzedający oświadcza, że pojazd nie ma ukrytych wad technicznych, a Kupujący potwierdza, że zna stan
techniczny pojazdu, oraz że zapoznał się z dokumentami i oznaczeniami pojazdu i nie wnosi z tego tytułu
żadnych zastrzeżeń."

Także na zwrot raczej mała szansa, bo "widziały gały co brały", a awarie, które kolega kondziosz wymienił to typowe awarie wynikające ze zużycia części i nie kwalifikują się do wad ukrytych. Jedynie pozostaje dobra wola sprzedawcy

Przerabiałem to przy zakupie obecnej belli, gdzie po zakupie wyszło masę problemów ale ja to przyjąłem z honorem i potraktowałem jako nauczka na przyszłość

[kowal78]

Ale ten zapis jest bez sensu.

[Lukas-182]

Odnoszę wrażenie, że umowa kupna sprzedaży jest tak stworzona, żeby w momencie podpisania jej, cała odpowiedzialność za nietrafiony zakup spadła na kupującego;/

[Andrzejsr]

Ale przecież kupujący i sprzedający mogą sobie sporządzić dowolnie brzmiącą umowę - o ile obaj się na nią zgodzą. Nie ma obowiązku korzystania z szablonów.

[slavol]

Kupujemy używaną rzecz, od prywatnej osoby. Sprawdzasz, macasz, oglądasz, testujesz i kupujesz z dobrodziejstwem inwentarza lub nie, inaczej strach było by auta sprzedawać. Co innego "profesjonalni handlarze" oni ponoszą odpowiedzialność za towar, nawet używany bo na tym zarabiają. Nie masz żadnych szans, chyba że umowa jest sprecyzowana na określone wyjątki w co wątpię. Tylko spokojna rozmowa może coś przynieść.
Powodzenia.

[SebaM]

Ludzie, czujcie pieniądze w swoich rękach! Dopóki Ty je trzymasz decydujesz, później jest już nieco gorzej.
Ja nie widzę dużych szans na jakikolwiek zwrot. Na tekst typu "śpieszy mi się" ode mnie gościu dostał by niezły opier*ol.

Tak jak Lukas wziął bym to na klatę i o ile zaraziłeś się Alfaholizmem doprowadził bym GieTeka do jakiegoś stanu, albo pocisł dalej.

[Lukas-182]

Ale przecież kupujący i sprzedający mogą sobie sporządzić dowolnie brzmiącą umowę - o ile obaj się na nią zgodzą. Nie ma obowiązku korzystania z szablonów.

Tak, co nie zmienia faktu, że w chwili podpisania umowy bierzemy na siebie odpowiedzialność za kupiony przedmiot. I tylko od dobrej woli sprzedającego zależy czy uwzględni ewentualne roszczenia. Inna sprawa jak kupujemy od firmy, ale o tym już wypowiedział się kolega SebaM.

[premek]

A może tak trochę odpowiedzialności za własne decyzje?
Każdy chce teraz, żeby mu oddali samolot. Używane auto to loteria. Albo umiesz dokładnie sprawdzić, albo ryzykujesz, albo nie kupuj.
To nie tłumaczy naciągaczy, tylko takich postów są miliony.

A o sądzie zapomnij.

[Bebok]

Mnie się wydaje, że można próbować: http://motoraporter.com/2014/09/Zwro...-ich-dochodzic
Najważniejsze to skontaktować się ze sprzedającym i posłuchać co ma do powiedzenia na temat wykrytych usterek.

[Mongoose]

U mnie kolega tak mial z passatem, ze w pizdu wyszlo po zakupie, ale to typ dobrego dresa wiec inna mentalosc... Pierwsze spokojnie zagadal, gosc sie wywinal, drugim razem go opierdzielil, ze pojdzie do sadu i ma pokryc 50% orientacjnego kosztu, chyba tam wyliczyl 2000zł, dal mu nr konta a on odeslal 1000, no to kolega poszedl do kolegow spod klatki, wsiedli do starego bmw, zajechali do goscia, co sie tam stalo nie wiem, ale oddal 2500 ;d


Ale jezeli Twoj kolega nie wykryl tyle rzeczy to marny mechanik, bez urazy. Ja bym go postraszył, zeby chociazby 1000zl oddal, to zawsze sprzeglo bedzie, a reszta duperelkow to pol biedy.5
Jezeli dwumasa padla to, to auto nie ma 150 czy 200tys a 250 albo 350

Zreszta nawet na necie jest miliony poradnikow, sam rozum podpowiada ze jak gosc nagle mowi, ze mu sie spieszy czy inni pazdzierz to juz miec zdwojna czujnosc, bo cos kreci.