
Napisał
Andrzejsr
W tym co Viader pisze to rozumiem go w jego niechęci do kropelek w pewnym sensie. ,Tysiące kropelek ma większy sumaryczny obwód ich krawędzi niż jedna czy kilka tafli wody na tej samej powierzchni. Kurz z powietrza,pyłki , brud itd. gromadzą się na krawędzi wody w miarę jak ona wysycha, więc na obwodzie. I optycznie takie po wyschniętych kropelkach rażą bardziej. Tu jest racja niestety. Na bokach auta to raczej nie doskwiera bo spływa tam szybko , ale dach i maska (gorąca od silnika) to już co innego. I chyba na to sposobu nie ma, bo jakby był to by nikt nic innego nie stosował . Trudno płukać czy wręcz myć auto po każdym deszczu i jego wyschnięciu. A po szybkiej przejażdżce i tal coś zostaje a dodatkowo nazbieramy kurzu z drogi . Ale i tak lepiej mieć nawoskowane/nasealentowane niż nie.